15

535 44 16
                                    

Właśnie, wypiliśmy drinki. Tylko po co? Obudziłam się wykończona, bolała mnie głowa. Nie mam pojęcia jakim cudem znalazłam się w domu. Spojrzałam na ekran telefonu. Zobaczyłam kilka nie przeczytanych wiadomości. Wszystkie były od Forfanga.

Johann: Gdzie ty jesteś?!

Johann: Jezu, Natalia! Co ty odpierdalasz?

O co mu kuźwa chodzi? Odłożyłam telefon i zaczęłam się zastanawiać. On znowu miał jakieś problemy, znów się o coś przyczepił, tylko do cholery o co?
Powróciłam do czytania SMS-ów.

Johann: Co ty wstawiasz na Facebooku?

Johann: W związku z Andreas Wellinger?! Serio?

O co tu chodzi... Jak zwykle nic nie pamiętam. Kocham Johanna, nie chcę go stracić. Straciłam już w życiu ważne mi osoby, nie chcę tracić kolejnej.

Ja: Johann, możesz mi wytłumaczyć, o co do cholery ci chodzi?! Zaraz u ciebie będę to pogadamy na spokojnie.

On pisał coś o Facebooku, o statusie związku. Tylko dlaczego ja nic nie pamiętam?

Ogarnęłam się i ruszyłam w kierunku jego domu. Zadzwoniłam dzwonkiem. Nikt nie otwierał. Słyszałam głosy, ktoś w domu był na 100 procent.
Zadzwoniłam do Forfanga.

- Mógłbyś mi otworzyć drzwi? Stoję pod nimi i marznę.

- A zasłużyłaś sobie żeby wejść do środka? - Zaśmiał się chłopak.

- No głupku, otwieraj.

Otworzył. Chyba zmienił mu się nastrój. Już nie miał swojego focha.

- Ej, o co ci chodziło w SMSach? - Zapytałam lekko zestresowana.
Bałam się. Bałam się, że mnie zostawi, że znów będę sama.

- Już nieważne. Wellinger z Izą robili sobie bekę, zadzwoniłem do niego i wszystko mi wyjaśnił.

- Uff, jak dobrze - Odetchnęłam z ulgą.

Przytuliłam się do Johanna. Staliśmy przytuleni do siebie kilka dobrych minut. Nagle usłyszałam czyjś śmiech.

- Zakochana para - Powiedział roześmiany Gangnes.

- Była balanga u Forfanga? - Zapytałam.

- Jasne, kilka razy w miesiącu jest - Rzekł Johann.

Rozmawialiśmy wszyscy przez chwilę. Ciekawe czy ich trener wiedział, że tak imprezują. Zresztą nieważne, liczy się to, że dobrze się bawili.

***
Jejku, przepraszam, że rozdział taki krótki i ogólnie jest do dupy.
Następny będzie dłuższy, obiecuję.

PS. Nie wiem czy doczekacie się kolejnego rozdziału, bo jutro tak jakby reprezentuje klasę na konkursie i nic nie umiem = wychowawczyni mnie zabije.

Życie w kłamstwieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz