Rozdział 10

5.3K 348 7
                                    

Cześć! Koniecznie przeczytajcie notatkę na dole.
Zapraszam do Czytania!

Perspektywa Harry'ego Pottera

Ze snu wyrwało mnie coś mokrego i zimnego. Gwałtownie otworzyłem oczy, z równą gwałtownością zmusiłem swoje mokre ciało, żeby uniosło się do pozycji siedzącej. Usłyszałem 3 znajome mi głosy, które wręcz wyły ze śmiechu. Skumałem o co jest im do śmiechu.
 - Żeby tak przyszłego, syna, chrześniaka oraz ucznia- oburzyłem się na żarty. Chwilę po tym połączyłem do nich.
 - Ale przyznaj, nie spodziewałeś się!- powiedział James.
 - Zapomniałem, że wśród Huncwotów: "stała czujność"- powiedziałem.
 - Da się rozumieć- wyszczerzył się Syriusz. Dostałem ataku niekontrolowanego, śmiechu.
Jako iż pierwszy września wypadał w piątek, mieliśmy jeszcze 2 dni wolnego.
 - Łapo, musimy iść do biblioteki- stwierdził Remus, tonem nieznoszącym sprzeciwu, patrząc na niego znacząco.
 - Dobrze- zgodził się i wyszli.
 - Tat... Znaczy James, mam do ciebie parę pytań- powiedziałem poważnym tonem, on za to popatrzył się na mnie dziwnie.
 - Dobrze...
 - Po pierwsze dlaczego patrzysz na mnie tak dziwnie?- zapytałem.
 - Bo przy tobie uświadamiam sobie, jak niedojrzały jestem- powiedział wyraźnie zawstydzony.
 -To nie na tobie nałożono na barki ciężar zabicia i uratowania świata od Voldemorta, albo zostania zamordowanym- powiedziałem wzdychając ciężko. On po prostu podszedł do mnie i zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku, dodając otuchy. Nigdy nikt mnie tak nie przytulił, jak może to zrobić tylko ojciec.
 - Harry po tym co zrobiłeś w pociągu, jaką aurę mocy masz w sobie, pokonasz go. Nawet jeśli nie robisz to dla siebie, to zrób to dla mnie, żebym mógł powiedzieć wszystkim: "Tak, to mój syn, ten który pokonał Voldemorta".- powiedział, a mi się zrobiło ciepło na sercu.
 - Dzięki, James. Wiele to dla mnie znaczy- naprawdę, jak 15 lat dorasta się bez rodzinnego ciepła, taki mały gest może tak wiele. On poklepał mnie po plecach i odsunął się.
 - Oj, Harry, Harry- powiedział kręcąc z rozbawieniem głową.- Pójdziemy po Lily? Bo w końcu jest twoją matką.- zapytał James.
 - Jasne- i wyszliśmy z dormitorium. W pokoju wspólnym był taki tłum, ale nie było w nim promienno rudych włosów, ale za to były puszyste, kręcone o kolorze brązowym.
 - Hermiono, wiesz gdzie jest Lily?- zapytał James.
 - Chyba w dormitorium, ale nie jestem pewna...- odpowiedziała zapytana.
 - A, mogłabyś sprawdzić?- poprosiłem ją.
 -Dobrze, już idę- powiedziała i poszła sprawdzić. Po chwili wyszła ciągnąć rudowłosą istotę przez schody. Stanęły przed nami.
 - Czego?- zapytała Lily niezbyt uprzejmie.- Chciałam pouczyć się na historię magii.
 - Z Harrym uznaliśmy, że przejdziemy się po Błoniach razem z tobą. Bo jakbyś nie zauważyła Harry chciałby nas poznać, bo nigdy nie miał okazji.- powiedział James śmiertelnie poważnym tonem. Lily popatrzyła na niego niedowierzająco.
 - Czy ty właśnie, w moim odczuciu wydoroślałeś?- zapytała Lily niedowierzającym tonem.
 - Myślę, że tak.- powiedział poważnie. Lily uśmiechnęła się najbardziej promiennie. Kiedy podeszła bliżej, ogarnęła długie włosy do tyłu, a spojrzenie jej zielonych oczu, tak podobnych do jego oczu*, patrzyło z widoczną radością.
 - Idziemy chłopcy!- krzyknęła i pociągnęła nas w stronę wyjścia z pokoju wspólnego.
 - Lily, zwolnij!- powiedziałem dusząc się ze śmiechu. Cieszyłem się na taką reakcję, James zresztą też.
 - No, tak.- zgodziła się i już tak nie biegła.
 - No to, co chcesz wiedzieć?- zapytała mnie Lily.
 - Nic takiego konkretnego. Może, jakie akcje urządzał ci James, chcąc się umówić na randkę- oznajmiłem patrząc jak twarz Jamesa czerwienieje. Zaśmiałem się na tą reakcję.
 - Wiesz Harry, było ich tak dużo że nie wiem od czego zacząć- powiedziała patrząc na mnie z namysłem. -Może o akcji w sylwestra, co na to powiesz Potter?- zapytała uśmiechając się złośliwie. Zapytany popatrzył na nią ze strachem.
 - Nie, lepiej nie- powiedział jąkając się.
 - Oj, tak tak Potter. Na wiesz Harry w sylwestra w piątek klasie, był konkurs na najlepszą piosenkę. Twój tatuś stwierdził, że weźmie w nim udział. Jako, że nie umie śpiewać, wył jak poraniony zwierz. Tekst był o tym jaką to jestem ładna, mądra i w ogóle. Oczywiście nie zabrakło "Evans, umówisz się że mną?", jakże by inaczej. Przez następny miesiąc wszyscy za mnie lali, ja chciałam zapaść się pod ziemię. Do tego przez swoją tajemnicę , jak mi to wytłumaczył ten tu- pokazała na Jamesa- może mnie szpiegować nawet w dormitorium, pojawiał się zaraz za rogiem korytarza którym szłam.
 - Ona nic wie o mapie? I o pelerynie pewnie też- zapytałem zaskoczony.
 - Skąd wiesz o mapie i pelerynie?- zapytał
 - Znam wszystkie wasze sekrety, Łosiu- powiedziałem.
 - Sza, zresztą jestem jaleniem nie łosiem- powiedział, patrząc ukradkiem przestraszony na Lily.
 - O jakiej mapie i pelerynie mówicie?- zapytała.
 - Pokażemy jej?- zapytałem.
 - A masz je?- odpowiedział, pytaniem na pytanie. Pokiwałem twierdząco głową.
 - To chodźmy do dormitorium, nikogo tam nie powinno być- powiedział Jeleń i wróciliśmy do wieży. Nie oglądając się w pokoju wspólnym, weszliśmy do dormitorium nikogo nie było.
 - Gdzie je masz?- zapytał.
 - W kufrze.- powiedziałem, otwierając kufer. Wyciągnąłem pelerynę oraz nieaktywną mapę Huncwotów.
- Lily, popatrz. Uroczyście przysięgam, że knuje coś niedobrego.- powiedziałem dotykając różdżką pustego pergaminu.

Perspektywa Lily Evans.

 - ...coś niedobrego- powiedział Harry dotykając delikatnie różdżką, pustego pergaminu.
I natychmiast na pergaminie zaczęły się pojawiać czarne linie, łącząc się, krzyżując, zbiegając wachlarzowato w każdym rogu, a potem, na samym szczycie, wyskoczyły zielone, ozdobne litery układające się w następujące słowa:
"Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz, zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników zaszczyt przedstawić
MAPĘ HUNCWOTÓW"   

*Jest to fragment książki "Harry Potter i Insygnia Śmierci" jak po użyciu kamienia wskrzeszenia, rodzice Harry'ego, Syriusz Black oraz Remus Lupin spotykają się w Zakazanym Lesie.

No siema! Dziesiąty rozdział, nie sądziłam kiedykolwiek, że dojdę tak daleko i to jeszcze z takim wynikiem jak 426 wyświetleń oraz 51 głosów. Wow! Chyba nie pozostało mi jak, wytrwale pisać jak dotychczas. Jak to w moim zwyczaju: Do Następnego!

Harry Potter i... HUNCWOCI?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz