JB
Tego wspaniałego poranka obudził mnie głos sąsiadki, która mieszka piętro niżej.
Darła się ze swoim mężem wniebogłosy.
Co prawda, to rodzina pijacka, więc oczywiście nic nie mówię, nie czepiam się. Może też dlatego, że lekko się boję wpierdolu. Wiem do czego są zdolni.
Gdyby nie to, że nagle ktoś zaczął dobijać się do moich drzwi, zlałbym całą tą sytuację i po prostu poszedłbym coś porobić, no nie wiem.
Zesrany w gacie stałem i patrzyłem przez oko judasza.
Właściwie, to nie wiedziałem, czy otwierać, czy czekać aż wypierdoli mi te drzwi z buta, ewentualnie bara, bo jest to dość masywna kobieta.
Otworzyłem drzwi i nagle facetka, która przed chwilą nakurwiała w moje wrota pięściami z siłą 4 zapaśników sumo i Pudziana, najzwyczajniej w świecie zapytała, czy mam pożyczyć cukier.
Kurwa, że co.
Ja, jak to ja - wpuściłem ją do środka i udałem się do kuchni w celu przyniesienia cukru.
Gdyby ktoś teraz zobaczył ją wychodzącą z tym woreczkiem, pomyślałby, że przemycamy mefedron, czy inne takie tam.
Chowając już cukierniczkę do szafki, poczułem czyjąś dłoń na swoim pośladku.
No nie pierdol.
Odwróciłem powoli głowę do tyłu i prawie dostałem zawału.
Dzięki bogu, to tylko Junior, który nocował u mnie. Kamień spadł mi z serca, czułem jak całe życie mija mi przed oczami, a to tylko ten idiota.
Podczas, gdy tak staliśmy, ja z ręka Jr na dupsku, on z moją stopą prawie w kroczu, moja ukochana sąsiadka postanowiła zawitać w tym pomieszczeniu. Chyba się lekko speszyła, bo zabrała woreczek i z miną osoby potrzebującej egzorcysty, wybiegła z mojego mieszkania.
Ja pierdole, nie mam życia na dzielni.
BamBam
Tej nocy prawie nie zmrużyłem oka. To wszystko przez to, że podkosiłem mamie kawę. A mówiła, żebym jej nie ruszał.
Bóg postanowił mnie ukarać, rozumiem.
Pomyślałem sumie, że mógłbym coś porobić. Najpierw czytałem magi, ale szybko mi się znudziło. Później grałem w gry na telefonie, ale wszystkie już przeszedłem. Następnie wpadłem na genialny pomysł wycinania motylków z papieru.
Kompletnie nie mam pojęcia po jaką cholerę to robiłem, ale sprawiało mi to w pewnym stopniu frajdę.
Było ich naprawdę dużo i każdy różnił się od siebie.
Od kolorów khaki i burgundowy aż po razzmatzz i neony.
Czy to nie dziwne, że jestem chłopakiem, a znam się na kolorach lepiej niż niejedna dziewczyna?
No nieistotne.
Ponawlekałem motylki na sznurki i porozwieszałem je w pokoju, przeplatając lampkami choinkowymi.
Wierzcie lub nie, ale to był najwspanialszy widok, jaki może być.
Siedziałem tak i rozkoszowałem się tym cudem, aż do wstania słońca. Wtedy dziwnym sposobem zachciało mi się spać.
A że jestem, jaki jestem, to usnąłem szybko, nawet nie wiedząc kiedy.
