Different - 05

2.6K 297 51
                                    

    Zayn spędził cały weekend myśląc o Niallu, podczas gdy myśli Horana zajmował czarnowłosy chłopak.

    Ich rozmyślania były jednakże całkowicie odmienne.

    Zayn martwił się, że wszystko zepsuł i że od teraz dane mu będzie jedynie patrzeć na Nialla, lecz nigdy go nie dotknąć. Niall był zaniepokojony tym, że jego nowy znajomy tak naprawdę nie chciał być jego przyjacielem i liczył jedynie na seks.

    Blondyn nie był gotowy na nic w tym stylu. Nie był prawiczkiem, ale miał naprawdę dużo szacunku do samego siebie i nie zamierzał go utracić. Był przestraszony tym, jak działały jego związki.

    Demiseksualny.

    To było słowo, którego używał terapeuta w odniesieniu do Nialla. Demiseksualizm występował wtedy, gdy odczuwałeś pociąg seksualny do kogoś tylko wtedy, gdy byłeś do niego emocjonalnie przywiązany.

    Niall zaczynał przywiązywać się do Zayna i wiedział, że jeśli mulat wykona ruch, najprawdopodobniej pozwoli mu na wszystko.

    Wierzył, że seks jest czymś intymnym i specjalnym pomiędzy dwoma osobami. Ale po zobaczeniu porozrzucanenej po pokoju chłopaka damskiej bielizny… zwyczajnie się bał.

    Zayn zmierzał go wykorzystać i chciało mu się płakać na samą myśl. Czuł, że jego nastrój się pogarsza i w końcu z jego oczu wpłynęły pierwsze łzy, a z ust wydostał się szloch.

    – Oi, ucisz się! – warknął jego ojciec, uderzając dłonią o ścianę po drugiej stronie.

    Niall stracił oddech na chwilę, po czym zaczął wrzeszczeć w swoją poduszkę. Nie chciał zostać ponownie wykorzystany.

    Chciał kogoś, kto by go pragnął. Naprawdę go chciał. Nie ważne, czy miał to być przyjaciel, czy chłopak.

    Wiec kiedy nadszedł poniedziałek, był zaskoczony, kiedy został obdarzony jednym z uścisków Zayna.

    – Tęskniłem za tobą – wymamrotał wyższy chłopak w jego włosy.

    Niall westchnął z ulgą i zwinął się przy większym ciele Zayna, oddając uścisk.

    Obaj mogli poczuć na sobie spojrzenia innych, ale żaden z nich nie zareagował.

    – Zayn – rozbrzmiał znajomy głos Louisa.

    Malik instynktownie puścił Nialla, szybko mrugając i przełykając ślinę, kiedy stanął przed Horanem, próbując go ukryć.

    – Gdzie byłeś?

    – Oh, uh…

    – I co… To jest? – Twarz Louisa skrzywiła się na widok chłopaka w spódniczce.

    – Um… To jest Niall. – Zayn zaczął nerwowo bawić się swoimi palcami. – Jest nowym uczniem z wymiany i ja, uh… Będę się nim zajmował przez najbliższe kilka tygodni.

    Niall był zmrożony. Wszyscy wiedzieli, że Louis to jeden z najwredniejszych i największych dupków w szkole. Był malutki, ale jego temperament nie miał z tym nic wspólnego. Kiedy robił się zły, jego całe ciało stawało się czerwone, a oczy płonęły czystą nienawiścią, która sprawiała, że zaczynałeś kulić się w sobie w miejscu.

    Jeśli ktoś rządził szkołą, to był to Louis. A rządził nią tylko przez to, jak okropnie wszyscy się go bali.

    Zayn pasował do tego obrazka z powodu swojej niegrzecznej postawy i równie wybuchowego temperamentu. Wiedział doskonale, że Louis nie przywita Nialla z otwartymi ramionami.

    – Po prostu go olej – rzucił z kpiną szatyn.

    – Zgubi się.

    – Dlaczego cię to obchodzi? – warknął Louis. – Ostatnim razem, gdy sprawdzałem, nie obchodził cię nikt poza mną, Malik.

    – Nie… nie obchodzi.

    – Zayn… – wyszeptał zraniony blondyn.

    – Nie teraz, suko. – Louis splunął na Nialla.

    Zayn wzdrygnął się, słysząc kwilenie opuszczające różowe usta Nialla.

    Nie podobało mu się, Louis traktował kogoś tak miłego jak Niall, jakby był czymś gorszym.

    – Przepraszam – wyszeptał. – To… to ty albo ja.

    – Powiedziałeś, że mnie lubisz – jego głos zadrżał.

    Louis zaprzestał swoich działań i zmarszczył brwi, świdrując czarnowłosego spojrzeniem.

    – Malik – ostrzegł.

    Zayn brutalnie chwycił za kołnierzyk koszulki Nialla. Ich spojrzenia się spotkały.

    – Przepraszam – wyszeptał.

    Oczy Irlandczyka rozszerzyły się, kiedy został rzucony na ziemię.

    – Pieprzony pedał! – krzyknął Zayn.

    Niall uniósł się na łokciach ze łzami w oczach, spoglądając w górę na Zayna.

    Pociągnął nosem i Malik rzucił jedno smutne spojrzenie pięknemu chłopcu, który leżał na podłodze i płakał.

    – Tak bardzo przepraszam – wyszeptał ponownie, marząc, by Niall mógł go usłyszeć.

Different || Ziall [tłumaczenie PL] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz