Jackson
Podszedłem do Marka wolnym krokiem. Po drodze zdjąłem z siebie i tak zbędną dzisiejszego wieczoru koszulkę. Mark w tym czasie zrobił to samo. Stanąłem nad nim i nachyliłem się, opierając się dłońmi po bokach jego bioder. Przybliżyłem się do jego twarzy i złożyłem niepewny, ale ciepły pocałunek na jego ustach. Ujrzałem uśmiech wkradający się na jego twarz. Patrzył na mnie łagodnym wzrokiem, który był przepełniony miłością.
Lekko go popchnąłem, aby położył się na materacu. Sam usiadłem okrakiem na jego biodrach. Zbliżyłem się do niego i zacząłem składać mokre pocałunki na jego szyi. Schodziłem coraz niżej, zostawiając za sobą czerwono-krwiste ślady. Od czasu do czasu słyszałem tylko ciche sapnięcia, lub jęki ze strony Marka.
Zacząłem jeździć dłońmi po jego brzuchu. Gdy dotarłem do jego spodni, szybkim ruchem rozpiąłem zamek i zsunąłem je z niego. Poczułem, jak jego małe rączki niezdarnie próbują zrobić to samo z moimi. Pomogłem mu poradzić sobie z tym "problemem".
Znowu przeszedłem do jego ust. Lekko przejechałem po jego wargach, aby za moment nasze języki spotkały się. Namiętnie całowałem go co chwile pieszcząc jego sutki.
Na chwilę odsunąłem się od niego, aby sięgnąć do szafki po lubrykant. (Jesteście gotowi?! - Wasz Jackson jest zawsze gotowy!)
Szybkim ruchem obróciłem nas w swobodną i wygodną pozycję. Następnie włożyłem w niego jeden palec, na co ten zareagował lekkim sapnięciem. Później dodałem drugi i trzeci. Po chwili byliśmy obydwoje przygotowani. Łagodnym ruchem wszedłem w niego. Poruszałem powoli i spokojnie biodrami w przód i w tył.
-J-Jackson! - krzyknął Mark.
Nie przerywając ruchów, zbliżyłem się do jego ust aby ponownie je ucałować.
-Kocham cię, Markie. -powiedziałem odsuwając się od jego twarzy.
Lekko przyspieszyłem swoje ruchy i poczułem jak Tuan zaciska swoje dłonie na moich plecach. Tworzył na nich krwiste zadrapania, wbijając we mnie paznokcie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Opadliśmy na łóżko zmęczeni po półgodzinnym stosunku. Cały pokój wypełniał dźwięk naszych głośnych oddechów. Mark oparł głowę na mojej piersi i objął mnie w pasie. Zacząłem bawić się jego włosami. Naprawdę cudownie pachniały. Były miękkie i puszyste. Czułem się, jakbym właśnie miał okazję dotykać malutkiego, przecudownego aniołka, który jest jeszcze bezsilny i trzeba chronić go przed całym złem tego świata. A właściwie to może właśnie trzymałem przy sobie aniołka?
Yugyeom
Siedziałem razem z Jinyoungiem, Jaebumem i Youngjae w pokoju i oglądaliśmy jakieś nieśmieszne kabarety.
-Dawaj ten pilot śmierdzący psikutasie, zaraz poleci nowy odcinek mojego ulubionego serialu kryminalnego! - krzyknął Jinyoung, bijąc się przy tym o pilota z Youngjae.
-Idioto, inspektor gadżet to nie serial. A już tym bardziej nie kryminalny. - Przekrzyczał ich Jaebum.
Jinyoung promieniował go wzrokiem, po czym rzucił śmierdzącą skarpetą prosto w jego twarz.
Zaczęli się przekrzykiwać, rzucać randomowymi przedmiotami, w pierwszej kolejności poleciała hotelowa lampa, później szklanka, a gdy już byli bliscy rzucenia dywanem uciszyłem ich
-Ej! Słyszycie to? - zapytałem przyciszając telewizor.
Nagle zapanowała cisza.
-ACHHH M-MOCNIEJ!! ummh
-No i po co odpierdalasz jakieś akcje, pogodzili się. Teraz dawać mój pilot. - zaczął znów Jinyoung.
Oczywiście nikt nie rozumiał mojego zażenowania w tej sytuacji, bo co z tego, że właśnie słyszy ich cały hotel, a jutro na śniadaniu ludzie będą wytykać nas WSZYSTKICH palcami.
NO JASNE BAWCIE SIE WSZYSCY DALEJ. CI IDIOCI NIECH SIE NAPIERDALAJĄ PO GŁOWACH LAMPAMI, TAMCI NIECH SAPIĄ PÓŁ NOCY, JESZCZE BRAKUJE, ŻEBY BAMBAM COŚ ODJEBAŁ. Ale dzięki Bogu, on jest jedyny normalnym i grzecznym dzieckiem, które nigdy nie przyniesie nam wstydu.
A chociażby tak wtedy myślałem.
~~~~~~~~~~~
OLA BOGA PRZEPRASZAM;;;;;;;
Pierwszy raz pisałam coś takiego, wybaczcie, że tak mało opisów i po prostu ucięłam akcję w połowie, bo nie umiem pisać takich scen;;;;;;; a chciałam tutaj dać chociażby malusienki kawałek marksona;;;;
Wybaczcie;;;;
Co do Bambama, Chanyeola itp. itd. - wkrótce pojawi się tu moje otp, którego tak naprawdę nie miało być w tym ff, ale wyszło tak, a nie inaczej--
jeszcze raz przepraszam;;;;
soon.
