13.

812 97 46
                                    

Bambam

Rankiem, około godziny 10, wszyscy opuściliśmy hotel i udaliśmy się na miasto. W pierwszej kolejności kupowaliśmy przeróżne pamiątki. Każdy z nas wybierał coś, co rzeczywiście przypominałoby nam o wakacjach i wspólnie spędzonym tu czasie. Jackson również wybrał pamiątkę, która będzie mu przypominać o spędzonym tu czasie - poszedł do pierwszego lepszego sexshopu w oczywistych celach. 

Nie żebym się żalił, czy skarżył, ale przy śniadaniu, gdy razem z Markiem karmili się wzajemnie bananami i papryką (swoją drogą wtf) wszyscy patrzyli na nich jak na idiotów. Oczywiście ja WCALE nie mówię, że ostatniej nocy słyszeli ich wszyscy ludzie, którzy znajdywali się w pobliżu jednego kilometra od ośrodka. S K Ą D Ż E!!!

Po załatwieniu spraw pamiątek poszliśmy do jakiegoś kina 5D (???? JAKOŚ TAK?????) na ulicy. Seans trwał tylko 30 minut, co nie zmienia faktu, że wyszedłem stamtąd cały mokry i byłem pewny, że przez najbliższe dni się rozchoruję! Już miałem przed oczami moment, w którym przychodzi ten okropny doktor ze swoimi pielęgniarkami i wszyscy łapią mnie z każdej strony, abym się nie wiercił po czym dają mi zastrzyk prosto w środek mojego ukochanego tyłeczka!

Ugh.

Po tym wszystkim postanowiliśmy udać się na lody. Bo czemu nie, kto nam zabroni. Oczywiście, zapewne pamiętacie, że nie miałem kasy. Ale od czego jest Yugyeom?

Kupił mi 4 gałki w pucharku z wafelkiem przypominającym kubusia puchatka!!!(NAPRAWDĘ TAKIE ISTNIEJĄ, NIE ŻARTUJĘ!)

~~~~~~

Gdy wyszliśmy z lodziarni i przechadzaliśmy się główną ulicą, byłem lekko znudzony. Chłopcy gadali między sobą, przekrzykiwali się, a ja szedłem na końcu tak, jakby tego dnia cała chęć do życia ze mnie uleciała. W pewnym momencie w jednej z kawiarni ujrzałem Parka. Naprzeciwko niego siedział nieziemsko piękny i przeuroczy chłopak. Zatrzymałem się na chwilę w miejscu i patrzyłem na nich. Wyglądali jakby naprawdę dobrze się znali. Nagle zauważyłem, że blondyn nachylił się, aby złożyć pocałunek na ustach Chanyeola. 

Oczywiście, moją pierwszą myślą było, że to jedna z prostytutek Chanyeola. Ale nie sądziłem, żeby firmowe sprawy załatwiali w taki sposób. Tą oto drogą mój mózg kazał mi myśleć, że to jego partner. 

W sumie, wyglądał mi na geja od samego początku. Tylko, gdy ujrzałem go w jego bryczce na środku autostrady. 

Nie myśląc za dużo, skierowałem się do kawiarni. Podszedłem powoli do stolika Parka i jego znajomego, po czym uśmiechnąłem się promiennie.

-Cześć! - ukłoniłem się lekko.

-O, Kunpimook! -zaczął - Dobrze cię widzieć. 

Po tych słowach między nami panowała chwilowa cisza.

-Ach, no tak. To Byun Baekhyun - wskazał dłonią - mój partner. 

-Miło mi pana poznać! Kunpimook Bhuwakul! - podałem rękę blondynowi na co ten zareagował ciepłym uśmiechem.

Kompletnie nie widziałem podobieństwa między nimi. Baekhyun miał ciepły uśmiech i pogodny wyraz twarzy. Wyglądał na opiekuńczą i kochającą osobę. Za to Park sprawiał wrażenie, pożądliwego i niewyżytego zwyrola. 

No cóż, ale nie mnie to oceniać. 

Chanyeol zasugerował, abym usiadł z nimi, abyśmy mogli omówić wszystkie szczegóły mojej """"pracy"""".  Rozmowa zajęła nam plus minus godzinę. Dowiedziałem się, że w sumie to za tylko i wyłącznie dzisiejszy wieczór mógłbym dostać naprawdę przyzwoitą sumkę, hehe. Wiecie, słysząc tak kuszącą ofertę cały strach się ze mnie ulotnił. Czułem, że byłbym w stanie to zrobić i nic nie mogło tego w tamtej chwili zmienić. 

~~~~~~~~

Siedziałem na tylnych siedzeniach samochodu Parka razem z Baekhyunem. Tak jak myślałem - okazało się, że mamy dużo wspólnego. Całą drogę zawzięcie rozmawialiśmy na każdy możliwy temat. Dogadywaliśmy się świetnie! Przy okazji dowiedziałem się, że jest starszy ode mnie tylko kilka lat, lubi śpiewać i rysować, uwielbia pisać piosenki. A! No i oczywiście, pomijając jego związek z Parkiem, jest pracownikiem w jego firmie. To trochę jak taki biznes rodzinny, co nie?

~~~~~~~~

Gdy byliśmy już na miejscu w pierwszej kolejności podszedł do mnie Taemin. Przywitał się ze mną z promiennym uśmiechem. Wyglądał tak niewinnie! Czułem promieniujące od niego ciepło. Widać było, że jest bardzo przyjacielski. Wydawał się pod tym względem być podobny do Baekhyuna. Miałem wrażene, że są identyczni z zachowania!

Byun zabrał mnie do jakiegoś pomieszczenia z lustrami, wygodnymi krzesłami i toaletkami. Jak możecie się domyślić, był to pokój, w którym wszyscy "pracownicy" byli upiększani na przeróżne sposoby. W tamtym miejscu, zostałem pomalowany i ubrany. Miałem podkreślone czarną kredką oczy, krem bb przez który momentalnie stałem się biały, lekko wypełnione brwi, a na ustach malinowy błyszczyk. Wyglądałem naprawdę przeuroczo! Wierzcie lub nie, ale tak właśnie było!

W międzyczasie Baekhyun dawał mi różne rady do tego, jak mam się zachowywać i co robić. Na jakie pytania nie powinienem odpowiadać, na co uważać, jak wybrnąć z trudnych sytuacji itp. itd., przez to poczułem się jeszcze bezpieczniej!

 Po paru minutach do pomieszczenia wszedł Park, który oznajmił, że o godzinie 17.00 mam pierwsze "zlecenie". Powiem szczerze, podekscytowałem się trochę na te słowa. Z drugiej strony gdzieś w głębi czułem małą nutkę lęku, bo w końcu nie wiedziałem kim będzie ta osoba!

~~~~~~~~~

Czas mijał mi nieubłaganie szybko w towarzystwie wszystkich tych przemiłych ludzi. Żartowaliśmy, śmialiśmy się i właściwie to nie miałem zamiaru nigdzie się ruszać. Jednak koło godziny 16.30 Chanyeol kazał zacząć mi się zbierać. Nie wiem dlaczego, ale podwiózł mnie do mieszkania TEJ osoby. 

Gdy już miałem opuścić jego samochód, złapał mnie za ramię wspierającym gestem, rzucił jakimś "dasz sobie radę" i "powodzenia" po czym uśmiechnął się DOŚĆ PRZYJAŹNIE.

Wyszedłem z tej zajebistej bryki i stanąłem przed domem, który wyglądał na dość bogato zdobiony. Był cholernie wielki, przed nim stał basen, a w tym dużym budynku obok zapewne był garaż. Nie miałem pojęcia ile fur jest on w stanie pomieścić, ale na moje oko było to koło 15. 

Ruszyłem do drzwi i niepewnym ruchem nacisnąłem dzwonek. 

Przez pierwsze 5 minut stałem z jebanym WTF na twarzy, bo wyobraźcie sobie, że jako dźwięk dzwonka ewidentnie usłyszałem Lucky One od EXO!!!!!!

Jestem cholernym fanem EXO! Wiele razy próbowałem wygrać vipa w przeróżnych konkursach, ale nigdy mi się nie udawało! Kiedyś uzbierałem sporą sumkę i wydałem ją na ich koncert! Stałem w 2 albo 3 rzędzie i uwierzcie mi, że tańczący Kai z bliska >>>>>>>>>

Zanim się zorientowałem drzwi przede mną otworzyły się. A ja prawie upadłem na twarz.

Dosłownie poczułem, jak nogi się pode mną uginają. Moje życie było pierdolonym wygrywem w tym momencie i nie umiem opisać tego szczęścia słowami.

MOI DRODZY, PRZEDE MNĄ STAŁ, JEDYNY I NIEPOWTARZALNY, SAM W SWOJEJ OSOBIE KIM JONGIN!!!!

-O KURWA! TO CHYBA MÓJ SZCZĘŚLIWY DZIEŃ! - wypaliłem drąc ryja na cały regulator. 

----------

Wybaczcie błędy, poprawię je w wolnej chwili:--)

Gej7 - letnie wspomnienia siedmiu pedałów.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz