Rozdział 31.

4.6K 175 34
                                    

Elena

Obudził mnie znienawidzony dźwięk, który wydaje budzik. Na mojej twarzy zagościł grymas, lecz szybko przemienił się on w uśmiech. W końcu wyjeżdżam dzisiaj z moim chłopakiem w trasę koncertową.

Gdy obróciłam się w prawą stronę moim oczom ukazał się blondyn z lekko otwartą buzią. Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam mu zdjęcie. Zapomniałam jednak o wyciszeni telefonu i gdy kliknęłam na guziczek, który robi zdjęcia, w całym pokoju słychać było dźwięk robionego zdjęcia.

Michał otworzył oczy i nie wiedząc o co chodzi prychnął. Zaśmiałam się.

- Stary, wstawaj – szturchnęłam go dalej się śmiejąc.

- To Ty wyjeżdżasz, nie ja – schował twarz w poduszkę.

- Chodź – dalej go szturchałam niczym małe dziecko.

- Weź spierdalaj – powiedział i zepchnął mnie z łóżka.

Oburzona jego zachowaniem podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej białą bluzę Dawida oraz czarne rurki. Z takim zestawem ruszyłam do łazienki.

Po wykonaniu porannej toalety spakowałam ostatnie rzeczy do kosmetyczki i trzymając ją w rękach wróciłam do pokoju.

Moim oczom ukazał się Michał, który siedział na łóżku i przypatrywał się moim zdjęciom na ścianie. Gdy mnie zobaczył odwrócił się w moją stronę, a ja schowałam kosmetyczkę do walizki.

- Masz talent – powiedział, gdy próbowałam zamknąć walizkę.

- Do czego? - zapytałam wstając z walizki i podchodząc do chłopaka.

- Do robienia zdjęć – odpowiedział dalej podziwiając.

- Wiem – położyłam się na łóżku.

- Skromna jesteś – wziął do ręki ramkę, w którym znajdowało się zdjęcie z podpisywania.

- Mam to po Tobie – wyszczerzyłam się.

- Ale te kapcie są super – powiedział i pokazał ręką na moje stopy.

Spojrzałam w tym kierunku i zorientowałam się, że na stopach mam moje kapcie-kotki. Zaśmiałam się pod nosem.

W kuchni przygotowałam nam naleśniki, które zjedliśmy ze smakiem. Zawsze byłam dobra w ich robieniu.

Po zjedzeniu posiłku wyszłam na zewnątrz i pożegnałam się z przyjacielem. Obiecaliśmy sobie, że gdy tylko będę niedaleko naszego miasta mam dzwonić, a Michał jechać w wyznaczone miejsce.

Po pożegnaniu z przyjacielem podążyłam w stronę cmentarza. Trzymając małą kuleczkę na rękach weszłam do kwiaciarni. Klasycznie kupiłam białą różę, był to ulubiony kwiat mojego brata. Szybko dotarłam na cmentarz oraz odnalazłam grób Tomka.

Uśmiechnęłam się blado, położyłam różę na pomniku i usiadłam z Melody na rękach na czarnej ławeczce.

- Hej, Tomek. Strasznie za Tobą tęsknię. Zrobiłabym wszystko, żebyś mógł tu teraz być. Pewnie jesteś ciekaw tego jak było na obozie. Już Ci odpowiadam. Było cudownie! Jestem dziewczyną sławnego Dawida Kwiatkowskiego! Może i brzmi to nierealnie, ale tak jest. Na moje osiemnaste urodziny dostałam od niego tego białego pieska. Nazwaliśmy ją Melody – uśmiechnęłam się głaszcząc suczkę. - Obóz bardzo mnie zmienił. Za piętnaście minut wyjeżdżam z Dawidem w trasę koncertową, która potrwa do końca lata. Jest kilka miast, które są niedaleko tego więc mam nadzieję, że będę mogła Cię odwiedzać. Teraz muszę już iść. Mój chłopak zapewne będzie zaraz pod domem. Kocham Cię. Pa.

Odeszłam od pomnika, a w moich oczach zgromadziło się mnóstwo słonych łez. Zamrugałam kilka razy próbując je odgonić lecz mi to nie wyszło. Szłam chodnikiem i płakałam. Strasznie chcę mieć teraz mojego ukochanego brata obok siebie. Chciałbym go przytulać, śmiać się z nim oraz śpiewać. Jestem pewna, że polubiłby Dawida. Mają prawie takie same charaktery. Są troskliwi, zabawni, kochani, jedyni w swoim rodzaju.

Gdy byłam już na podjeździe wytarłam mokre od łez policzki. W domu czekali na mnie rodzice.

- Córcia – usłyszałam głos matki.

- Słucham – weszłam do kuchni, w której stali już rodzice.

- Tutaj masz swoją kartę. Założyliśmy Ci ją wczoraj – ojciec podał mi przedmiot.

- Dziękuję – uśmiechnęłam się.

- Przelaliśmy Ci już na nią dosyć pokaźną sumę – tata puścił mi oczko.

- Gdyby zabrakło Ci pieniędzy to pisz – uśmiechnęła się rodzicielka.

- Dobrze – odwzajemniłam uśmiech.

- My musimy już jechać do pracy. Pozdrów od nas Dawida – powiedziała mama tuląc mnie.

- Baw się dobrze i nie zapomnij dokumentów – ojciec również się do mnie przytulił.

Skinęłam tylko głową i odprowadziłam ich wzrokiem. Dla moich rodziców zawsze najważniejsze były tylko pieniądze. Zawsze dawali mi „pokaźną sumę" i myśleli, że tym zastąpią mi miłość rodzicielską. Nie zastąpią.

Usiadłam na krześle, a moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Leniwie do nich podeszłam, a moim oczom ukazał się Dawid. Rzuciłam się mu na szyję.

- Tęskniłam – powiedziałam całując go w czubek nosa.

- Ta noc bez Ciebie w łóżku była okropna – Dawid zrobił minę zbitego psa.

Szybko złączyłam nasze palce, a następnie usta. Z jego ciała biło niesamowite ciepło.

Wzięliśmy bagaż, który znajdował się w moim pokoju. Zakluczyłam drzwi od domu.

Na podjeździe stał mini autokar Dawida. Słyszałam o tym, że jeździ w nim cały zespół. Na powitanie wyszedł Wrzosek.

- Hej, mała – uśmiechnął się i zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku.

- Hej – powiedziałam, gdy już się od siebie odsunęliśmy.

Dawid spakował moje walizki do bagażnika i weszliśmy do autokaru. Był naprawdę ładny. Białe sofy, jeden stół oraz telewizor. Usiedliśmy na jednej z białych sof.

- To gdzie jedziemy najpierw? - zapytałam tuląc się do chłopaka.

Wymienił mi kilka miast.

- Reszty nie pamiętam – zaśmialiśmy się.

Większości miast nawet nie znałam i nie wiedziałam gdzie one są. Nie sprawiało to dla mnie problemu. Ważne, że obok był Dawid.

Położyłam głowę na barku chłopaka. Otulił mnie ramieniem.

- Co robisz? - zapytałam znudzona patrząc w jego brązowe oczka.

- Nic. Nudzisz się troszkę, prawda? - zapytałam i pocałował mnie w czubek głowy.

Przytaknęłam.

- Za godzinkę będziemy pod hotelem, obudzę Cię jak będziemy na miejscu – uśmiechnął się.

- Dobrze – odpowiedziałam i położyłam głowę na jego kolanach.

Bawił się przez chwilę moimi włosami, później już nic nie pamiętam. Odpłynęłam do krainy Morfeusza.


// Nasza parka wyjechała w trasę! Szykujcie się na mnóstwo emocji z tym związanych! :D Co się stanie? Dowiecie się już w następnych rozdziałach. :)

Camp Life | Dawid Kwiatkowski (part one, zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz