|14|

1.3K 188 24
                                    

~ Chanyeol

Wiedziałem, że jeśli ja nie przyjdę do Baekhyuna ,to on nie zjawi się u mnie z własnej woli. Ubrałem się i doprowadziłem do porządku. Śniadanie znowu zjadłem na szybko, co nie spodobało się mojej mamie, ale ja chciałem tylko jak najszybciej znowu ujrzeć Baeka. I tak musiałem na nią czekać ,aż wreszcie zrobi sobie makijaż i inne pierdoły ,jeśli chciałem żeby mnie podwiozła. Faktycznie miejsce ,w którym Bek teraz mieszkał nie było zbyt blisko mojego domu, co odrobinę mnie irytowało. Najlepiej było by gdybym miał go przy sobie o każdej porze dnia i nocy, na wyciągnięcie ręki. Tymczasem dzieliło nas ponad dwa kilometry. Niby nic wielkiego ,ale jednak. Jak dla mnie odległość w jakiej staliśmy podczas rozmowy była zbyt daleka ,więc te nieszczęsne dwa kilometry były jak cholerne mile. Moja mama po "chwili" była gotowa do wyjścia. Wywróciłem oczami i westchnąłem tak żeby usłyszała.

- Zawsze możesz iść na piechotę. - Warknęła, po jakiejś minucie ,już odrobinę zirytowana moim zachowaniem.

- Nie, dziękuję. - Powiedziałem z głupkowatym uśmiechem.

- Więc mnie nie pospieszaj! - Krzyknęła ,krzątając się z kąta w kąt. Od razu musiała się tak wkurzać? Kiedy nareszcie zabrała wszystkie potrzebne rzeczy ,wstałem z sofy w salonie i powędrowałem w jej stronę. Wyszliśmy i wsiedliśmy do auta. Zajęła miejsce kierowcy ,a ja usiadłem zaraz obok niej. Pokazałem jej w którą stronę powinna się kierować.

Po może dziesięciu minutach byliśmy już prawie na miejscu.

- Wysiądę tutaj. - Powiedziałem, rozpinając pasy. Cmoknąłem ją delikatnie w policzek ,czego całkowicie się nie spodziewała.

- Dzięki za podwózkę! - Rzuciłem, wysiadając. Uśmiechnęła się szeroko, machając mi ręką.

Ruszyłem w stronę mieszkania cioci Baeka. Byłem zestresowany stojąc już przed drzwiami. W ogóle jej nie znałem. Cóż... Zapukałem kilka razy. Nie czekałem długo.

- Dzień dobry. Zastałem Baekhyuna? - Mówiłem z uśmiechem i jednocześnie przestrachem w oczach. Kobieta prawdopodobnie właśnie wychodziła. Przez jej ramię była przewieszona beżowa torba.

- Cześć! Przyjaciel Baekhyuna tak? - Mówiła miło ,odwzajemniając mój uśmiech.

- Jest u siebie, ale nie jestem pewna czy czasem jeszcze nie śpi. - Oznajmiła. Wykonała krótki gest ręką ,zapraszając mnie do środka.

- W takim razie może wpadnę później? - Spytałem, chociaż pragnąłem ujrzeć śpiącego Baeka najbardziej na świecie.

- Możesz po prostu sprawdzić czy już wstał. Wybacz spieszę się. Mógłbyś przekazać mu ,że wrócę wieczorem? - Mówiła chaotycznie ,wciąż się uśmiechając.

- Jasne, nie ma sprawy. - Odpowiedziałem z radością, że za moment zostanę sam na sam z Baekiem. W sumie to byłem zdziwiony ,że tak szybko wpuściła mnie do środka i jeszcze zostawiła z Baekhyunem ,chociaż w ogóle mnie nie znała. Widać naprawdę się spieszyła lub była wręcz spóźniona, że nie zawracała sobie tym głowy. Posłała mi uśmiech ,po czym wyszła. Zdjąłem buty i rozejrzałem się trochę. Podobało mi się to ,że każdy pokój był bardzo jasny i przejrzysty. Zero zagraconych przestrzeni, tylko nowoczesny wystrój. Po chwili dostrzegłem najprawdopodobniej drzwi od pokoju Baeka.

~ Baekhyun

Nie spałem już od kilkunastu minut ,ale wciąż leżałem w łóżku. Szykowała się słoneczna sobota. Jasne promyki wpadały do pokoju przez duże okna i rozświetlały go jeszcze bardziej. Moje oczy zdążyły już przyzwyczaić się do dziennego światła. Uśmiechałem się na widok niewielkich chmurek, płynących mozolnie po błękitnym niebie. Z zamyślenia wyrwał mnie delikatny dźwięk otwierających się drzwi. Od razu zwróciłem wzrok w ich stronę i usiadłem na łóżku po turecku. Otworzyłem oczy szerzej kiedy dostrzegłem Chanyeola, a nie moją ciocię. Wszedł z uśmiechem od ucha do ucha do mojego pokoju i zamknął za sobą drzwi.

- Nie obudziłem cię? - Spytał na wstępie ,zmierzając w moją stronę. Szybko zeskoczyłem z łóżka.

- Co tutaj robisz? - Czułem się zakłopotany. Miałem na sobie tylko dosyć krótkie spodenki i koszulkę na ramiączkach ,w której zazwyczaj spałem.

- Chciałem cię zobaczyć. - Kroki stawiał ostrożnie, jakby nie chciał mnie spłoszyć. Jednak po chwili znalazł się już dostatecznie blisko ,żeby mój puls zdążył niebezpiecznie przyspieszyć. Ułożył dłonie na mojej talii. Przeszły mnie dreszcze, a po chwili poczułem dziwne uczucie w okolicy mojego brzucha. Oparł mnie delikatnie o ścianę ,zaraz obok mojego łóżka. Moją skórę przyozdobiła gęsia skórka, na skutek zetknięcia z lodowatą ścianą. Jedna z jego nóg znalazła się między moimi udami. Zamarłem. Przybliżył się do mnie i nachylił nad moim uchem.

- Tęskniłem za tobą. - Wyszeptał ,a jego ciepły oddech połaskotał mnie w szyję. Mimo iż byłem całkowicie sparaliżowany ,nie chciałem żeby się tak zachowywał. Ułożyłem dłonie na jego klatce piersiowej i łagodnie odepchnąłem go od siebie.

- Przestań. - Mruknąłem i chwyciłem się za kark, spuszczając głowę w dół. Byłem cholernie zestresowany ,na dodatek pożądliwy wzrok Chanyeola ,skierowany wprost na mnie ,w żadnym wypadku mi nie pomagał. Po chwili ponownie się do mnie zbliżył, co było oczywiste. Wiedziałem ,że nie odpuści. Delikatnie chwycił mnie za podbródek i uniósł moją twarz ku górze ,tak jakby chciał mnie pocałować ,ale ja szybko wyślizgnąłem się z jego ramion i sprawnie go wyminąłem ,kierując się w stronę salonu.

Fallen DreamerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz