Nadal Patrzyłem Na Nią

114 17 0
                                    

Nadszedł dzień randki. Byłem przygotowany. Na szczęście mój plan nie mógł się nie spełnić. Gdy miałem się przebrać na drodze stanęła mi pierwsza przeszkoda. Co ja miałem ubrać? Może coś eleganckiego? Wziąłem do ręki garnitur i zobaczyłem w lustrze jakbym w nim wyglądał. To chyba jednak zbyt eleganckie. Odezwał się mój głos w głowie. Może to? No tak głos w głowie mi coś pokazywał. Psycholog? Nie... od razu psychiatra. Tak! Psychiatryk i oddział zamknięty. No dobra. Instynktownie wziąłem białą koszulę i granatową kamizelkę. Stanąłem przed lustrem.
-Pasuje Ci do włosów.- zaśmiała się Laura.
Miałem długie, czarne włosy, opadające mi na oczy. Dziewczyny często mi mówiły, że strasznie się im podobają te włosy. Niestety chłopakom się te włosy też podobały. Czemu? Bo mówili, że wyglądam w nich jak dziewczyna. Dobra nieważne. To było dawno i minęło. Do koszuli i kamizelki ubrałem czarne jeansy i czarne trampki. Cały byłem na czarno. Wyjątkiem była kamizelka. Wyszedłem przed dom, gdzie czekał na mnie Romek i Julia. Dołączyli do nas Marcel i Karolina. Mieli mnie wspierać, w razie gdyby plan się nie powiódł. Zacząłem się rozglądać za piątą osobą, która miała z nimi być.
-Przyjdzie.- uśmiechnął się Marcel. Dobrze wyglądał przy Karolinie. Byli mniej więcej tego samego wzrostu. Oboje mieli brązowe włosy i oczy. Można by powiedzieć, że są bliźniakami dwujajowymi, gdyby nie fakt, że był starszy od Karoliny o dwa dni. Tylko dwa dni! Romek był wysoki. Miał krótkie blond włosy, z wycinką po bokach. Miał niebieskie oczy. Obok jednego z nich miał bliznę, która biegła od łuku brwiowego w dół, w stronę policzka, przed którym się kończyła. Karolina miała krótkie blond włosy, zawiązane w kok. Była mojego wzrostu. Ruszyliśmy w kierunku "Laseru". Szliśmy na nogach bo ode mnie do centrum było około piętnastu minut spacerem. Pod klubem czekała na nas Zuza. Gdy już się zbliżaliśmy podszedł do niej chłopak. Wysoki jak Romek z długimi włosami. Gdy doszliśmy do nich dziewczyny się przywitały. To znaczy Zuza i Julia. Karolina się przedstawiła Zuzie. Podobnie wcześniej uczyniła z Julią. W końcu się nie znali. W ślad dziewczyny poszedł Romek, który również się przedstawił. Chłopaka przedstawiła nam dziewczyna. Tomasz, bo tak miał na imię był dokładnie jak z opisu dziewczyny.
-A gdzie Twoja partnerka? - zapytała mnie Zuza. Już miałem coś mówić, gdy Marcel mnie uprzedził.
-Spóźni się trochę.- nie wiedziałem co wtedy powiedzieć, więc chyba dobrze, że odpowiedział za mnie. Weszliśmy do klubu z grami. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy jakieś przekąski.
-Mateusz pamiętasz jak na wycieczce graliśmy w "basketkinga"?- zapytał Marcel. Gra była prosta. Rzucało się piłkami do kosza, kto trafił najwięcej razy miał fundowaną kolację.
-Czuję wyzwanie.- powiedziała Karolina. Zaśmialiśmy się z Marcelem i ruszyliśmy w stronę automatu. Wrzuciłem monetę i aktywowałem tryb wyzwania. Pierwszy rzucał Marcel. Trafił trzydzieści dwa razy co dało mu wynik dziesięciokrotnie większy. Potem była moja kolej. Zacząłem rzucać. Każdy mój rzut był celny. Za trafiony rzut dostawałem dodatkowe dwie sekundy. Piłki nie nadążały do mnie wracać. Rzucałem. Coraz szybciej. Wszyscy się skupili wokół mnie.
-Zaraz pobijesz rekord!- wykrzyknął Marcel. Przyjaciele zaczęli mi pomagać. Podawali mi piłki. Trafiałem jedną za drugą. Wtedy coś odwróciło moją uwagę. Stanąłem jak wryty. Wszyscy mi wiwatowali i mnie ściskali, a ja nadal patrzyłem na nią.

Ja Cię Nie Opuszczę!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz