Weszłam do domu wyczuwajac zapach innego wilkołaka. Liam stał tuż za mną. Usłyszałam cichy szelest. W ułamku sekundy przed sobą zobaczyłam postać strażnika z mieczem. Już wszystko było jasne.
-Ghost* czas na ciebie - powiedział jak zwykle srogim tonem patrząc się na Liama.
-Zostaw go w spokoju. - powiedziałam i podeszłam w stronę chłopaka.
Przytuliłam go, a samotna łza już płynęła po moim policzku.
-Żegnaj - powiedziałam na co on jeszcze bardziej mnie do siebie przyciągnął.
-Ale dlaczego? Powiedz mi o co chodzi - chłopak patrzył na mnie szukając odpowiedzi w moim najmniejszym ruchu czy reakcji. Nie odpowiedziałam tylko pocałowałam chłopaka w policzek po czym cofnęłam się do strażnika. Już po chwili ciemna mgła rozpętała się w pomieszczeniu zabierając mnie do rady.
*4 lata wcześniej*-Ja Melanie przyrzekam ze będę spełniać każdą kolejną misje mi powierzoną bez zbędnych słów sprzeciwu.
-Oto mianujemy cię strażnikiem świata nadprzyrodzonego nadając ci moce wilkołaka oraz spokrewnionych z nimi duszami. Od dziś nazywasz cię Ghost. - radny skończył swoją wypowiedź na tych słowach. Tylko dlaczego Ghost?
-Ghost to imię które nie przyznaje się byle jakim strażniką. - dopowiedział drugi.
*Teraz*
Już wtedy 4 lata temu widziałam że coś ze mną nie tak. Ciągłe sny o śmierci nie należały do normalnych. Teraz wiem że oni na to czekali. Czekali aż dojdę do końca o co chodzi w moim istnieniu. Wiem już czym jestem. Nazywają to niepowodzeniem. Niepowodzenie skazane jest albo na wygnanie albo na śmierć. Wygnanie równa się z utratą mocy. Ghosci nie zdążają się często. Raz na wiek to chyba odpowiednia ilość. Stoję teraz przed sądem. Mam dokładnie parę sekund na podjęcie decyzji.-W imieniu wszystkich strażników skazuje te niepowodzenie na wygnanie. Ta istota nie może wybrać sama za siebie. Jest ona zagrożeniem dla nas wszystkich. Wyprowadzić ją - byłam zszokowana tą sytuacją. Z jakiej racji ja nie mam prawa wyboru. Nic nie mogąc zrobić szłam prowadzona przez czterech strażników. Miałam spięte ręce, a na głowie hełm, który gdy tylko chciałaś biec wbijał kolce z czaszkę. Idąc przez wąski korytarz gdzie znajdowały się drzwi wyjsciowe. Zostały mi ściągnięte wszystkie przedmioty nie umożliwiające ucieczkę. Czułam niepokój dudniący w mojej czaszce. Drzwi zostały zamknięte, a ja byłam bez niczego. Pokierowalam się do pierwszej osoby którą spotkałam.
-Dzien dobry, jestem Melanie może mi pani powiedzieć gdzie się znajduje? - spytałam
-Jesteś w Putway. Co się stało dziecino że tu wylądowałaś?- spytała mnie staruszka
-Ja nie pamiętam nic. - powiedziałam i stałam w osłupieniu. Nie mogę w to uwierzyć. Co ja tu robię?
POSTANOWIŁAM JEDNAK WRÓCIĆ WCZEŚNIEJ. SZCZERZE TĘSKNIŁAM ZA TYM FF. MAM NADZIEJE ZE SIĘ PODOBA. AKCJA POWIEM SZCZERZE POMIESZA SIE I TO BARDZO. BUZIAKI
CZYTASZ
Run and Be Careful →Liam Dunbar←
FanfictionHistoria, która może cię zaciekawić czeka tutaj. Opowadanie o tematyce fantastyki i nadprzyrodzonych istot. Występują wątki i bohaterowie z serialu Teen Wolf.