25

14.7K 613 62
                                    


Patrzyłam na dziewczynę, która nie wiedziała chyba co mi odpowiedzieć. Spojrzałam na chłopaka, który nagle wszedł do pokoju. Nie mogłam tak spokojnie siedzieć. O co chodzi do cholery z tym dzieckiem!

- Zayn, mówiłeś, że Doni mieszkała u ciebie przez jakiś czas z dzieckiem. To prawda czy nie? - patrzyłam na niego. Nie mogłam nic wyczytać z jego miny.

- Dla niej to trudny temat, skarbie. Nie rozmawiajcie o tym, dobrze? - podszedł do mnie i usiadł obok. Pogłaskał kicie, po czym dał mi całusa w czoło, abym się uspokoiła. Mam mu wierzyć? Gdyby to była prawda, to dziewczyna by po prostu powiedziała, że nie chce o tym rozmawiać, a nie tylko milczała. Widziałam jak szukała pomocy u Zayna, gdy tylko przyszedł.

- No dobra. Przepraszam, że zaczęłam ten temat - te słowa skierowałam do jego siostry. Nie wierzyłam im do końca, ale nie było sensu naciskać, bo tak nic nie powiedzą. A jeśli okaże się to prawda, to wyjdzie na jaw, że im nie ufam, co pewnie spowoduje smutek chłopaka.

- A w ogóle jak podoba ci się kotek?

- Jest cudowny! Dziękuję - położyłam kociaka na poduszce, po czym rzuciłam się chłopakowi na szyję i mocno się do niego przytuliłam. W końcu skończę mu narzekać jak to bardzo chce zwierzaka.

- W końcu nie będę się nudzić jak będziesz wychodził na całe dnie. A tak w ogóle to już wszystkie oceny mam wystawione i nawet mam świadectwo z paskiem - wyszczerzyłam się. Nie sądziłam, że po tym wszystkim będę w stanie aż tak podciągnąć oceny. Ale udało się i mam nadzieję, że chłopak będzie ze mnie dumny.

- Gratulacje. A teraz muszę już iść. Nie będę wam przeszkadzała zakochańce - posłała bratu buziaka po czym opuściła pokój,a potem dom. Szkoda, że nie miałam okazji z nią porozmawiać, ale pewnie jeszcze będzie na to wspaniała okazja. Bardzo chce ją poznać jak i resztę jego sióstr. Zależy mi na dobrym kontakcie z nimi.

- Jak zakupy?

- Nie kupiłam sukienki, ale za to kupiłam coś innego. Poczekaj, pokażę ci - zeszłam z niego i poszłam do łazienki, gdzie została jedna z kilku toreb. Szybko przebrałam się w czerwoną koronkową bieliznę. Gdy stwierdziłam, że wyglądam okej, poprawiłam jeszcze włosy i poszłam do Zayna. Byłam zadowolona z jego reakcji.

- Cholera, Lottie. Jak ja cię kocham kobieto - podeszłam do niego i usiadłam na nim okrakiem.

***

Kolejnego dnia po przebudzeniu nie ujrzałam chłopaka obok siebie. Jęknęłam niezadowolona i wstałam, aby następnie ubrać jego koszulkę z wczoraj oraz pójść przeszukać cały dom. Nigdzie go nie było. Nawet nie zostawił żadnej karteczki jak zawsze, więc wiedziała, że musi być gdzieś w domu. Zawsze zostawiał krótką wiadomość nawet gdy wychodził do sklepu, który znajdował się niedaleko. Nie chciał, abym się martwiła. Wpadłam na pomysł, aby pójść do pokoiku dziecka i znalazłam go tam. Był wpatrzony w łóżeczko i jestem pewna, że łza spłynęła mu po policzku. Podeszłam do niego i objęłam go od tyłu.

- Zayn...

- Co ty tu robisz?! Miałaś tutaj nie wchodzić! - wykrzyczał i odepchnął mnie od siebie. Zdziwiła mnie jego reakcja. Rzadko kiedy podnosił głos.

- Nie krzycz na mnie. Szukałam cie, bo martwiłam się, że cię nie ma w domu - podeszłam bliżej, aby spróbować go przytulić, jednak ten znowu mnie odepchnął.

- O co chodzi z tym pokojem i dlaczego płakałeś? - spytałam na spokojnie. Nie chciałam na niego krzyczeć. Nie lubiłam tego robić, bo wiedziałam, że on nie odpuści i może posunąć się do czegoś, co będzie później żałował.

- Nie powinno cię to obchodzić. Z resztą mówiłem ci, że to był pokoik dziecka Doni. Po prostu się do malucha przywiązałem i trochę tęsknie za tym. Będę miał prawie trzydziestkę, więc czasami budzi się we mnie chęć bycia ojcem - wyjaśnił. Ta wersja już była bardziej racjonalna, jednak nadal nie wierzę mu do końca. Może kiedyś się dowiem prawdy.

- A ja ci go tak szybko nie dam - wyszeptałam i opuściłam pokój, aby mógł zostać sam. Widziałam po nim, że teraz właśnie tego pragnie. Trochę przybita poszłam wziąć prysznic, bo nic innego mi nie pozostało. Naukę już skończyłam przed wszystkimi, ponieważ miałam o wiele więcej godzin w tygodniu. Chciałam się skupić tylko i wyłącznie na nauce, aby nie myśleć o wszystkich złych rzeczach, które mnie spotkały i się udało.

Po prysznicu zeszłam na dół, aby coś zjeść. Zastałam w kuchni Zayna, który tylko spojrzał na mnie, mruknął coś pod nosem, że będzie późno i wyszedł. Pierwszy raz między nami tak jest. Bałam się, że przez moją ciekawość będziemy się kłócić lub milczeć jak teraz. Nie wiedziałam, co mam teraz robić. Miałam nadzieję, że ten dzień spędzę z chłopakiem. Zadzwoniłam do swojego przyjaciela i okazało się, że miał wolne. Postanowiłam z nim pojechać za miasto tak jak kiedyś. Bawić się i nie myśleć o niczym złym. Ustaliłam z nim, że ma być po mnie za pół godziny, a ja w tym czasie spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy. Zayn tak ma wrócić późno, więc nawet nie wpadłam na pomysł, aby go poinformować o moim wypadzie, czego później żałowałam.

- Patrick, nie wiem co się dzieje z Zaynem. Wścieka się o ten pokoik i odpycha mnie od siebie. Boję się, że niedługo mi powie, że mam spieprzać z jego życia – zaczęłam temat, gdy siedziałam z chłopakiem na skarpie. Mieliśmy zamiar zeskoczyć, ale to trochę później. Zawsze przed skokiem rozmawialiśmy o tym, co nas dręczy.

- Mała, on cię kocha. Na pewno nie będzie kazał ci spieprzać, jak to określiłaś. Może powinnaś uszanować to, że nie chce na razie o tym rozmawiać? Wiem, że się martwisz, ale jak będziesz naciskać, to będzie jeszcze gorzej – objął mnie i przyciągnął bliżej siebie. Miał rację, ale ja zwariuję, gdy nie poznam prawdy.

- No dobrze. Nie będę naciskać, choć to będzie trudne, ale ja nie wiem, czy chce być z kimś, kto ma przede mną tajemnicę, która wydaje się być poważna.

- Dowiesz się w swoim czasie wszystkiego. Daj mu czas.

- Dobrze, a teraz skaczemy – chwyciliśmy się za ręce i skoczyliśmy do wody. Pisnęłam ze strachu chwilę przed upadkiem do wody. Miałam wrażenie, że upadnę na kamień, ale na szczęście nikt z nas nie ucierpiał.

***

- Dziękuje ci za ten dzień. Choć trochę się rozerwałam – przytuliłam z całych sił przyjaciela, po czym wzięłam torbę i wyszłam z jego samochodu. Po chwili weszłam do domu i zdziwiłam się, gdy zobaczyłam Zayna w kompletnej rozsypce.

- Moja księżniczka wróciła. Komu dawałaś dupy, co? – wstał z kanapy i zatoczył się. Matko boska, ile on wypił? Podeszłam do niego i chwyciłam jego twarz w dłonie.

- Zayn, ile wypiłeś?

- Z kim się pieprzyłaś? – ałć, zabolało.

- Ile wypiłeś?!

- Komu dałaś dupy?!

- Tak, to my nie będziemy rozmawiać! – wściekła pobiegłam do swojego pokoju. Nie miałam zamiaru spać u niego w sypialni. Nie chciałam go widzieć. Przecież dobrze wiedział, że mój ojciec miał problem z alkoholem, a teraz wywija mi taki numer? Nie wiem, co się z nim dzieje...


Hej :)

Jeśli macie jakieś pytania, to możecie wpadać na mojego aska :) ask.fm/MrsMalikBradford :) Chętnie też was wszystkich zaobserwuje :) Śmiało piszcie :)

Co ten Zayn wyczynia... Wstydziłby się facet.

Kolejny rozdział pewnie dopiero w weekend, bo trzeba wrócić do szkoły po tygodniu leniuchowania i wziąć się za naukę.

Dziękuję za wszystkie głosy i komentarze. Jesteście najlepsi 

Miłego dnia!

awmymalikk

My TeacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz