|15|

1.2K 192 17
                                    

~ Baekhyun

Nie mogłem skupić się na najprostszych czynnościach ,czując na sobie palący wzrok Chanyeola. Zrobiłem sobie herbatę i usiadłem na krześle znajdującym się najdalej Yeola. Jednak on od razu przesiadł się bliżej mnie. Wziąłem łyka gorącej, zielonej herbaty, stwierdzając, że poczekam aż odrobinę wystygnie. Nastała dziwna cisza. Mój wzrok uciekał wszędzie indziej byleby na niego nie spojrzeć. Wiedziałem za to, że on bezustannie się na mnie gapi. Nagle wstał i podszedł do mnie bardzo blisko. Odsunął moje krzesło razem ze mną i ułożył ręce na jego oparciu. Nachylił się nade mną tak bardzo ,że brakowało kilku centymetrów ,aby nasze nosy zetknęły się czubkami. Mimowolnie rozchyliłem usta ,chcąc złapać powietrze.

- Chanyeol - Mruknąłem cicho, kładąc dłonie na jego unoszącej się klatce piersiowej. Napierałem na nią ,starając się zwiększyć odległość między nami.

- Nie odpychaj mnie Baek. - Rzucił niespodziewanie, a jego głos zabrzmiał seksowniej niż kiedykolwiek, ale stanowczo. Po chwili spojrzał na mnie zalotnie i wlepił swoje usta w moje. Dziwne ,ale jednocześnie przyjemne uczucie przeszywało mnie całego. Całował mnie delikatnie ,ale namiętnie i pożądliwie. Nagle powoli wsunął język w moje usta, na co cicho sapnąłem. Odruchowo chwyciłem go za szyję i przechyliłem głowę lekko na prawo, pogłębiając pocałunek. Chanyeol widząc moją nagłą zmianę strategii ,podniósł mnie z krzesła, chwytając moje ramiona. Ułożył dłonie na mojej talii i nie rozłączając naszych ust ani na sekundę ,prowadził mnie w stronę mojego pokoju. Pchnął mnie lekko na łóżko, a ja badałem jego ciało wzrokiem. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Jednym szybkim ruchem rozpiął zamek swojej bluzy i zrzucił ją z siebie, pozwalając ,aby opadła na podłogę. Moim oczom ukazały się jego ramiona, odsłonięte przez , czarny ,przylegający podkoszulek na ramiączkach. Zagryzłem swoją dolną wargę, kiedy zaczął powoli wchodzić na łóżko. Materac lekko załamywał się pod nami. Przełożył nade mną jedną nogę, nachylając się w rozkroku nad moją twarzą. Zacząłem oddychać szybciej, a moje serce łomotało niespokojnie. Delikatnie opadł na moje biodra i podwinął moją bluzkę do góry. Zadrżałem ,kiedy jego dłonie zetknęły się z moją skórą. Przez chwilę tylko przejeżdżał czubkami palców wzdłuż mojej talii, obserwując jak moje ciało przyozdabia gęsia skórka. Przechyliłem głowę w bok i zamknąłem oczy, a jego usta musnęły moją szyję. Ogarnęło mnie błogie uczucie. Moje plecy stykały się z przyjemnie chłodną pościelą, a światło słonecznie padało idealnie na Chanyeola. Jego, ciemne oczy mieniły się leciutko ,patrząc wprost na mnie. Odgarnął z mojego czoła drobne kosmyki włosów i odwrócił moją twarz z powrotem tak ,abym patrzył wprost na niego. Oblizał swoje, wilgotne od ciągłych pocałunków wargi, a ja wpatrywałem się w nie z utęsknieniem. Pragnąłem żeby ponownie zanurzył swoje usta w moich. Chanyeol trzymał dłonie na mojej talii i patrzył na mnie z uśmiechem. Co go tak rozbawiło? Nie mogłem dłużej bezczynnie leżeć pod nim. Uniosłem się lekko i zawiesiłem dłonie na jego szyi ,wreszcie samemu inicjując kolejny pocałunek.

- Myślałem ,że nic do mnie nie czujesz. - Mruknął po chwili ,rozłączając nasze usta. Na jego twarzy widniał uśmiech satysfakcji. Zirytowany zepchnąłem go z siebie i wstałem z łóżka.

- Baek... - Westchnął ,opadając na moją pościel. Stanąłem przy ścianie i bez sensu wyglądałem przez okno.

- Bo tak jest. - Powiedziałem cicho i chłodno, a on gwałtownie wstał z łóżka i szybko znalazł się tuż obok mnie ,dosyć mocno przybijając mnie do ściany.

- Nie wmawiaj mi ,że nic do mnie nie czujesz. Oboje wiemy ,że to kłamstwo. Dlaczego to robisz? - Warknął ostro.

- Lubię cię Chanyeol ,ale nic więcej. - Trwałem przy swoim. Chciałem spoliczkować samego siebie ,za moje debilne zachowanie. Kto normalny najpierw kogoś całuje ,a potem mówi ,że go tylko "lubi"? Popatrzył na mnie z zażenowaniem.

- Nie rozumiem cię. - Dodał po chwili, potrząsając głową na boki. Ja po prostu boję się. Boję się straty. Nie chcę aż tak się do niego zbliżać. Nie znam go na tyle żeby stwierdzić jaki naprawdę jest. Jeśli chodzi o miłość. Obawiam się porzucenia ,którego przysięgam ,że nie zniósł bym ,kiedy znudziłbym się Chanyeolowi. Jestem zbyt słaby. Wiem ,że i tak zatraciłem się w nim już wystarczająco ,żebym nie mógł nawet normalnie funkcjonować bez rozmyślania o nim. Źle się czułem kiedy nie było go obok.

- Ja po prostu... - Zacząłem ,chcąc jakoś wytłumaczyć moje głupie zachowanie. Chan nadstawił uszu i przechylił głowę lekko na bok, przestając tak bardzo na mnie napierać. Wyprostowałem się stojąc pod ścianą, naprzeciw Chanyeola i nerwowo splotłem dłonie.

- Nie patrz tak na mnie. Wiesz ,że się stresuję... - Burknąłem pod nosem ,spuszczając głowę ,kiedy Chan nie odwracał ode mnie wzroku. Dobrze wiedział ,że ciężko przychodzi mi rozmawianie o uczuciach.

- Nie musisz się przede mną krępować. - Powiedział, robiąc jeden wystarczający krok w przód ,żeby znaleźć się bardzo blisko.

- Ale się krępuję Chan... - Odpowiedziałem, chowając twarz w dłoniach, a on szybko otulił mnie ramionami. Usadowiłem głowę w okolicy jego obojczyka i również go objąłem. Czułem jego cudny zapach i delektowałem się jego bliskością i przyjemnym ciepłem. Chanyeol póki co nie ciągnął dalej tego tematu, widząc moją niechęć, a ja chciałem tylko żeby ta chwila trwała wiecznie.

Fallen DreamerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz