Rozdział 28

3.5K 263 13
                                    

Bolał mnie tył głowy. Czułam, jak pulsuje i byłam pewna, że będę miała guza. Słyszałam ciche brzęczenie i kapanie wody. Gdzieś w oddali szumiał przepływający przez przewody prąd. Kołysano mną na boki, przez co zbierało mi się na wymioty. Zacisnęłam mocniej powiek, żeby uciec przed rażącym światłem.

Czyjeś ramię wbijało mi się w brzuch, a szorstkie ręce zaciskały się na moich nogach. Ktoś przerzucił sobie moje ciało przez ramię i teraz kiedy tak ze mną szedł, rzucało mnie na boki. Nagle uderzyłam w coś głową i promieniujący ból rozszedł się po całym moim ciele. Zajęczałam z bólu.

— Uważaj na nią! — warknął mój brat, który najwidoczniej szedł za nami. Jego też musieli złapać. A to oznacza, że handlarze znaleźli się w wiosce. Abby też tu była? A inne Piaskowe Wojowniczki?

— Spokojnie, kochasiu, włos jej z głowy nie spadnie — zarechotał facet, który mnie trzymał.

— To moja siostra! — zawołał Callum. Zagrzechotał łańcuchami, jakby się szarpał. Ktoś głośno krzyknął, aż zadzwoniło mi w uszach. Cal warknął. Coś trzasnęło i usłyszałam dźwięk łamanej kości.

— Złamał mi nos! — pisnął jakiś mężczyzna.

Otworzyłam oczy. To moja szansa.

Wyswobodziłam się z uścisku trzymającego mnie mężczyzny, uderzając go w słaby punkt na plecach. Puścił moje nogi, krzycząc zaskoczony. Odskoczyłam od niego. Kopnęłam go w brzuch, przez co odleciał kilka metrów i uderzył w ścianę. Po drugiej stronie Callum szamotał się z facetem, któremu leciała krew z nosa. Zapewne to on chwilę wcześniej jęczał z bólu.

Trochę dalej Henri uderzył ramieniem jednego z handlarzy, powalając go na ziemię. Obok niego Abby próbowała uwolnić się z łańcuchów zaplątanych na jej nadgarstkach. Już myślałam, że nam się uda, kiedy niespodziewanie ktoś złapał mnie od tyłu i przyłożył nóż do szyi.

— Ruszcie się o krok, a panienka straci głowę — zawarczał groźnie Dente. Musiałam odchylić głowę, bo ostrze wrzynało się w moją szyję. Strażnicy szybko pochwycili moich przyjaciół, uniemożliwiając im jakikolwiek ruch. Denet zaśmiał się zadowolony z siebie. — Grzeczna panienka...

— Czego chcecie? — warknął wściekły Callum, posyłając jadowity spojrzenie oprawcy.

— Tak się składa — Dente oderwał nóż od mojej szyi i zaczął nim wymachiwać, wciąż mocno mnie trzymając — że pewien człowiek zapłacił nam za schwytanie was. A teraz dodatkowo zarobimy, sprzedając was. Za takie sztuki, jak wy płacą podwójnie.

Zaniósł się śmiechem, a jego kumple dołączyli do niego. Spojrzałam przerażona przed siebie, kiedy ponownie przycisnął ostrze do mojej skóry. Poczułam, jak stróżka krwi spływa w dół po szyi.

— A teraz powiedz, panienko, dobranoc.

Ponownie poczułam uderzenie w tył głowy i znowu oddałam się w ramiona ciemności.

###

Otworzyłam oczy i jedyne, co zobaczyłam, to ciemność. Przetarłam powieki kilka razy rękami, aby upewnić się, że nie jestem już nieprzytomna. Leżałam na czymś twardym i niewygodnym. Z jękiem bólu udało mi się usiąść. Od razu zakręciło mi się w głowie. Powstrzymując nudności, wstałam na równe nogi i chwiejnym krokiem ruszyłam przed siebie. Wyciągnęłam dłonie do przodu w chwili, kiedy natrafiłam na kraty. Zacisnęłam na nich palce i potrząsnęłam. Ani drgnęły.

Pochyliłam się do przodu, na ile pozwalały mi na to kraty i przycisnęłam do nich policzek, starając się coś dostrzec w ciemnościach. Kilka metrów ode mnie zapaliła się żarówka, rzucając lekkie światło na korytarz. Ściany były obdrapane do samych cegieł, a podłoga była zalana wodą. Wyglądało na to, że trzymali mnie w jakiejś piwnicy.

Wilczyca Początek✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz