Nieraz życie potrafi zaskoczyć.
Najczęściej, osoby z którymi przebywamy na codzień, i osoby po których nie spodziewali byśmy się pewnych rzeczy, czy zachowań.Po tym całym zamieszaniu, nie mogłam się jakoś uspokoić, coś wewnątrz mówiło mi, że to jeszcze nie koniec, a dopiero początek moich problemów. Nie bardzo wiedziałam dlaczego, miałam dziwny impuls,że dzisiejszy dzień jeszcze trochę wrażeń mi przyniesie.
- Kochanie ? Dobrze się czujesz ? - z natłoku myśli wyrwał mnie Damon, który bacznie mnie obserwował, a ja dopiero ocknęłam, że nadal stoje w salonie i ani na milimetr się nie ruszyłam. Musiałam dość dziwnie wyglądać.
Pokręciłam energicznie głową, by wyrzucić z głowy "czarne" myśli i spojrzałam na ukochanego.- Jasne. Nic mi nie jest, poprostu jakoś nie mogę pojąć, że to jest koniec... Coś nadal mi nie gra, i albo moja intuicja dobrze mi podpowiada, albo przez to wszystko zaczynam poważnie świrować.! Brrr... - wzdrygłam się czując chłód, który przebiegł po całym moim ciele, ale zaraz poczułam silne ramiona wampira, które oplatają mnie w pasie.
- Nie masz czym się martwić. Wydaję mi się, że powinniśmy trochę odpocząć od tego wszystkiego i udać się na jakieś wakacje. Tym bardziej, że i ja niedługo wracam do służby... - zakończył niepewnie, a ja od razu wyrwałam się z jego przyjemnego uścisku, odskakując krok w tył, a przy tym patrząc się na niego, jakbym chciała go zabić gołymi rękoma.
Myślałam, że ten temat mamy za sobą, najwidoczniej pomyliłam się... I to bardzo.- Żartujesz sobie ze mnie, prawda ? Przecież rozmawialiśmy na ten temat i sam powiedziałeś, że się zastanowisz ,ale nie podejmiesz sam decyzji... Tak gramy ? Nie ma problemu ! - krzyknęłam i pobiegłam na górę, mijając się z mamą, która właśnie wychodziła z pokoju od córki. Miała coś powiedzieć, ale widząc moją minę i łzy w oczach tylko pokazała palcem abym była cicho, by nie obudzić małej.
Weszłam do pokoju i od razu skierowałam się do łazienki, tam rozebrałam się do naga i weszłam pod strumień gorącej wody.
Tak.
Tego było mi trzeba, od razu się odprężyłam i czułam jak wraz z wodą uciekają te wszystkie brudy - problemy, które spadły na moją głowę dzisiejszego dnia.
Naprawdę byłam wściekła na Damon'a. Ale też go rozumiałam... Źle postąpiłam, tak na niego naskakując, ale to wszystko dało mi tak popalić, że na kimś musiałam odreagować...
Tylko dlaczego akurat na nim? Ah !! Teraz zaczęły brać mnie wyrzuty sumienia.´~ Czego ja potrafię wszystko zjebać? Dlaczego nigdy nie moge trzymać tego pieprzonego języka za zębami?! Przecież ja go kocham, a właśnie mimo wszystko go zraniłam... ~´
Moje myśli, aż kuły moją głowę, bolało. Lecz nie na długo, bo usłyszałam jak ukochany wchodzi do mnie pod prysznic, a jego ręce opadają na moje biodra. Poczułam na plecach jego umięśniony tors, a na szyji lekkie, słodkie pocałunki. Słyszałam jak przeprasza, w jego słowach było słychać ból i cierpienie, że musi nas zostawić i wyjechać... Ale on przecież nie ma wyjścia ! Głupia Ja !
Wygiełam się w łuk, gdy poczułam jak jego dłonie masują całe moje ciało, wtopiłam rękę w jego gęste, ciemne włosy i odchyliłam głowę do tyłu kładąc ją na ramieniu wampira. Druga ręką zaś pokierowana została to jego przyrodzenia, które zaraz delikatnie, lecz z namiętnością zaczęłam poruszać.
Jęknęłam, gdy jego palce zjechały w dół i powoli wchodziły do mojej pochwy. Był przy tym taki delikatny, że rozpływałam się jak lody wystawione na słońce.
Szybko jednak Damon zmienił nasze pozycje i teraz moje ręce wylądowały na ścianie, na przeciw mnie, a ja wiedziąc o co chodzi ukochanemu, wypiełam się delikatnie i zaraz poczułam jego członka w sobie. Przyjełam go z głośnym jęknięciem podniecenia. Damon poruszał sie szybko, mocno, z ruchu na ruch był coraz głębiej.Było słychać nasze sapanie, jęki rozkoszy, głos lejącej się po naszych ciałach wody. Zmienialiśmy pozycje co chwila. Było nam okrutnie, wyśmienicie dobrze. Doszliśmy w tym samym momencie, byliśmy tak idealnie do siebie zgrani, że żadne słowa nie mogły tego wyrazić.
Wampir zakrecił wodę, sięgnął po ręcznik, którym zaraz mnie szczelnie opatulił, swój przepasał przez pas i w stylu panny młodej zaniósł mnie do łóżka.
Cwaniak nawet dziecko przetransportował do swojego pokoju. Jest kochany. Wiedziałam, że jak wyjedzie to te 180 dni będą najdłuższymi dniami mojego życia. Nie. No ja bez niego zwiariuje. !Moje myśli zaraz przerwał ukochany patrząc się na mnie, tal słodko jak nigdy dotąd.
- Przepraszam, to moja wina. Mogłem Ci powiedzieć, że już postanowiłem. To znaczy, i tak nie miałem wyboru, ale uzgodniliśmy wcześniej, że to będzie nasza wspólna decyzja... - gdy mówił, przytkałam jego usta palcem, aby przerwał. Nie mogłam słuchać tego bólu w jego głosie. To było nie do wytrzymania.
- Nie przepraszaj, to ja powinnam przepraszać Ciebie, za to że aż tak się uniosłam, i tak wiedząc, że ten wyjazd jest nieunikniony - szepnełam w jego usta, składając na nich co słowo pocałunek.
- Nie mogę sobie tylko wyobrazić sobie, tych 180 dni bez Ciebie... - szepnełam cicho wtulając policzek w jego rękę, która zaczęła wędrować po mojej twarzy.- Co to dla nas ? Tyle lat "rozłąki", kochaliśmy się już wcześniej. Te uczucie było i oboje czekaliśmy na tem moment, aby się poznać. -powiedział cicho patrząc w moje oczy tak głęboko, że zapewne mógł dostrzeć moją duszę.
- Wróć Do Mnie ! - szepnełam tylko cicho.
- Zawsze - odpowiedział, składając na mych ustach pocałunek.
######
Witam ! Witam !
Kochani Wracam !Jak się podoba ? Hm?
Czekam na opinie !***Nina***
CZYTASZ
Szalony Świat
VampireMłoda dziewczyna. Skrzywdzona przez los. Bolesna prawda Wielka miłość Nina ma 21 lat. Ma córkę, Lilianne która została poczeta z gwałtu, który dokonał jej Chłopak Jake. Pojawia się tajemniczy chłopak- Damon Przekazuje jej straszna prawdę na temat je...