Rozdział 9

5K 335 19
                                    

Miłego Czytania!

Perspektywa Lily Evans

 - ... Żeby zakryć, waszą tożsamość użyjemy zaklęcia Tezereusza*. Wiecie jak ono działa?- zapytał patrząc wyczekująco na mnie, Hermionę oraz Remusa.
 - Ja wiem- powiedziała Hermiona. Profesor popatrzył zachęcająco na nią. - Jest to zaklęcie, które oszukuje umysł. Dajmy przykład, że jest to zaklęcie rzucone na mnie. Idę korytarzem pełnym ludzi, umysł zawsze stara się rozpoznać, czy tą osobę znamy. Ale nikt mnie nie rozpoznaje, ponieważ działa zaklęcie.  Wszystko o czym przeczytaliśmy, usłyszeliśmy czyli wszystko co wiedzieliśmy na temat osoby na której jest Zaklęcie Tezereusza, jest za tak jakby barierą. Umysł nie wiąże nas z żadną osobą. Przełamać barierę mogą tylko silne uczucie, jakim jest miłość. Chyba tyle-  dokończyła Hermiona.
 - Panno Granger, to jest materiał wymagany na owutemach. 15 punktów dla Gryffindoru - nauczycielka była pod wrażeniem.
 - Dziękuję, pani profesor.
 - Jak już powiedziała Hermiona, tym zaklęciem ukryjemy waszą tożsamość. Oczywiście Harry, Hermiona, Ron, ja oraz nauczyciele, którzy złożą przysięgę milczenia będziemy was pamiętać, ale nikt poza tym. Uczyć będziecie się uczyć, jak się uczyliście. Z latami poziom edukacji zmniejszył się więc mniej będziecie się uczyć. A wy, Huncwoci zabierzcie się za to co umiecie najlepiej. - dokończył szeptem, żeby profesorka nie usłyszała.- Musimy nałożyć Zaklęcie Tezereusza. Ustawcie się w kolejce.- poprosił. Ustawiliśmy się, jak prosił. Używając zaklęcia niewerbalnego, zamykał wspomnienia każdej osoby obok której przeszliśmy. Gdy skończył zapytał- Macie jakieś pytania?
 - Nie, panie profesorze. Dobranoc.- powiedziałam i wyszliśmy.- Poszło łatwo.
 - Teraz do wieży, spać...- ziewnął James. Potaknęliśmy mu głową. Stanęliśmy przy grubej damie.
 - Hasło?- zapytała.
 - Wierność Przyjaciołom- powiedziała Hermiona.
Weszliśmy do prawie pustego Pokoju Wspólnego.
 - Cześć dziewczyny- powiedział James i  wbiegł na schody po lewej stronie. Nagle rozległ się alarm i schody się złożyły w ślizgawkę. James stracił równowagę, głową naprzód zjechał, jak na zjeżdżalni. Wybuchliśmy głośnym niekontrolowanym śmiechem.
 - Ha ha, ale śmieszne- powiedział naburmuszony- musiała być zmiana w ciągu 20 lat
 - A dokładnie w 1986- powiedziała dysząc się że śmiechu.
 - Chodź, hermiono. Pa Chłopaki.- powiedziałam wówczas ciągnąć wyżej wymienioną na schody.

*Zaklęcie Tezereusza- wymyślone przez moją zacnął mózgownice.

I jak? Bajo Ludziska.

Harry Potter i... HUNCWOCI?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz