|16|

1.3K 188 30
                                    

~ Baekhyun

Wolałem zjeść w domu, ale Chnayeol wyciągnął mnie na miasto. Powiedział ,że moja ciocia wróci dopiero wieczorem. Cała ,piękna, słoneczna sobota wyłącznie do mojej dyspozycji... Gdyby nie Chanyeol nie odstępujący mnie ani na krok. Próbowałem ułożyć w głowie jakąś sensowną wymówkę, żeby nie spędzać wspólnie czasu. 

Siedzieliśmy w przytulnej kawiarni, a ja chlipałem powoli gorącą czekoladę. Chanyeol za to robił łyk za łykiem swojego soku. Po chwili uśmiechnął się pod nosem ,a ja posłałem mu grymas zdziwienia. 

~ Chanyeol

Trzymał w dłoniach dużą filiżankę i ostrożnie siorbał czekoladową piankę z wierzchu. Wyglądał teraz tak uroczo ,że nie mogłem się powstrzymać. Wiedziałem ,że Baekowi na pewno się to nie spodoba ,biorąc też pod uwagę ,że jesteśmy w miejscu publicznym, ale mnie to nie obchodziło. Podniosłem się lekko z krzesła i oparłem łokcie na nie dużym stoliku, przyozdobionym serwetką w małe, kolorowe serduszka. Cmoknąłem jego słodkie usta, pozbywając się czekoladowego osadu, z jego górnej wargi. Za chwilę ponownie zająłem swoje miejsce, z szerokim uśmiechem wpatrując się w jego wciąż rozchylone usta. Otworzył oczy szeroko i niespokojnie rozejrzał się wokół, upewniając się ,że nikt tego nie widział. Następnie przejechał delikatnie kciukiem po swoich ustach, wpatrując się wprost na mnie. Gdy poczuł ,że jego policzki gwałtownie czerwienieją, spuścił wzrok i przyłożył do nich obie dłonie. Westchnął i nie dopijając już raczej chłodnej czekolady ,niespodziewanie wstał i poprawiając grzywkę ,skierował się do wyjścia. Ah... Nie wiem co złego widział w tym co zrobiłem jeszcze przed kilkoma minutami. Jego humorki doprowadzały mnie do ciągłej irytacji. Rzuciłem na stolik kilka banknotów i ruszyłem za nim. Wyszedłem z kawiarni od razu dostrzegając go może kilka metrów dalej. Wlókł się powoli, ze spuszczoną głową, w stronę przeciwną do swojego domu. W ułamku sekundy dorównałem mu kroku. Gdy dostrzegł mnie ponownie obok siebie, włożył dłonie do kieszeni bluzy, jakby przewidując co za chwilę chciałem zrobić. Tak, miałem zamiar złapać go za rękę. Szliśmy w milczeniu. Nie mam pojęcia dokąd zmierzał. Po kilku minutach dostrzegłem niewielki park ,w którym jeszcze nigdy nie byłem. Rozglądałem się podczas ,gdy Baek kierował się do jednej z ławek. Chciał tak po prostu siedzieć w parku? Bez słowa, zająłem miejsce tuż obok niego ,a on przesunął się na skraj ławki. Oparł się wygodnie na jej oparciu i wpatrywał się w lekko kołyszące się czubki drzew. Myślałem ,że zaraz zwariuję. Wokół słychać było tylko śpiew ptaków i cichy szelest liści ,na skutek niemrawych podmuchów wiatru, od czasu do czasu obok przejechał jakiś rowerzysta... Nic więcej. Baek siedział tak po prostu ,w bezruchu jakby delektując się wszechobecnym spokojem, podczas ,gdy ja już ledwo siedziałem na tyłku. 

- Baek - Wyrwałem go z zamyślenia, a on spojrzał na mnie podirytowany. 

- Musisz tyle mówić? - Spytał oschło. 

- Taki już jestem. - Wzruszyłem ramionami, i odwróciłem od niego wzrok, sprawiając wrażenie obrażonego. Westchnął cicho i przysunął się do mnie odrobinę bliżej. Jednak ja postanowiłem to zignorować. Założyłem nogę na nogę i skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej. Ile jeszcze będziemy bezczynnie gnić w tym miejscu? Po dłuższej chwili, poczułem jak Baek oparł swoją głowę na moim ramieniu. Teraz mogę zostać tu już na całą wieczność. Bałem się wykonać jakikolwiek ruch ,w obawie ,że zaraz znowu odepchnie mnie od siebie. Postanowiłem jak na razie cieszyć się tym małym gestem. 

***

~ Baekhyun

Weekend minął szybko. Zdecydowanie za szybko. Siedziałem już na swoim miejscu w klasie. Chanyeola nadal nie było ,chociaż dzwonek na lekcje zabrzmiał już jakąś minutę temu. Pomyślałem ,że po prostu zaspał ,co czasem mu się zdarzało. Pewnie dotrze na kolejną lekcję. Po chwili nauczyciel poprosił nas o powstanie. Niechętnie podniosłem się ze swojego miejsca. Do klasy weszła niska, ciemno włosa dziewczyna. Nie miała jakiejś szczególnej urody. Podczas ,gdy studiowała twarze wszystkich uczniów ,jej wzrok niespodziewanie zatrzymał się na mnie. Odrobinę skrępowany ,spuściłem głowę w dół. 

- Naomi jest nowa w naszej szkole. Przyjmijcie ją ciepło. - Mówił nauczyciel z uśmiechem, po czym kazał zająć jej któreś z miejsc. Powoli powędrowała na sam koniec klasy. 

- Mogę? - Spytała ,zatrzymując się obok mojej ławki ,widząc ,że tylko ja siedzę sam. Mogła w sumie usiąść też obok w całkiem pustej ławce ,ale jak widać wolała zająć miejsce obok mnie. Skinąłem tylko głową ,nawiązując z nią krótki kontakt wzrokowy. Wyjęła książki z plecaka i ułożyła je równo na ławce ,dosuwając się na krześle. Po jakichś dziesięciu minutach lekcji ,nagle do klasy wparował Chanyeol ,przepraszając za spóźnienie. Jego wzrok od razu powędrował na mnie, a następnie na dziewczynę tuż obok. Gdybym wiedział ,że za chwilę się zjawi nie pozwoliłbym zająć jego miejsca. Patrzyłem jak poddenerwowany siada w pustej ławce. Spiorunował mnie spojrzeniem ,gdy tylko złapałem z nim kontakt wzrokowy. Od razu odwróciłem się w przeciwną stronę. Zacząłem udawać ,że piszę coś w zeszycie, a tak na prawdę tylko bazgrałem po marginesach. Niespodziewanie dziewczyna postanowiła osobiście się przedstawić. Podała mi dłoń ,a ja niechętnie ,ze sztucznym uśmiechem zrobiłem to samo. 

- Jestem Baekhyun. - Szepnąłem, a ona starała się utrzymać rozmowę, mimo widocznej niechęci z mojej strony. 

- Nikogo tutaj nie znam... - Zaczęła ,a ja starałem się jednak jej wysłuchać dopóki nie dostaliśmy upomnienia od nauczyciela. Czułem na sobie nieustający wzrok Chanyeola. 

Gdy lekcja wreszcie dobiegła końca, Chan od razu znalazł się przy mnie. Wyszedłem z klasy razem z Naomi, kiedy Chanyeol podążał tuż za nami. 

- Mógłbyś oprowadzić mnie po szkole? - Spytała nieśmiało. Już zamierzałem odpowiedzieć, kiedy poczułem ciężką rękę Yeola ,opadającą na moje ramie. 

- Przedstawisz mi swoją koleżankę? - Zapytał niby miłym tonem ,ale wyczuwałem również irytację w jego głosie. 

- Em... Naomi ,to jest Chanyeol, mój... - Zaciąłem się ,a Chanyeol głupkowato się uśmiechnął. 

- Przyjaciel. - Pospiesznie dokończyłem ,a ona podała mu dłoń. 

- Przepraszam, ale muszę porwać go na chwilę. - Przycisnął mnie jeszcze bardziej do siebie, a ja ze zdziwieniem uniosłem głowę lekko ku górze ,aby na niego spojrzeć.  

- Jasne, nie szkodzi. Do zobaczenia. - Odpowiedziała z uśmiechem i pomachała do mnie ręką ,znikając w zatłoczonym korytarzu. 

- Co to miało być? - Spytał śmiertelnie poważnym tonem. Patrzył na mnie w taki sposób że miałem ochotę zapaść się pod ziemię. 

- O to samo mógłbym zapytać ciebie. - Odpowiedziałem ,również odrobinę poddenerwowany. Co on odwala?

- Dlaczego z nią usiadłeś? Kim ona w ogóle jest? - Wypytywał mnie jakbym był na jakimś cholernym przesłuchaniu. 

- Kim jesteś ,żebym ci się ze wszystkiego zwierzał? - Wyminąłem go i poprawiłem kaptur bluzy. Szybko złapał mnie w przedramieniu i mocno przyciągnął z powrotem na miejsce ,w którym stałem jeszcze przed sekundą. 

- Odpowiedz mi. - Warknął. 

- Po pierwsze, to ona się do mnie przysiadła, a po drugie, przecież ci ją przedstawiłem. -  Powiedziałem ,wzdychając. 

- Podoba ci się? - Spytał niespodziewanie ,a ja otworzyłem oczy szerzej. Bredził jak popieprzony. Co mu odbiło?

- Cholera... Pierwszy raz widziałem ją na oczy! - Odpyskowałem, zmęczony jego bez celowymi pytaniami. 

- Co nie zmienia faktu ,że mogła ci się spodobać. - Dalej ciągnął temat. 

- Nie znoszę cię. - Wyszeptałem i wyrwałem rękę z jego uścisku. Powędrowałem pod klasę ,w której miała się odbyć kolejna lekcja. 

Fallen DreamerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz