"Daruj sobie"

1.4K 158 6
                                    


Opowiadając Niallowi o Louisie czułem jak moje policzki płoną a ciepło rozlewa się po moim sercu. Na samą myśl o brunecie moje oczy rozszerzały się a ja już nie mogłem się doczekać aż wrócę do domu i go wy przytulam. Razem z Niallem posiedzieliśmy jeszcze chwilę w kawiarni głównie rozmawiając o moim chłopaku po czym obiecałem mu, że mogę go odprowadzić jeżeli chce. Zgodził się z wielką chęcią. Pokierowaliśmy się w stronę parku gdzie mieściły się małe mieszkanka a wśród nich jedno należało do Nialla i jego rodziców.

-Muszę kiedyś poznać tego twojego Louisa. Tak dobrze o nim mówisz. Na pewno jest niesamowitym i miłym człowiekiem.- uśmiechnął się do mnie Niall i szturchnął mnie lekko w ramię.

-Nawet nie wiesz jak. To mój anioł.- wyszczerzyłem się w jego stronę a on tylko prychnął przewracając oczami.

-Jeszcze nie widziałem Cię w takim stanie. To musi być prawdziwe uczucie.- powiedział podekscytowany.

-Owszem. Jest.- odparłem wyciągając w tym samym czasie telefon.- Pokażę Ci go jeśli chcesz.

-Jasne.- mrugnął do mnie po czym skierował wzrok w stronę mojej komórki. Wstukałem hasło i wszedłem w galerie. Wybrałem jedno z tych zdjęć kiedy Louis miał naprawdę dobry humor i sam chciał abym mu zrobił "sesję". Na zdjęciu, które pokazałem blondynowi, Louis siedział na łóżku ze skrzyżowanymi nogami i lekko roztrzepaną fryzurą. Miał na sobie jedynie czarną, podartą w kilku miejscach bokserkę oraz ciemne, dopasowane jeansy. Wyglądał gorąco.

-O cholera.- szepnął Niall a ja spojrzałem na niego. Miał lekki, chytry uśmieszek, który dobrze znałem.

-No co?- zapytałem udając, że wcale nie wiem o co mu chodzi.-Niall..

-Chcę tylko powiedzieć, że twój chłopak to naprawdę jakiś cud świata. Żeby nie było wciąż jestem hetero.- zaśmiał się a ja odetchnąłem z ulgą tak naprawdę w głębi wiedząc, że wcześniej żartował. -Chciałbym go poznać.

-Na pewno będziesz miał jeszcze taką okazję.- powiedziałem uśmiechając się do niego. Będąc już pod domem Nialla umówiliśmy się na przyszłą sobotę aby blondyn mógł poznać Louisa, ponieważ bardzo na to nalegał. Potem skierowałem się prosto do mojego domu. Przed furtką myrdał ogonem mój pies, któremu przed wejściem do domu kilka razy rzuciłem piłkę, za którą uganiał się jak szalony.

-Jestem.- krzyknąłem aby Louis na pewno mógł mnie dosłyszeć. Mojego ojca nie było, ponieważ musiał się przygotować do jutrzejszego wyjazdu służbowego. Wydawało mi się zbyt cicho, więc pobiegłem na górę do mojego pokoju upewnić się czy brunet tam jest. Nie było go. Przeszukałem każde pomieszczenie jednak Louisa nie było w domu. Pomyślałem, że może Olaf chciał go widzieć u siebie.

Pewnie mają pierwsze próby, tak.

Rozłożyłem się wygodnie na łóżku rzucając torbę w głąb pokoju i przymknąłem oczy. Świadomość, że za dwa dni Niall pozna Louisa była trochę dziwna. Szczerze powiedziawszy denerwowało mnie zachowanie blondyna w stosunku do Louisa. W jaki przedmiotowy sposób potraktował mojego chłopaka wtedy w parku, ponieważ oprócz nazwania go "cudem" użył również słowa "niezła dupa". Poza tym to mój chłopak i nie mam ochoty na wysłuchiwanie o nim komplementów czy komentarzy ze strony innych osób. Usłyszałem głośne trzaśnięcie drzwiami a zaraz potem głos mojego ojca dobiegający z przedpokoju.

-Cześć tato.- powiedziałem widząc go wchodzącego po schodach na górę. Pomachał tylko teczką w moją stronę po czym skierował się do swojego gabinetu zatrzaskując drzwi.

Rozmowny.

Co pewien czas z gabinetu dochodziły odgłosy szurania i przerzucania kartek papieru. Wyglądało na to, że ojciec szukał czegoś, ale równocześnie śpieszył się. Chwilę potem odgłosy ucichły a tata wszedł do mojego pokoju z teczką obładowaną papierami i wycinkami z gazet.

Homeless Angel/ l.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz