20

15.2K 816 13
                                    

Scena +18
Przepraszam za błędy
Miłego czytania kochani:)

       Spakowana i ubrana w czerwoną zwiewną sukienkę , zeszłam z Miltonem po schodach. Chciał posadzić mnie na wózku , ale powiedziałam stanowcze Nie! No kurczę , miałam ochotę na sex , a on cały czas twierdzi , że jeszcze do końca nie doszłam do siebie. Gdy powiedziałam mu, że chcę się z nim kochać , odmówił. Wsiadłam naburmuszona do auta, skrzyżowałam ręce na piersi, tak mam focha. Miesiac czasu nie uprawiał seksu i jeszcze śmie mi odmawiać?! Wsiadł za kołko i ruszył . Było ciepło , słonko fajnie grzało , uwielbiam taką pogodę. No tak ,był już prawie maj, więc co się dziwić . Nie wychodziłam na dwór od miesiąca , chciałam rozkoszować się tym wspaniałym dniem . Otworzyłam okno , ale Milton zaraz je zamknął i zablokował mi możliwość otworzenia go ponownie. No co to ma być?

- Otwórz okno!- wysyczałam

- Przewieje Cię, pogoda jest zdradliwa.- uśmiech nie schodził mu z twarzy. Zmroziłam go wzrokiem i wróciłam do podziwiania widoków.

- Długo bedziesz się nie odzywać do mnie?

- Tak długo aż mi nie dasz.

- Czego nie dam?- spytał , chodź wiedział co mam na myśli , bo uśmiechnął się prowokująco.

- Chcesz to Ciagnąć? Tak? No to zaczynajmy. Miesiąc czasu bez seksu, odmawiasz mi, tak? A może zamoczyłeś gdzieś i dlatego nie chcesz ze mną się kochać?! Hmm pomyślmy.

Widziałam jak jego szczęka się zaciska, trafiłam jednak w sedno.
- Milton zatrzymaj sie!- Mam już tego dość !

- Bree...

- Nie. Kurwa! Mam już dość tego wszystkiego. Zatrzymaj się i to już ,inaczej wyskocze!- podziałało zatrzymał się na poboczu , nie czekjąc na niego , Otworzyłam drzwi i wyszłam z auta.
Naprawdę miałam już dość tej niepewności . Zdradził mnie czy nie? Wariuję od tego. Czy on nie zdaje sobie z tego sprawy? Jest, aż tak tępy?

- Bree stój. O co Tobie chodzi?

Odwrociłam się i stanęłam twarzą w twarz z Miltonem.

- Powiedz prawdę ! Co zaszło miedzy Tobą, a tą asystentką? Zachowujesz się dziwnie. Mam dość Milton.

Głos mi drżał , a z oczu zaczęły płynąć łzy . Staliśmy na chodniku , ludzie zerwali w naszą stronę, ale niezbyt ich to interesowało , taki urok Nowego Jorku. Patrzył na mnie niewiedząc co powiedzieć . Przeczesał dłonią swoje roztrzepane włosy , jeden krok wystarczył , aby znaleźć się bliżej mnie. Porwał mnie w ramiona i Przytulił . Płakałam w jego koszulę , nie wiem ile czasu minęło zanim wkońcu się odezwał.

- Myszko , między mną a Jennifer do niczego nie doszło . Nie miałem zbyt wiele czasu dla Ciebie , bo ją zwolniłem . Sam musiałem poprowadzić masę rozpraw i dlatego cały czas byłem nieobecny. Uwierz mi. Nie zdradził bym Cię. Nie interesują mnie inne kobiety. Ty jesteś tą na , którą czekałem całe swoje nędzne życie. Kocham Cię.- Otarlam łzy i Przyjrzałam się mu uważnie . Mówił prawdę.

- Ok.

- Chodź , pojedziemy do domu.

Jego usta musnęły moje, nie pozwoliłam mu się oddalić , pogłębiłam pocałunek dosłownie wpychając mu język do buzi. Nie opierał się, odwzajemniał pocałunek z podwójną siłą. Przyciągnął mnie bliżej , czułam jak jego męskość twardnieje , wbijając się w mój brzuch. Z moich ust wydostało się ciche westchnienie , a zaraz potym erotyczny jęk. Byłam mokra , dosłownie zalewałam się sokami podniecenia. Zaprotestowałam, gdy odsunął się ode mnie, ale to nic nie dało. Pomógł mi wsiąść do auta i ruszyliśmy w dalszą drogę. Milton poprawił spodnie z lekkim chrzaknięciem. Spojrzałam na jego imponujące wybrzuszenie i wpadłam na pomysł , aby dopiąć swego. Rozpale go tak jak nigdy. Rozłożyłam siedzenie , ułożyłam się wygodnie . Zerknął na mnie . No to działamy. Przejechałam dłonią po udzie
Podginając sukienkę . Jego oczy robiły się coraz większe . Przełknął głośno śline , jego ręce zacisnęły się na kierownicy. Całe szczęście , że szyby w samochodzie były przyciemnione, nie ma szans, aby ktoś mnie zobaczył.

- Myszko co robisz?

- Skoro nie chcesz się mną zająć, sama to zrobię . Ty jechałeś na ręcznym w takim razie ja też mogę.

- Błagam Cię przestań. Nie wytrzymam . - Powiedział wpatrując się w moją rękę .

Właśnie o to chodzi mój kochany.

- Bree ostrzegam Cię nie rób tego.

    Dalej robiłam swoje. Moja dłoń błądziła po wewnętrznej stronie uda. Nie chciałam się masturbować tylko skłonić go do tego , aby sam się tym zajął . Mój oddech przyśpieszył, gdy lekko dotknęłam swoje łono.
- Ohh...- wyrwało mi się.

    Milton zatrzymał samochód i dopiero do mnie dotarło , że jesteśmy już na parkingu. Zgasił silnik i pociągnął mnie za rękę , tak, że teraz siedzę na nim okrakiem . Wpił się w moje usta zachłannie . Ocierałam się o niego , jest twardy i gotowy do akcji. Oderwałam się od jego namiętnych ust , po to aby uwolnić jego kutasa z klatki .

- Jesteś niesamowita i szalona wiesz?!
- Za to mnie właśnie kochasz. - wystapałam wprost w jego usta.

- Tak. Kocham Cię jak wariat.

Sprawa potoczyła się bardzo szybko. Kilka ruchów i doszłam krzycząc jego imię . Milton doszedł tuż po mnie zalewając mnie całą swoim nasieniem.

    Wjechaliśmy windą do apartamentu . Weszliśmy do salonu , Milton obejmował mnie w pasie i szeptał do ucha czułe słówka . Przystanął na moment i spojrzał mi w oczy.

- Myszko, wiesz dlaczego byłem tak nieobecny, gdy Cię odwiedzałem ?

- Byłeś zajęty pracą.

- To też, ale głównym powodem byłaś ty.

Ok .... głupieje.

- Wiem, że znamy się dość krótko , ale kocham Cię i jestem pewny tego ,że jesteś tą jedyną. Bree ... Wiem, że nie jestem doskonały , ale mam pytanie ... Czy wyjdz...

- Niespodzianka!
Nie dane mu było dokończyć . Wrzask kilku osób wyrwało nas z tej magicznej chwili.

Niemoralna Propozycja Pana JenkinsaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz