Nie Wstydź Się Uczuć

88 14 15
                                    

Po tym całym "incydencie" musiałem założyć jeszcze mokre spodenki, w których pływałem. W samotności dojechałem do domu. Byłem zmęczony i basenem i jazdą. Od razu runąłem na łóżko, gdy tylko znalazłem się w pokoju. Zastanawiałem się co będę jutro robił. Nie miałem żadnych planów na niedzielę. Może Zuza by wpadła? Wiesz co? To nie taki głupi pomysł. Tylko jak ją zaprosić. Zaproponuj jej, że obmyślicie plan jak zdobyć tego jej faceta. Nie to bez sensu. Ja chcę być tym facetem. Racja. To może po prostu ją zaproś. Do kościoła chyba nie idziesz? Wiesz kiedy ja ostatni raz byłem w kościele? Oczywiście durniu. Jesteś mną, a ja Tobą. Nie zrozumiałem o co mu... a raczej mi chodzi, ale dobra. Myślałem nadal jak ją tu "zwabić". Po chwili stwierdziłem, że ten głos... Mateo... Ja jestem Mateo! Nie ty jesteś Mateusz. Eh no dobra... po chwili stwierdziłem, że Mateo ma rację. Po prostu ją zaproszę. Napisałem jej więc wiadomość, czy by nie wpadła. Gdy odebrałem wiadomość zakuło mnie serce.

Sorry nie mam jutro czasu. Idę z chłopakiem do weterynarza.

Miała chłopaka. Czyli ten jej "crash" w końcu się dowiedział. Albo po prostu nie była tchórzem i mu wszystko powiedziała. Zamknąłem pokój na zamek siadłem skulony na łóżku i zacząłem płakać jak małe dziecko. Ostatni taki atak miałem niedługo po próbie. A co jeśli to nawrót? Spokojnie. Tym razem damy radę! "Damy"? Dobra nie ważne.
Nawet nie zorientowałem się kiedy zasnąłem. Po prostu obudziłem się koło godziny dziesiątej. Nie chciałem wstawać. Leżałem tak jeszcze chwilę. Wtedy usłyszałem, że po weekendzie wróciła moja siostra. Ruszyłem do drzwi. Jaki ból poczułem, gdy wpadłem na nie z pełną prędkością, zapominając, że je wczoraj zamknąłem. Odbiłem się i upadłem na podłogę. Po chwili się pozbierałem. Powoli otworzyłem drzwi i zszedłem na dół. Tak jak myślałem, Łukasz przyjechał razem z nią.
-Cześć, młody!- zawołał do mnie gdy zobaczył jak schodzę po schodach. Machnąłem mu ręką i posłałem szeroki uśmiech. Można powiedzieć, że Łukasz zastępował mi ojca. Zawsze mogłem z nim pogadać jak facet z facetem. Dlatego cieszyłem się jak przyjeżdżał. Dałem mu znak, że chcę z nim porozmawiać, gdy Laura była odwrócona. -To co Mateusz? Przejdziemy się?- zapytał. Pokiwałem twierdząco głową.
-Jasne, tylko się przebiorę.- poleciałem na górę. Przebrałem się i błyskawicznie byłem na dole, gdzie czekał już Łukasz. Wyszliśmy przed dom i skręciliśmy w stronę parku.
-Jak weekend?- zapytałem.
-Jak zwykle.- odpowiedział obojętnie.
-Zabezpieczaliście się?- popatrzył na mnie jak na idiotę, po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-To o co chodzi?- spoważniał.- O hajs? Jeśli tak to nie martw się, pożyczę Ci. Ktoś Ci dokucza? Załatw mi adres.
-Spokojnie.- powiedziałem.
-Aaa. Czyli dziewczyna.- powiedział i popatrzył na mnie unosząc brew. Pokiwałem twierdząco głową.- Coś z nią nie tak?
-Właśnie o to chodzi, że nie. Jest idealna. Ale to nie może wyjść poza przyjaźń.- powiedziałem.
-O co chodzi?- zapytał, a ja się wziąłem za wyjaśnienia. Opowiedziałem jak się poznaliśmy, że chodzimy razem do szkoły, że jest piękna, że też miała ciężko. Opowiedziałem o sytuacji z piątku, o sytuacji z wczoraj.
-Bo widzisz młody...- popatrzył w niebo.- Z dziewczynami to trzeba otwarcie. Nie wstydź się uczuć.

Ja Cię Nie Opuszczę!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz