21

16.6K 689 35
                                    

Zayn 

Pojechałem do szpitala, gdzie pracował Patrick. Przynajmniej miałem pewność, że dowiem się czegoś o jej stanie zdrowia i nic nie będą przede mną ukrywać, bo przecież nie mogę im powiedzieć, że jestem jej mężem, czy narzeczonym, bo od razu się zorientują.
Zmartwiony siedziałem z dobrą godzinę pod salą, gdzie ją przyjęli. Nikt z niej nie wychodził ani nie wchodził, więc nie wiem, czy wszytko z nią w porządku. Gdy zauważyłem Patricka od razu podszedłem do niego i kazałem mu wybadać całą sytuację, jednak niestety nie mógł tego zrobić. Miałem ochotę coś rozwalić.
Siedziałem kolejne 15 minut aż w końcu wyszedł lekarz i poprosił mnie na rozmowę. Okazało się, że Lottie ma lekki wstrząs mózgu i to tak długo trwało, ponieważ szyli jej rany na plecach. Moje biedactwo.
Zadeklarowałem się, że zajmę się nią i załatwię jej profesjonalną opiekę. Nie chciałem całe dnie spędzać w szpitalu. Wolę już załatwić lekarza, zapłacić mu ile trzeba i mieć ją przy sobie w domu. Lekarz niechętnie się zgodził.

Charlotte 

Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Przez moment nie wiedziałam, gdzie jestem, dopóki nie poczułam, że ktoś leży obok mnie. Spojrzałam na tego ktosia i uśmiechnęłam się lekko na widok śpiącego Zayna. Ostrożnie uniosłam dłoń i pogładziłam jego policzek. Mruknął coś pod nosem, a następnie przytulił się do mojego ciała, które było dość mocno obolałe.
- Zayn - szepnęłam, gdy przytulił mnie za mocno. Dałabym wszystko, aby codziennie budzić się obok niego, jednak gdy nie będę miała tych wszystkich ran, które mnie cholernie bolą.
Musiałam drugi raz powtórzyć jego imię, aby się obudził i rozluźnił uścisk. Zaśmiałam się cicho, gdy zaczął obcałowywać moją twarz ze szczęścia.
- Zayn, łaskoczesz - powiedziałam radośnie, chwyciłam jego twarz w dłonie i pocałowałam delikatnie. Brakowało mi jego ust.
- Nawet nie wiesz jak się bałem. Myślałem, że go zajebie jak zobaczyłem co zrobić i co chciał ci zrobić. Przepraszam, że nie przyszedłem wcześniej i tak cię skrzywdził - jego oczy zaszkliły się. Nie chciałam, aby płakał. Nigdy. Szczególnie teraz, gdy jestem cała i zdrowa. No nie do końca, ale wiadomo o co mi chodzi. Cieszę się, że w ogóle chłopak przybył. Pamiętam tyle, że mężczyzna, którego kiedyś nazywałam ojcem, zdjął mi bluzkę i chyba spodnie, a potem straciłam przytomność. Tym razem moje oczy zaszły mi łzami. Czy... czy on mnie zgwałcił? Nie miałam odwagi spytać się o to Zaynowi. Bałam się, co usłyszę. A co jeśli to prawda? 

- Maleńka, nie płacz - zaczął ocierać moje łzy, które powoli spływały po moich policzkach. Mówił różne rzeczy, ale nie miałam sił cokolwiek powiedzieć. Miałam tylko przed oczami obraz mój i ojca, który krzywdzi mnie w najgorszy z możliwych sposobów. Oby to były tylko moje chore wyobrażenia.

Zamknęłam oczy na chwilę, jednak nie przypominam sobie, abym je otworzyła. Z tego co wiem, to nagle głowa zaczęła mnie okropnie boleć, a potem urwał mi się film.

Zayn

Nie wiedziałem jak uspokoić moją księżniczkę. Płakała cały czas do momentu aż zamknęła oczy. Miałem nadzieję, że zaraz je otworzy, jednak tak się nie stało. Zawołałem lekarza, który znalazł się w pokoju natychmiast. Kazał mi wyjść, a ja z oporem to zrobiłem. Nie chciałem utrudniać mu pracy, szczególnie, że ma sprawić, aby Lottie wyzdrowiała. Czuję, że też będę musiał znaleźć dobrego psychologa, ale to w swoim czasie. A w sumie chyba już go znalazłem.

Mogłem wrócić do dziewczyny po 15 minutach. Okazało się, że to nie było nic groźnego i po prostu zasnęła z przemęczenia. Odetchnąłem z ulgą. Podziękowałem mu i położyłem się z powrotem obok Lottie. Patrzyłem na nią cały czas i myślałem nad ostatnim czasem, gdzie uczyłem ją, wyżywałem się nad nią na wf, czy nawet bez powodu  dałem jej 1 za zadanie, które z pewnością miała dobrze. Chciałem po prostu mieć możliwość pomocy dla niej i przy okazji zbliżyć się do niej. Stało się to w trochę inny sposób, ale ważne, że już nie jestem dla niej tylko zwykłym nauczycielem.

Na dworze robiło się już ciemno, więc wstałem i poszedłem wziąć szybki prysznic, bo nie miałem zamiaru na zbyt długo jej zostawiać samej. Chciałem być przy niej jak się obudzi. Musiałem mieć też pewność, że przez moją chwilową nieobecność u jej boku nic się nie stanie.

W samych bokserkach podążyłem do sypialni, jednak musiałem zawrócić, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Chciałem to zignorować, ale jednak rozum kazał mi iść zobaczyć, kto o tej porze dobija się do mych drzwi. Zdziwiłem się, gdy zobaczyłem przed sobą dyrektora szkoły. Cholera, zapomniałem do niego zadzwonić, że przez najbliższe dni nie mogę przyjść do szkoły. Wpuściłem go grzecznie do środka. Widziałem, że ma zamiar wybuchnąć, ale wolałem już, aby nie robił tego na zewnątrz.

- Malik, jak ty możesz wykorzystywać seksualnie swoje uczennice?! - krzyknął na cały dom. O co mu kurwa chodzi? Przecież ja nic takiego nie robię. Czuję, że to będzie długa rozmowa.

- Ale to jest jakaś pomyłka.

- Nie sądzę - wskazał gestem dłoni na schody. Odwróciłem się tam i zobaczyłem osłabioną Charlotte, która w połowie jeszcze spała. Jednak nie pomagał mi fakt, że była w mojej koszulce i moich bokserkach. 

- Ja panu wszystko wytłumaczę.

- Tu nie ma nic do tłumaczenia! - krzyknął wściekły, a dziewczyna z powodu jego zachowania przybiegła do mnie przestraszona i wtuliła się w moje plecy, zaczynając płakać. 


Hej :)

Takie mini podziękowanie dla Was za to, że jesteście, ale też dodaje rozdział na przeprosiny, bo na rozdział 20 czekaliście 2 tygodnie :)

awmymalikk

My TeacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz