39

13.5K 700 9
                                    

     W restauracji czekaliśmy na zamówione Dania . Bree przyglądała mi się i wkoło zadawała to samo pytanie.

- Na pewno wszystko w porządku ? Martwisz się czymś to jest wypisane na twojej twarzy. -Westchnąłem zrezygnowany.

Przed nią nie da się nic ukryć, jest bystra i spostrzegawcza.
Obserwuje mnie cały czas odkąd wyszedłem z kancelarii. Jej piękne oczy świdrowały moje. Starałem się jak mogłem, aby nic po mnie nie poznała , ale jak zawsze wszystkiego się dopatrzy.

- Masz racje martwię się . - Przyznałem w końcu .
- Wiesz , że możesz powiedzieć mi wszystko. Zawsze z chęcią Cię wysłucham . - Powiedziała delikatnie dotykając moją dłoń.

Wpatrywałem się w jej malutką delikatną dłoń , która leżała na mojej. Złapałem ją delikatnie i podniosłem do ust. Powędrowałem wzrokiem na jej piękną twarz . Jej brązowe oczy wpatrywały się w moje ze smutkiem. Uśmiechnęła się delikatnie wywołując u mnie identyczny uśmiech.

- Mam pewien problem , który jest w trakcie rozwiązania . Nie przejmuj się tym Myszko.

- Milton chcę Ci jakoś pomóc.

- Rozumiem to, tylko nie mogę nic powiedzieć .

- Chodzi o coś co dotyczy klienta?

- Tak . Nie rozmawiajmy już o tym , powiedz lepiej co robiłaś ?

Dała za wygraną i zaczęła opowiadać . Przerwała, gdy kelnerka przyszła z zamówionymi przez nas daniami. Bree zamówiła Łososia , natomiast jo spaghetti. Zajęliśmy się jedzeniem i przez resztę czasu rozmawialiśmy o zmianach w naszym życiu. Mamy zamiar kupić dom , nie wiemy jeszcze gdzie dokładnie . Bree upiera się przy tym, aby zapłacić połowę, co jest raczej nie dopuszczalne. Z tą kobietą nie ma łatwo już pomału przyzwyczajam się do tego , ale czasem po prostu ręce opadają .

- Widzimy się za kilka godzin.

- Będe czekać z kolacją.
Pocałowałem ją mocno i
Pożegnałem się z nią, gdy wsiadała do taksówki . Patrzyłem jak odjeżdża , pomachała mi przez tylną szybę . Stałem na chodniku póki taksówka nie zniknęła mi z oczu. W sumie stałem w miejscu jeszcze przez pewien czas zastanawiając się co zrobić. Mam rozprawę za godzinę , a do tego czasu muszę przygotować się do następnych spotkań tylko nie mogłem się skupić .

Z ponurą miną wróciłem do gabinetu.


    Po kilku godzinach nadszedł czas na wyjazd do domu. Już miałem opuścić Biuro, gdy zatrzymał mnie jeden z asystentów.

- Panie Jenkins kurier właśnie przyniósł tę paczkę .

Wziąłem ją i zaniosłem do biura. Przyjrzałem się jej dokładnie , nie było adresu nadawcy Dziwne . Otworzyłem ją , w środku była płyta i jakaś koperta. Otworzyłam ją .

"Milion dolarów albo to nagranie znajdzie się w internecie!"

Wyjąłem płytę i włożyłem do laptopa. Z początku nic się nie działo , potem obraz był niewyraźny aż w końcu nagranie stało się czytelne. Wpatrywałem się w obraz z przerażeniem .

- Nie rób mi krzywdy!

Krzyknęła, gdy Billy wykręcił jej rękę . Boże co za skurwiel.
- Przestań się opierać . Daj mi to czego chcę i we trójkę będziemy zadowoleni.

- Puszczaj mnie! O co tobie chodzi?

- To Milton nic Tobie nie powiedział?! Przecież wiesz, że chce zdobyć mój Club za wszelką cenę. A tą ceną jesteś ty. Sprzedałem mu Club za kolacje i noc z tobą! Sprzedał Cię jak zwykłą niepotrzebną rzecz. Nic dla niego nie znaczysz!

-To nie możliwe! Milton nie zrobił by tego! Nie poświecił by mnie dla zwykłego Clubu! On mnie kocha. Kłamiesz! Puść mnie, bo nie ręczę za siebie.

Bree znów próbuje się mu wyrwać . Ale jest zbyt słaba .

- Jesteś głupsza niż myślałem . Taka osoba jak Jenkins się nie zakochuje! On nie ma serca i poświęci wszystko, aby dotrzeć do zamierzonego celu. W tym przypadku ty jesteś ta rzeczą .

Uderzył ją wściekły! Pieprzony skurwiel! Pierdolnięty Psychopata!

- Chcesz na ostro? To będziesz miała na ostro!

Uderzył ją po raz drugi . Uderzenie było mocne Zaczęła płakać . Zakneblował ją i związał ręce.

Kurwa mać to jest kurwa chore. Dostałem już zdjecia tego okropnego gwałtu. Po jaki chuj przesyłają mi ten chory filmik?! Jeden skurwysyn zapłacił już za to co jej zrobił. Ten co nagrał to pożałuje jeszcze bardziej!

- Zrobię to w co nie chciałaś się zabawić kiedy się ze mną pieprzyłaś !

Nie mogę na to patrzeć . Mój laptop poleciał na ścianę roztrzaskując się o nią. Nie mogłem się uspokoić czułem w sobie taki gniew , że musiałem się wyładować . W biurze latało wszystko począwszy od laptopa a kończąc na krzesłach i biurku.

Zadzwoniłem do Conorra, aby sprawdził monitoring w mojej kancelarii. Ma znaleźć tego kuriera!

     Usiadłem na kanapę, złapałem się za głowę. Za dużo tego wszystkiego na jednej głowie . Przerasta mnie ta cała sytuacja. Na początku zdjęcia moje z tą szmatą Jennifer , potem brutalne zdjęcia gwałtownej Bree , a teraz to nagranie. Co ja do cholery mam zrobić? Nie mogę pójść na policję, zaczął węszyć tam gdzie nie powinni. Jak długo ta sprawa będzie się za nami ciągnąć? Muszę zobaczyć się z Bree , ona jest lekarstwem na każde zło . Wstałem szybko i biegiem opuściłam biuro...

     Wchodząc do apartamentu zastałem Bree w kuchni . Muzyka dudniła w całym domu , a ona poruszała się w jej rytmie. Śpiewała i mieszała coś w garnku. Wyglądała na szczęśliwą uśmiech nie schodził jej z twarzy. Beztroska , szalona moja kochana narzeczona. I jak tu nie walczyć o to, aby była taka do końca , a przez to nagranie boje się , że znów się załamie i zrobi sobie coś . To przecież najgorsze przeżycie jakiego doświadczyła w tak młodym życiu. Brutalny gwałt.

Przez kogo doszło do takiej sytuacji?

Przeze mnie!

To ja poprosiłem, aby pojechała z nim na kolacje i jak to się skończyło wiadomo. Teraz gdy tak ją obserwuję wiem , że mam dość siły, aby chronić ją przed ujawnieniem tego nagrania.

- Tryskasz energią, a ja padam na twarz.- Powiedziałem wchodząc do kuchni. Odwróciła się do mnie. Widok jej promieniującej twarzyczki sprawił , że poczułem się lepiej . Uśmiechnąłem się szczerze pierwszy raz w tym cholernym dniu.

- Witaj tygrysie. Siadaj zaraz podam jedzenie.

- Bree. Wyjdź za mnie. - Powiedziałem i nim zdołała coś powiedzieć dołączyłem .

- Wyjdź za mnie za miesiąc lub dwa. Weźmy ślub na Hawajach. Ty , ja ,najbliższa rodzina i przyjaciele. Żadnej wielkiej pompy .

- Milton o co chodzi? - spytała lekko Spanikowana.

- Chcę Cię mieć za żonę . Nie chcę czekać pół roku, rok . Chcę się z tobą ożenić teraz, zaraz najdalej za dwa miesiące . Kocham Cię ,nie chce czekać .

Patrzyła się na mnie zdziwiona. Wstałem ze stołka i podszedłem do niej. Przytuliła mnie mocno. Wziąłem ją na ręce i złączyłem nasze usta. Tego mi było trzeba. Bliskości mojej ukochanej.

Pragnąłem więcej, chce zatracić się w niej i zapomnieć o towarzyszącym mi bagażu. Dzięki Bogu miałem łatwy dostęp,  miała na sobie luźną sukienkę . Posadziłem ją na blat nie odrywając się od jej ust. Zsunąłem spodnie i od razy znalazłem wejście do jej cipki. Jak zawsze była gotowa. Podczas mocniejszych pchnięć oderwałem się od jej ust.

- Proszę Cię zróbmy to. - powiedziałem masując jej łechtaczkę palcami .
Nic nie powiedziała tylko , tylko krzyknęła moje imię, gdy fala orgazmu zawładnęła jej Ciałem .

Niemoralna Propozycja Pana JenkinsaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz