32

12K 581 51
                                    

Charlotte

Przesiedziałam równe 24 godziny w tej celi i muszę powiedzieć, że zamarzłam. Prosiłam ich, aby dali mi jakiś koc albo chociaż pozwolili zadzwonić do przyjaciela, aby przywiózł mi ciepłą bluzę, ale oni byli nieugięci. Przez całą noc myślałam nad tym, czy Zayn już się nie obudził. Jeśli tak, to zastanawiałby się gdzie jestem, ale też pewnie jego rodzice nagadaliby różnych głupot na mój temat. Tego jestem pewna.

W godzinach popołudniowych mogłam w końcu wyjść. Nie znaleźli nic konkretnego, dlatego mogłam wyjść, ale nie mogłam opuścić miasta. Nawet nie zamierzałam, bo nie miałabym dokąd pójść. Przed wyjściem spojrzałam morderczym wzrokiem na gościa, który mnie tu zamknął. Przez niego nie byłam przy Zaynie, gdy się obudził jak później się okazało.

Po opuszczeniu komisariatu pojechałam do domu, gdzie wzięłam dość długi prysznic, nakarmiłam kotka i potem pojechałam do szpitala. Uśmiechnęłam się szeroko, widząc że Zayn już się obudził. Rozmawiał z lekarzami, dlatego nie mogłam jeszcze do niego wejść. Tak bardzo cieszyłam się, że w końcu będę mogła go przytulić, pocałować, czy porozmawiać z nim, że nie mogłam ustać w miejscu. W sumie wybaczyłam już mu zdradę, ale porozmawiamy o tym w późniejszym czasie.

W pobliżu nie widziałam jego rodziców, dlatego mogłam od razu wejść do sali po wejściu lekarzy.

- Zayn, kochanie - wyszeptałam ze łzami w oczach i od razu się do niego przytuliłam. - Nawet nie wiesz jak się bałam, gdy zobaczyłam jak się rozbijasz o tą ciężarówkę. Byłeś cały we krwi, ledwo co oddychałeś. Bałam się, że cię stracę - samotna łza spłynęła po moim policzku. Spojrzałam na chłopaka i widziałam, że nie był zadowolony z mojej obecności. Coś mnie ominęło?

Usiadłam na krześle obok jego łóżka i chwyciłam jego dłoń, którą od razu wyrwał. Od razu wiedziałam, że jego chora rodzinka coś mu nagadała, chyba że nadal chodzi mu o ten mój późny powrót. Wtedy niby go zdradziłam, a nic takiego nie miało miejsca.

- Zayn, co jest? Nie cieszysz się, że mnie widzisz?

- A gdzie byłaś, kiedy się wybudziłem, co? Pieprzyłaś się z jakimś gościem może? - te słowa sprawiły, że moje serce znowu się rozpadło.

- Słucham? Byłam na komisariacie. Twoi rodzice, Mike i Lucy naopowiadali głupot, że ja mogłam mieć coś wspólnego z tym wypadkiem i zamknęli mnie. Ja nic nie zrobiłam. Byłam cały czas na balu i miałam nadzieję, że się pogodzimy, uwierzysz mi, że nigdy cię nie zdradziłam. Byłam wtedy z Patrickiem cały dzień, bo ciebie tak nie miało być, a on akurat miał wolne. On mnie odwiózł pod sam dom, a potem ty zrobiłeś scenę zazdrości - podciągnęłam nosem. - Ja cię nigdy nie zdradziłam, czego ty nie możesz powiedzieć. Naprawdę z Lucy? Nie mogłeś wziąć innej uczennicy w obroty w tej łazience? - wtedy na dobre się rozpłakałam.

Bolało mnie cholernie, że ciągle jestem oskarżana o coś, czego nie zrobiłam. Myślałam, że jak koszmar z ojcem się skończy, to już moje życie nabierze kolorów, ale jednak się pomyliłam. Znowu jestem najgorsza. Czasami się zastanawiam czy nie lepiej by było, gdyby Zayn się o niczym nie dowiedział, a miłości między nami nie było. Chociaż zwątpiłam w tym momencie, czy on mnie kocha?

- Zayn, ty mnie jeszcze kochasz? - spojrzałam na niego przez łzy. Nie widziałam zbyt wiele, ale zobaczyłam jedno - jak wzrusza ramionami. To mi dało do myślenia. Chyba czas zniknąć z jego życia. Czas znaleźć sobie jakąś pracę, pokój u kogoś i żyć dalej.

Ale czy będę potrafiła żyć bez swojej wielkiej miłości?

- Dam ci czas, Zayn. Przez dwa dni nie będę do ciebie przychodziła, ale jeśli wtedy mi powiesz, że to koniec naszej miłości, to zniknę z twojego życia. Nie wiem, gdzie się podzieję, ale wolę już mieszkać pod mostem niż patrzeć jak mnie nienawidzisz, choć nic złego nie zrobiłam - powiedziałam na tyle, aby słyszał, a potem po prostu wstałam i opuściłam jego salę. Myślałam, że mnie zatrzyma i powie jak bardzo mnie kocha, ale też że mi wierzy. Jak zwykle się przeliczyłam. Poszłam do łazienki poprawić makijaż, a potem skierowałam się do gabinetu lekarskiego, gdzie zapytałam się o chłopaka. Dowiedziałam się, że jego stan ogólny jest dobry, a czucia w nogach praktycznie nie ma, ale rehabilitacja może pomóc. Najlepiej by ćwiczył w domu. Podziękowałam mu za informację i wyszłam z jego gabinetu, a potem szpitala.

Chyba czas zacząć szukać pracy.

Tylko kto przyjmie uczennicę na pełny etat, która nigdy nie pracowała?

Postanowiłam się nie poddawać. Najpierw pojechałam do domu napisać i wydrukować CV, a potem wzięłam się za poszukiwania. Wolałam mieć w razie czego pracę, w razie gdyby Zayn nie chciał mnie znać. Czułam, że będzie kazał mi spieprzać z jego życia. A gdy tylko zwierzy się swojej matce ze swoich wątpliwości, to ona już się postara o to, aby Zayn powiedział mi te trzy słowa, których nie chcę usłyszeć.

Zayn

Oczywiście, że ją kochałem. Jest całym moim światem, jednak nie wiem, czy warto to dalej ciągnąć. Będę jeździł na wózku. W pewnym momencie będzie mogła mnie rzucić, bo to wszystko ją przytłoczy. Nie chcę nabrać nadziei, że będzie ze mną do końca życia mimo mojego kalectwa, a potem się rozczaruję. Chociaż ona taka nie jest. Ma zbyt dobre serce. Nie zostawiłaby mnie z tym samego.

Znałem już odpowiedź, tylko musiałem do niej zadzwonić albo chociaż wysłać wiadomość. Wziąłem swój telefon do ręki i napisałem do niej.

Lottie, jeśli możesz to przyjedź jak najszybciej x

Wysłałem i czekałem na jakąkolwiek odpowiedź od niej. Musiała przyjechać zanim moja matka przyjedzie i namiesza mi w głowie. To przez nią taki byłem. To ona naopowiadała mi różnych bajek na temat mojej księżniczki.

Będę za 10 minut

Uśmiechnąłem się, widząc odpowiedź. Już za 10 minut znów będę szczęśliwy. Przynajmniej mam taką nadzieję.

awmymalikk

My TeacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz