Rozdział 6

164 18 2
                                    

Rozdział nie poprawiony !!

Wampir weschnął głęboko i usiadł na łóżku poklepujac miejsce obok siebie, abym do niego dolaczyla. Gdy usiadla zamyslil sie troche ale zaraz zaczaczal swoje "opowiadanie"
-Nino to jest dosc skomplikowane. Zostalem Ci przydzielony poniewaz Rose i Dymitr wladcy wampirow sa...Twoimi biologicznymi rodzicami. Oddali Cie Twoim rodzica poniewaz 22lata temu zaczela sie wielka wojna pomiedzy wszystkimi nadnaturalnymi stworzeniami. Mieli jeden cel: zabic Ciebie i Twojego brata blizniaka Aarona. Tak kochana,masz brata blizniaka ktory mieszka z rodzinna w LA. Twoi rodzice nie wiedza o jego istnieniu bo Rose i Dymitr bali sie ze was poznajduja. Dlatego ja zostalem przydzielony do onrony Twojej a moj brat Stefan do obrony Twojego brata... -weschnal na samym koncu a ja nawet nie wiedzialam co powiedziec,wiedzialam ze jestem adoptowana bo rodzice powiedzieli mi to jak mialam 18 lat ale nie przypuszczalam czegos takiego naprawde wszystko to mnie zamurowalo.
-To jest az ... Chore. Dlaczego sie do mnie nie odzywaja? Powiedz mi ? Czy oni chociarz wiedza o tym wszystkim co tu sie dzieje? Ze maja wnuczke? Wiedza jak wygladam ? Och ! Gdy mama powiedziala mi ze mnie adoptowali przyrzeklam sobie ze nie bede chciala znac prawdziwych rodzicow,ze nie bede ich szukac...teraz ty pojawiasz sie w moim zyciu i niszczysz mi je mowiac cos takiego ! Wyjdz ! Nie chce tego sluchac ! - powiedzialam stanowczo podchodzac do lozeczka nie patrzac na niego ale chlopak bez slowa wyszedl a ja siadlam na lozku i zaczelam plakac.

Czekalam na mame,ona zawsze potrafila mnie pocieszyc i z kazdej sytuacji wyciagnac pozytywne wnioski. Tym razem tez. Dlugo rozmawialysmy. Opowiedziala mi wszystko po koleji jak to sie stalo ze do nich trafilam,ze moi biologiczni rodzice naprawde byli zalamani aby mnie oddac ale dla nich liczylo sie moje bezpieczenstwo. Powiedziala nawet abym ich poznala,ze to mi dobrze zrobi ale musze powaznie sie nad tym zastanowic bym potem niczego nie zalowala. Naprawde poprawila mi humor i teraz powoli wszystko sobie moglam poukladac w glowie bo moje zycie spowrotem zmienilo swoje tory. Szkoda mi bylo Damona,naskoczylam na niego a przecierz to nie byla jego wina,on tylko mnie pilnowal od zlego. Gdy malutka juz spala otworzylam okno i usiadlam na parapecie patrzac sie w dal.
-Damon ! Moglbys przyjsc ? Chcialabym z Toba porozmawiac... -powiedzialam tylko bo wiedzialam ze wampir jest niedaleko i mnie uslyszy,nie minela minuta a chlopak siedzial obok mnie na parapecie
-Hej piekna zlosnico -usmiechal sie caly czas az zastanawialam sie czy jemu ten usmiech schodzi z twarzy.- O czym chcialas porozmawiac ? Slyszalem Twoja rozmowe z mama,jest cudowna, trafilas na swietna rodzine -spojrzal na mnie i chyba probowal cos wyczytac z mojej twarzy -Jestes zmeczona,idz spac bo jutro mamy zajecia,chyba ze rzucasz studia, jak chcesz bede caly czas pod domem- wiedzial ze sie martwie Jake'm.
-Chcialam Cie przeprosic, nie powinnam tak na Ciebie naskakiwac,to nie jest Twoja wina a ja przez to wszystko nir zapanowalam nad emocjami - wyszeptala patrzac sie na Niego a on tylko wzruszyl ramionami z usmiechem- Jak chcesz mozesz zostac dziasiaj u mnie,posciele Ci na kanapie- wskazam reka mebel w rogu pokoju .
Dzisiejsza noc byla spokojna,nawet Niunia spala spokojnie.

----------------*************--------------
Hejka :-)
Staram sie codziennie cos wstwiac :-)
Mam nadzieje ze sie podoba :-)
:-* :-* :-* :-*

Szalony ŚwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz