- Jesteś na coś chory? - Tak, na wspomnienia...

1.7K 233 9
                                    

~ Baekhyun 

Dlaczego mi pomagał? Po co to robił? Próbowałem doszukać się jakichkolwiek motywów jego zachowania. Wydawał się być szczery. I chociaż miałem dziwne uczucie ,że mogę mu zaufać to wolałem nie ryzykować. Był już wieczór. Cały czas próbował do mnie zagadać. Nie potrafiłem się przed nim otworzyć. Nie potrafiłem tego zrobić przed nikim. Zadawał mi pełno pytań, na które w większości nie odpowiadałem. Nie chciałem rozmawiać o mnie, za to on za wszelką cenę chciał się czegoś o mnie dowiedzieć. Po chwili umilkł. Chyba wreszcie zobaczył, że nie mam ochoty o niczym rozmawiać. Mogłem wydawać mu się nie miły, ale ja po prostu byłem zdezorientowany. Nikt nigdy nie chciał mi pomóc, a on nawet nie chciał niczego w zamian. Obawiałem się o jego zamiary wobec mnie. Wewnątrz jednak byłem mu bardzo wdzięczny. Najważniejsze, że byłem z dala od tamtego miejsca, wypełnionego bólem i cierpieniem. Od czasu do czasu te potworne wspomnienia szybko mijały przed moimi oczami. To wszytko wracało jak bumerang. Słyszałem tylko mamrotanie Chanyeola, a moje spojrzenie utknęło w jednym, martwym punkcie...   

~ Chanyeol

Nie chętnie położył się na łóżku mojej siostry. Czuł się bardzo niepewnie. Chciałem jakoś przekonać go do siebie. Dużo mówiłem, ale nie wiem czy chociaż część moich słów do niego dotarła. Ułożyłem się wygodnie na swoim łóżku ,kompletnie zapominając ,że Baekhyun w ogóle jest w moim pokoju. Był bardzo cichy i skryty. Nie chciał mi nic o sobie powiedzieć. Nie miałem zamiaru na siłę wyciągać od niego informacji, bo tylko bym go do siebie zraził. I tak pewnie mi nie ufał. Obróciłem się na drugi bok i zgasiłem lampkę stojącą na mojej szafce nocnej. Patrzyłem na niego w ciemności. Siedział na łóżku zwinięty w kłębek i opierał się o ścianę. Nie mam pojęcia co robił, ale oszczędziłem już sobie zbędnych pytań, bo i tak nie uzyskałbym odpowiedzi. Wpatrywałem się w niego ze zdziwieniem. Podłożyłem złożone ręce pod policzek. Po chwili jednak chwycił kołdrę i się nią przykrył. Ułożył się na łóżku na wznak.  Czułem jak oczy powoli mi się zamykają. Byłem trochę zmęczony. Trudno mi określić czas w jakim zasnąłem ,ale nie trwało to zbyt długo, a sam sen także był krótki. Miałem wrażenie, że ledwo co zdążyłem zmrużyć oczy, a już się wybudziłem. Wszytko przez dziwne dźwięki ,które zdawało mi się słyszeć. Na początku myślałem, że tylko coś mi się przyśniło, ale po chwili jednak utwierdziłem się w przekonaniu, że to nie był sen. Przetarłem lekko oczy i usiadłem na łóżku. Baekhyun wiercił się na łóżku ,wydając z siebie krzyki ,na przemian z jękami. Jeszcze przez chwilę byłem lekko nieświadomy tego co się dzieje. Poklepałem się lekko po twarzy i wstałem z łóżka. Jeszcze raz spojrzałem na Baeka. Nigdy nie widziałem nikogo w takim stanie. Pościel zwisała bezwiednie z materaca ,a on ściskał mocno poduszkę, przewalając się nerwowo i gwałtownie z boku na bok. Kręcił głową w prawo i w lewo ,na przemian.  Wyglądało to co na mniej jak scena z jakiegoś horroru. Chociaż wiedziałem, że to tylko Baekhyun ,bałem się podejść do niego bliżej. Krzyczał coraz głośniej i głośniej. Szlochał żałośnie, mamrocząc coś cichutko. Udało mi się usłyszeć tylko kilka słów. Najczęściej w jego majaczeniach powtarzało się słowo "nie" i "proszę". Przecież nie będę tak ,stał gapiąc się na niego całą noc. Mimo iż trochę się bałem, bo rzucał się na łóżku jak opętany, a ciemność tylko potęgowała mój strach, podszedłem do niego bliżej. Nachyliłem się nad nim odrobinę i potrząsnąłem jego ramie. Jednak chyba zrobiłem to za słabo. Usiadłem na brzegu łóżka i delikatnie poklepałem go po lewym policzku. Jego twarz była cała spocona. Dyszał bardzo głośno, jednocześnie jęcząc i krzycząc. 

- Baekhyun... - Powiedziałem cicho ,potrząsając nim, tym razem mocniej. Nagle gwałtownie podniósł się do pozycji siedzącej, co przyprawiło mnie o szybsze bicie serca. Zrobił to bardzo niespodziewanie. Oddychał szybko i głośno. Miałem wrażenie, że zaraz się zapowietrzy. 

- Uspokój się. - Powiedziałem ,kładąc dłonie na jego ramiona. 

- Nie dotykaj mnie! - Krzyknął, a ja od razu zdjąłem z niego ręce. Podkulił nogi do klatki piersiowej i schował twarz w dłoniach. Chyba płakał. Myślałem, że to tylko zły sen, ale na nim wywarł on ogromne emocje. Negatywne emocje. Chciałem go teraz przytulić. Tak jakoś... Po prostu. 

- To tylko sen. Już dobrze. - Uspokajałem go ,jakbym był co najmniej jego starszym bratem. Położyłem rękę na jego głowie i pogładziłem ją lekko. Po chwili wyłonił zapłakaną buzię z dłoni i spojrzał na mnie. Jego policzki lśniły ,niczym twarz porcelanowej lalki. Oświetlało nas tylko delikatne i niemrawe światło księżyca, przebijającego się za chmurami. 

- W porządku? - Spytałem, chwytając jeden z rogów kołdry. Nie odpowiadał. Nadal słyszałem jego cichutkie dyszenie. Nie wiem co mi odbiło, ale przybliżyłem się do niego jeszcze bardziej i ułożyłem dłonie na jego twarzy. Otarłem delikatnie jego policzki z łez. Był bardzo gorący. Następnie szybko zabrałem ręce. Wpatrywał się we mnie z ogromnym zdziwieniem. Jego oczy były szeroko otwarte, a usta lekko rozchylone. 

- Śpij. - Powiedziałem ,wstając. Narzuciłem na niego kołdrę, a on ścisnął ją bardzo mocno. Położyłem się na swoim łóżku i odwróciłem się do niego tyłem. Teraz to ja poczułem się strasznie zawstydzony. Starałem się zasnąć.  

Fallen DreamerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz