3.

719 29 1
                                    

W mediach dom rodziny Smith w Nowym Jorku!
***

- Gdzie to postawić panienko Smith? - powiedział jeden z pomocników w przeprowadzce.
- Yyy... Tam będzie dobrze - powiedziałam uśmiechając się szczerze i pokazując pewne miejsce w pokoju.
- Czy to już wszystko panno Smith? - zapytał z uśmiechem pracownik którego bardzo lubilam i darzylam go sympatią.
- Tak Rob, to już chyba wszystko.
- Możesz już wracać do domu, będziemy w kontakcie i poinformuje się kiedy będziesz potrzebny. - wtrącił się mój tata stając za mną i obejmując mnie ramieniem.
- No, no, no. Córciu! Niezły masz ten pokój! - z uśmiechem dodał mój rodziciel.
- To zasługa Rob'a! - pokazałam na faceta szczerzac się.
- przesadza pani, panno...
- Victoria, po prostu Victoria. - wtrącilam.
- Jakoś głupio mi tak gdy ktoś starszy mówi do mnie Pani... Czuję się staro.
- Masz 18 lat dopiero! - zasmial się mój tata.

Kiedy już wszyscy pracownicy poszli do domu, Beth, nasza gosposia zrobiła pyszną kolację.
- Deserek dla mojej małej Victorki! - powiedziała niosiąc moje ulubione ciasto czekoladowe. Beth była z nami odkąd pamiętam. Zawsze po przyjściu ze szkoły mialam pieczone świeże ciasteczka owsiane, a na podwieczorek robiony pudding. Anioł nie kobieta.
- Em... Przepraszam Bethi* Ale ja chyba nie dam rady tego zjeść. - powiedziałam wysyłając smutny wzrok.
- Jak to się dzieje, ze jak byłaś mała jadłaś więcej niż teraz? - zasmiala się kręcąc głową, na co tylko wzruszylam ramionami.
- Jeden kawałek. - powiedziałam stanowczo.
- Jeden - uśmiechnęła się i podała mi kawałek tego cuda nazwanego torcikiem czekoladowym.
- A reszta będzie dla Cassie. - wypowiedziała, nucac coś pod nosem. Cassie to była 8 - letnia córka zmarłej siostry, która zmarła 5 lat temu na raka trzustki. Od tamtej pory dziewczynka mieszka z Panią Murray, czyli Beth.

Po zjedzeniu pysznego ciasta pobieglam na górę do swojego nowego pokoju i wyciągnęłam z kieszeni telefon.

*4 nieodebrane połączenia, 36 nowych wiadomosci*

- Omg - mruknęłam ziewając.

14:05

Alice: Zadzwoń!
Alice: Muszę Ci coś ważnego powiedzieć. Szybko.
[...]

Więcej wiadomości nie musiałam czytać, tylko po prostu zadzwoniłam do przyjaciółki...
Przyjaciółki która zostawiłam w Londynie.

- Halo? - odezwała się. W jej głosie wyczuwałam coś dziwnego. Coś musiało się stać...
- Vi? Musimy pogadać.

* Tak mowi na Beth rodzina Smith.
***
O co może chodzić Alice? Czyżby ta wiadomość miała sprawić, że życie Victorii znowu zmieni się o 180 stopni?

Wasz potwór z Loch Ness xd :*

Be My Only One || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz