3

680 48 14
                                    

Na wyświetlaczu smartfona pojawił się dobrze znany mi numer. Numer mojego byłego. Niechętnie przeczytałam od niego wiadomość.

Domen: Cześć, masz czas? Możemy porozmawiać?

Nie miałam ochoty na rozmowę z nim. Pewnie o wszystkim się dowiedział i nagle sobie o mnie przypomniał. Zignorowałam go. Brakowało mi jego, ale skoro nie potrafił mi wybaczyć czegoś, czego do końca nie byłam świadoma, to nic z tego.

- Natalia, chodź do salonu. Przedstawię ci całą rodzinę - Krzyknęła ciotka.

Niechętnie poszłam. Nie miałam siły, byłam zmęczona życiem, ale kiedy ujrzałam jego, wspaniałego skoczka to prawie zemdlałam. Był jednym z moich ulubionych sportowców, a teraz okazało się, że jest moją rodziną? Nie wierzę!

- Natalia, poznaj Daniela - Rzekła ciocia.

Dobrze wiedziałam kto to jest, w moim starym pokoju miałam całą ścianę z jego zdjęciami, ale nie przyznałam się. Wyszłabym na idiotkę.

- Może chciałabyś poznać kilku skoczków narciarskich? O ile wiesz, kim są skoczkowie - Zaproponował uśmiechnięty chłopak

Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Miałam poznać norweskich skoczków! Chciałam skakać z radości, ale postanowiłam udawać, że nie interesuję się skokami.

- To jak, idziesz ze mną pod skocznie? - Zapytał po chwili.

Oczywiście się zgodziłam. Chłopcy za chwilę mieli trening, a ja miałam okazję go podziwiać.

*Po treningu*
- To jest Natalia, moja kuzynka - Tande przedstawił mnie swoim kolegom z kadry.

Johann co chwilę się na mnie patrzył. Wydawało mi się, że wpadłam mu w oko. Chwilę później zawołał mnie i dał mi swoj numer telefonu.

- Mam nadzieję, że do mnie napiszesz - Powiedział uśmiechnięty.

Wszystko działo się strasznie szybko. Może to dobrze? Może chociaż zapomnę o wcześniejszych wydarzeniach...

Wróciłam do domu z Danielem. Na kuchennym stole czekała już kolacja. Nigdy wczesniej nie jadłam takiego dobrego posiłku. Mimo, że nie wiedziałam do końca, co jem, to bardzo mi to smakowało.
Poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku, wyjęłam telefon i wystukałam numer Johanna.

Ja: Obiecałam, więc piszę

Johann: Hmm... Czekałem na to, aż napiszesz od dobrych 30 minut

Johann: Wiesz, bardzo mi się spodobałaś

Ja: Nie wiem czy wiesz, ale ja mam chłopaka

Kłamałam, nie byłam z nikim w związku, ale dalej kochałam Domena i nie chciałam być z nikim innym. Tymardziej z człowiekiem, którego znam tylko z telewizji.

Johann: Z chłopakiem zawsze możesz zerwać

Johann: Pewnie jestem od niego lepszy

Johann: Ej mała, jesteś tam?!

***
Przepraszam, że rozdział taki krotki i głupi. Co o nim sądzicie? Wstawić jutro następny?
Btw. Dziękuję za gwiazdki i komentarze, one bardzo motywują.

PS. Miłego tygodnia w szkole😁 (ja chcę już weekend😉)

Życie w kłamstwieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz