Nie, Nie Znowu...

242 27 0
                                    

-Jak?- spytałem. Jaki ty jesteś tępy.
-Ja pomogę Ci nie myśleć o samobójstwie, a ty mi się kiedyś tam odwdzięczysz.
-Już nie myślę o samobójstwie. Wyszedłem do ludzi. Myślałem, że nie jestem gotów, ale jestem tu. Rozmawiam z Tobą. Gdybym nadal myślał o samobójstwie to siedziałbym teraz zamknięty w swoim pokoju.- popatrzyła na mnie chwilę próbując mnie rozgryźć. Może w końcu zrozumiała, że jesteś psycholem! Nie słuchałem tego głosu. Zastanawiałem się tylko o czym ona może teraz myśleć. Patrzyłem jej prosto w oczy i ujrzałem strach... strach przed ludźmi. Ta sama uśmiechnięta dziewczyna bała się. Jej oczy mówiły wszystko. Może ona też coś czytała z moich oczu.
-Czego się boisz?- spytałem.
-Odrzucenia, straty kogoś kto jest dla mnie ważny. Boję się zawiązać z kimś poważniejszą relacją niż znajomością. Boję się, że ktoś mnie zostawi, bądź skończy tak jak... No tak.
-I myślisz o mnie?
-Nie o Julce!- powiedziała ironicznie i uśmiechnęła się. Miała piękny uśmiech. Przez chwilę czas dla mnie zwolnił. Co ty odstawiasz? Gorzej się czujesz? O nie! Chyba się nie..? Nie... Nie zakochałeś się mam nadzieję. Co ja bym dał, żeby ten pieprzony głoś tym razem miał rację.
-Wiesz co wyczytałam z Twoich oczu?- tak. Stosowała tę samą technikę co ja.- Nie jesteś jak inni. Ty też zostałeś zraniony. Boisz się zaufać ludziom. Masz podobnie jak ja.- puściła mi oczko.
Zadzwonił dzwonek. Tę lekcję mieliśmy nadal z wychowawczynią. Mieliśmy omówić imprezy typu dyskoteki no i ewentualne występy.
-Może dyskoteka integracyjna?- padła propozycja.
-A może wyjazd z nocowaniem.- zaproponował kto inny.
-Może koncert?- powiedział jeszcze kto inny.
-Dobrze.- powiedziała nauczycielka.- Jak na razie najlepiej mi się widzi ta wycieczka z nocowaniem. Jest was niedużo i łatwo by było coś zorganizować. Jeśli zbierzecie dziesięć zgód to coś się wykombinuje.
Reszta lekcji minęła szybko. Same lekce organizacyjne. Zapoznanie z nauczycielami, z systemem oceniania i inne tego typu bzdety. Po zajęciach Zuza spytała czy bym jej nie odprowadził.
-Niestety. Transport na mnie czeka.- powiedziałem.
-Rozumiem to do jutra.- powiedziała.- W razie czego dzwoń, albo pisz!- krzyknęła jeszcze. Wsiadłem do auta. Czekała już na mnie siostra.
-I jak? Udało Ci się zaklimatyzować? Poznałeś kogoś? Zazwyczaj średnio Ci się udaje.- no tak. Nigdy nie byłem dobry w poznawaniu ludzi. Byłem wstydliwy i jak to ujęła Zuza bałem się odrzucenia tak jak ona.
-Uderzyłem jedną dziewczynę drzwiami...
-Co?- zaśmiała się.- Ale nic się jej nie stało?
-Nie. Pomogłem jej wstać i to jeszcze ona mnie przepraszała.- uśmiechnąłem się.- No tak, ale ostatecznie ja też ją przeprosiłem. Okazało się, że ta dziewczyna jest super. Ma podobne przeżycia do moich. Dużo wie o życiu. Boi się ludzi i odrzucenia. Mamy wiele wspólnego. Ona też chce być aktorką.
-To dobrze, przynajmniej nie będziesz się nudził.
W domu położyłem się na łóżku i zamknąłem oczy. Jak zwykle okno w moim pokoju było zasłonięte, a w moim pokoju panowały kompletne ciemności. Wziąłem słuchawki i puściłem sobie muzykę najgłośniej jak się dało. Leżałem tak w bezruchu, gdy poczułem wibracje w telefonie.

Chciałbyś się spotkać?

No tak był to sms od Zuzy. Nie miałem ochoty wychodzić dzisiaj z domu. Chciałem odpocząć. Źle się czułem. Głowa zaczęła mnie boleć i w ogóle nie czułem się do życia.

Nie dzisiaj. Może jutro. Powiem siostrze, żeby po mnie nie przyjeżdżała, to Cię odprowadzę.

No tak przy okazji dowiedziałbym się, gdzie mieszka. Po chwili dostałem smsa z potwierdzeniem. Postanowiłem poszukać Zuzy na jakiś portalach społecznościowych, gdzie nie zaglądałem od prawie roku. Nie znalazłem jej nigdzie. No trudno. Najważniejsze, że się jutro spotkamy.
Coś ty powiedział? O kurczę. Czy ja się... nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie znowu! Nie to nie to. To po prostu... polubiliśmy się. Mamy wiele wspólnego i to tyle.

Ja Cię Nie Opuszczę!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz