17.

339 28 23
                                    

*10 lat później*
Bambam

To już jutro!! Właśnie jutro mój synek wkroczy na nową drogę w swoim życiu! Trochę się o niego boję, bo od swoich narodzin mieszkał w USA. A teraz... Powrót na moje stare śmieci. Martwię się jednocześnie o niego i o to jak przyjmą go dzieci w szkole. Ale również o siebie, bo nie mam pojęcia czy wracając do swojego starego domu nie będzie na mnie czekać jakiś pozew sądowy czy też powybijane okna, trupy pochowane w ogrodzie zamiast posadzonych kwiatków i listy z pogróżkami. Dobre wyzwanie sobie postawiłem, co nie? Nie mam pojęcia dlaczego tu wróciłem. Sentyment? Tęsknota? Dobre wspomnienia? Tak.. Myślę, że to może być coś takiego.

Przez te 10 lat czasami zastanawiałem się co z moimi starymi przyjaciółmi.. Jak im się powodzi, a może i nie powodzi. Czy Mark nadal jest z Jacksonem? Czy Jaebum znalazł sobie kogoś wreszcie? Czy Yugyeom znowu wrócił do tego gross żółtego koloru włosów? A może Youngjae otworzył własną pizzerię? Jinyoung stał się miły...? Kto wie...

Mark

Obudziłem krzykiem z rana całą swoją familię witając ich przepysznymi naleśnikami. Zanim jednak to zrobiłem, sam wpierdoliłem 3, żeby móc zjeść ich więcej i nie wyjść przy moim mężu na grubasa. 

Stojąc przy patelni poczułem na sobie czyjeś dłonie i ciche pomruknięcie. 

-Dzień dobry, Jackson. - powiedziałem łagodnie, po czym odwróciłem się i złożyłem delikatny pocałunek na czole mojego męża. 

Wspólnie zasiedliśmy przy stole jak gdyby nigdy nic. Jednak, czegoś tam brakowało. Moje ostatnie brain cells zaczęły pracować intensywniej niż kiedykolwiek. Kurwa, no o co chodzi. Co to takiego. Moje przemyślenia przerwał wrzask Kibuma, naszego synka. Właśnie to uświadomiło mi, że przy stole brakowało mi właśnie jego. 

-TATO PATRZ JAKI ZROBIŁEM ZAJEBISTY SAMOLOT Z PAPIERU!! - krzyczał i skakał w wejściu do kuchni.

-Jak ty się wyrażasz? - skarcił go Jackson.

W moim oku pojawiła się łza wzruszenia. To było właśnie to, co chciałem. 

I nie, nie mówię tu o sześciolatku klnącym jak szewc. 

To rodzina i dom. 

-Już, siadaj szybko do stołu. Niedługo musimy wychodzić, to twój dzień. Na pewno poznasz wiele nowych kolegów i miłych nauczycieli. - uśmiechnąłem się. - Musisz zjeść dużo, żeby mieć siłę. - powiedziałem i pogłaskałem po główce Kibuma. 

Yugyeom

Pierwszy dzień  w nowej pracy... Nie wiem jak to wszystko zniosę. Dzięki Bogu, będą przy mnie Youngjae i Jinyoung przez cały czas. Gdyby nie oni chyba dostałbym sraczki ze stresu i nie pojawił się w ten najważniejszy dzień. Szczerze, nigdy nie sądziłem, że ja i oni - najwięksi lenie i idioci tego świata - skończymy w takim zawodzie. Życie lubi jednak zaskakiwać. 

Jaebum

Siedziałem sobie w pokoiku woźnych i grałem w sudoku. Ja pierdole, to już 30 tego dnia. A była dopiero 10 rano. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że dyrektor szkoły przez wakacje odremontował nam pomieszczenie i razem z koleżankami możemy rozkoszować się na wielkiej kanapie. Kto by się spodziewał, że głupi szkolny sprzątacz może mieć tyle luksusu? Szczerze, cieszę się z mojej pracy. Ciężko harowałem, jestem z siebie dumny. 

Koło godziny 11 na szkolnym korytarzu zaczynało robić się tłocznie, co mnie cholernie rozpraszało, bo nie potrafiłem skupić się na mojej ulubionej hardkorowej grze. Zresztą, może nawet i lepiej. Niedługo wypadała moja pora mycia podłóg, więc tylko musiałem poczekać aż wszyscy uczniowie i ich rodzice wejdą na salę gimnastyczną, a wtedy mogłem już wybiec na parkiet z moją seksowną partnerką. Pomińmy fakt, że to parkiet to szkolny korytarz, a seksowna partnerka to mop obrotowy easy wring&clean turbo. Nie bez powodu w nazwie ma TURBO... If u know what I mean. 

Gej7 - letnie wspomnienia siedmiu pedałów.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz