W życiu ważne jest to abyśmy nie żyli w niezgodzie z drugim człowiekiem. Trzeba wybaczać... Ale czy zawsze ? W każdej sytuacji ?
Stoimy tak w ciszy patrząc jedno na drugie , nikt nie odezwał się słowem po tym co powiedziałam. Patrzyłam na rodziców i starałam się wyczytać cokolwiek z ich zszokowanych twarzy. Wiedziałam , że mogą w to nawet nie uwierzyć lecz nie przejmowałam się tym, ponieważ wiedziałam, że każdy w tym mieście, nie licząc bliskich znajomych Jake'a powierdzi to co się stało.
Po długim milczeniu, ojciec powoli odwrócił się w stronę wampira, który teraz zaczął się wycofywać. Matka była od niego szybsza i znalazła się tuż obok drzwi, aby przeszkodzić blondynowi ucieczkę. Widziałam jak ruda piękność jest zła... Nie. Ona była wściekła, bo aż kipiała z wściekłości. Oczy z koloru pięknego błękitu zmieniły kolor na czerwień, soczystą jak słodkie jabłko czerwień.
Ojciec przyjął pozycję do walki, a z odsłoniętych, długich ołów, dało się usłyszeć głośne złowrogie warczenie, które dla uszu były dość nieprzyjemne, a dla ciała przerażające, bo przez całe me ciało przeszedł długi, dość mocny dreszcz.Wiedziałam, że nie nie skończy się to najlepiej i chciałam ich powstrzymać, lecz gdy tylko ruszyłam z miejsca, ukochany złapał mnie za nadgarstki i pokrecił głową na znak, żebym nawet nie ruszała z miejsca.
- Zasada numer jeden Kochanie: nigdy nie przerywaj wampirowi gotowości do działania. A zasada numer dwa Kochanie : nie rób tego tym bardziej jak jest to król - powiedział z uśmiechem brunet przyciągając mnie do siebie. Byłam na niego zła, bo koniec końców mogliby wyjść "bić" się na zewnątrz.
- Nino to iż zostawiliśmy Cię tutaj samą, to że masz tutaj już własne życie, nikogo nie upoważnia do tego, żeby zrobić Ci jaką kolwiek krzywdę ! A ty Damon ... Uważaj na słowa - warknął, lecz ani razu nie spuścił wzroku z Jake'a, który teraz wyglądał na przerażonego zaistniałą sytuacją.
- Masz coś do powiedzenia ? Może wyjaśnisz nam, to co właśnie usłyszeliśmy? Czy to co powiedziała Nina jest prawdą? - Dymitr zasypał, blond wampira pytaniami, a ten najnormalniej w świecie zaczął się śmiać... Tak po prostu. Na jego twarzy pojawił się złowrogi uśmieszek, a w oczach, które teraz patrzyły na mnie pojawiły się diabliki.
- A co chciałbyś, Panie wiedzieć? Że Twoja jedyna córka, następczyni tronu i królowa wszystkich wampirów jest ... szmata ? Że chciała, abym ją przeorał jak burą sukę?! A może to że jęczała, abym przestał, bo boli ? Tak ! Wydymałem ją, pobiłem i zostawiłem w tych krzakach... Nie chciała mi dać? To sobie wziąłem siłą ! Ooo a jak mi się to podobało... Tak bardzo skomlała... - nie dokończył zdania, bo Damon nie mógł wytrzymać tego co właśnie usłyszał i rzucił się na niego, nie z pięściami, a zębami. Widać było w jego oczach, rządzę mordu, rządzę zemsty na facecie który dokonał czegoś strasznego.
Nie chciałam tego, nie chciałam, aby Damon zrobił się taki jak on, by zabił z zimną krwią, z uśmiechem na twarzy. Doskoczyłam do nich szybciej niż, Dymitr czy Rose. Krzyczałam do Damon'a aby przestał lecz ten był w istnym amoku i nawet nie docierały do niego moje słowa. Oboje byli zakrawawieni, a salon roztrzaskany w pył... Było słychać warczenie, piski i sapanie. W ostatniej chwili zostali rozdzieleni przez "ochroniarzy" moich rodziców, którzy pojawili się nie wiadomo skąd w domu. Momentalnie doskoczyłam do Damon'a który właśnie podnosił się z połamanego stolika. Nie wyglądał najgorzej, ale też nie najlepiej. Byłam na niego wściekła, tylko dlatego że mimo wszystko nie potrafił się opanować, a zawsze powtarzał mi ażeby ustępować i być tą osobą rozważną.- Jake'u Kurow wydaje na Ciebie wyrok śmierci za znieważenie, dokonanie gwałtu oraz próbę zabójstwa Prawej Ręki Władcy ! - w domu rozległ się potężny głos mojego ojca, który stał na przeciw Jake'a, patrząc mu prosto w oczy. Rose stała po jego lewej stronie, a zanim ta kanalia się odezwała, na skinienie mojego ojca " goryle" wyprowadzili, wampira, który ostatkiem sił próbował się jeszcze wyrwać.
Po tych słowach, które wypowiedział mój ojciec, poczułam wewnętrzną ulgę, poczułam się w końcu wolna, a wszystkie smutki i zmartwienia po prostu odeszły w zapomnienie, rozpylając się jak polny kwiat. Dopiero teraz, po paru chwilach, ocknęłam się i spojrzałam na wszystkich, którzy patrzyli się na mnie, ewidentnie na coś czekając... Na przemówienie? To ich niedoczekanie...
- Nino,... Damon'ie,... Widzę, że się kochacie, lecz jako król nie moge zaakceptować waszego związku ! Będziemy w kontakcie córko. Narazie dam Wam trochę czasu. - powiedział ot tak mój ojciec, i razem z moją matką wyszli, tak normalnie bez niczego.
I co teraz ? Dalej oboje z Damon'em musimy walczyć o naszą miłość, musimy przeciwstawiać się samemu królowi. Chłopak patrzył się na mnie z ukrytym uśmiechem, nie odezwał się, tylko wyciągnął ku mnie ręce, a ja znalazłam się tam, gdzie moje miejsce - w silnych, dopasowanych do mnir ramionach, mężczyzny którego kocham i napewno nie mam zamiaru poddawać się, aby stracić to co daje mi w życiu jeszcze więcej szczęścia..
×××××****** ×××××
Moi kochani. ! Ten rozdział jak dla mnie jest do dupy.!
Postaram się teraz codziennie coś dodać.
Mam nadzieję, że jeszcze ze mna jesteście !
Buziaki !
Nina !
CZYTASZ
Szalony Świat
VampireMłoda dziewczyna. Skrzywdzona przez los. Bolesna prawda Wielka miłość Nina ma 21 lat. Ma córkę, Lilianne która została poczeta z gwałtu, który dokonał jej Chłopak Jake. Pojawia się tajemniczy chłopak- Damon Przekazuje jej straszna prawdę na temat je...