Rozdział 1.

10.2K 421 73
                                    


~ 2 lata później ~

Elena

Pierwszy dzień wakacji. Ludzie z mojej szkoły zmagają się teraz z kacem mordercą oraz niepamiętna imprezą w klubie, podczas gdy ja obejrzałam wczoraj kilka ulubionych filmów i pierwszy raz od dawna – wyspałam się.

Usiadłam na łóżku, założyłam kapcie-kotki i udałam się do łazienki. Wzięłam relaksujący,ciepły prysznic, okryłam się ręcznikiem, wysuszyłam włosy, wykonałam lekki makijaż oraz ubrałam się. Codzienna poranna rutyna.

Zaszłam na dół i udałam się do kuchni, gdzie postanowiłam zrobić sobie śniadanie, podczas gdy robiłam kanapkę do kuchni weszła mama. Od około 5 lat mam bardzo oziębłe relacje z rodzicami. Nie mam przyjaciół. Jestem bardzo skrytą osobą. Nie chcę mieć jakiegokolwiek kontaktu z innymi ludźmi.

- Dzień dobry, córeczko – przywitała mnie rodzicielka.

- Yhym – tak brzmi moja odpowiedź na wszystko co mówią do mnie inni ludzie.

- Musimy poważnie porozmawiać – odparła troszkę zmieszana.

- Chyba nie mamy o czym – powiedziałam oschle, nie zaszczycając ją spojrzeniem.

- Owszem, mamy – powiedziała i gestem pokazała mi, abym usiadła. Gdy zrobiłam to o co prosiła kontynuowała. - Oboje z ojcem wiemy, że kochasz muzykę, dlatego postanowiliśmy wysłać cię na obóz muzyczny. Organizatorem jest Dawid Kwiatkowski. Wyjeżdżasz 15 lipca o 8, a wracasz 29 lipca około 23:30. Nie ma żadnych „ale", nawet nie wiesz jak trudno było nam zdobyć miejsce dla ciebie.

Podczas całej przemowy rodzica siedziałam z puszczoną głową, bawiąc się palcami i układając w głowie najgorsze scenariusze co do obozu. Co jeśli na obozie będą chcieli ze mną rozmawiać lub będą mnie wyzywać? Kim w ogóle jest ten cały Dawid?

Z przemyśleń wyrwała mnie mama.

- Czemu się nie odzywasz ?!

- Ja... ja nie wiem co powiedzieć. Z jednej strony nie chcę jechać, a z drugiej... Tomek pewnie chciałby, żebym jechała.

- Myśl co chcesz. Z ojcem wrócimy późno. Tu masz pieniądze na obiad i jakieś zakupy – powiedziała podając mi banknotu i wychodząc.

Postanowiłam poszukać informacji na temat tego całego cholernego obozu i jego organizatora. Wystarczyło wpisać jego imię i nazwisko w Google, a już pojawiło się tryliard stronek na jego temat. Dowiedziałam się najpotrzebniejszych informacji:

- Dawid ma 20 lat,

- pochodzi z Gorzowa Wielkopolskiego, ale aktualnie mieszka w Warszawie,

- na koncie ma 3 płyty.

Po przeczytaniu kilku stronek postanowiłam zobaczyć jak wygląda. Kliknęłam zakładkę „Grafika" i zaniemówiłam. Ukazało się mnóstwo zdjęć z przystojnym nastolatkiem. Moją uwagę przykuło zdjęcie chłopaka, najprawdopodobniej z jakiejś sesji. Ma ciemnobrązowe włosy, postawione do góry, brązowe oczy, idealny nos i cudowny uśmiech. Ubrany był w bluzkę i spodnie w czarnym kolorze, oraz białe buty. Moją uwagę przykuł tatuaż, który był widoczny na zdjęciu (może ma ich więcej?), przedstawia mikrofon i kabelek, który w pewnym miejscu układa się w znak nieskończoności. Widać, że całkowicie oddaje się muzyce i kocha ją robić. Dawid jest umięśniony i wydaje się wysoki. Ma bardzo przyjazny wyraz twarzy. Po obejrzeniu kilku zdjęć wpisałam w wyszukiwarce „YouTube" gdzie szybko znalazłam profil Dawida. Największe wrażenie zrobiła na mnie piosenka „Yin Yang", chłopak ma cudowny głos.

Po wykonaniu tych czynności udałam się do galerii na zakupy. Gdy weszłam moją uwagę przykuł dość duży plakat ze zdjęciem bruneta. Dowiedziałam się, że za dwa dni będzie tu pospisywał swoją nową płytę. Udałam się do Empika, aby zakupić album chłopaka. Postanowiłam przyjść za 48 godzin do tego budynku, żeby zobaczyć go na żywo.

Camp Life | Dawid Kwiatkowski (part one, zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz