Rozdział 39.

3.6K 167 18
                                    


Dawid

-Elena, nie rób mi tego- byłem przerażony. - Elena. El, to ja Dawidek. Jezu- wstałem i pomogłem wstać skołowanej dziewczynie. - Elena, jaja sobie robisz. Kochanie, aniołku, misiu, rybko, skarbie...- wtuliłem się w brunetkę.
Odwzajemniła gest i zaśmiała się.
-Oj Dawidek- śmiała się.- Ty mój łatwo wierny Dawidku- pocałowała mnie.
-Robiłaś sobie żarty?! - krzyknąłem i zacząłem wymachiwać rękoma we wszystkie strony.
Pękała ze śmiechu. Dla mnie to też była trochę śmieszna sytuacja, ale postanowiłem udawać wściekłego.
-To nie jest śmieszne! Nie odzywaj się do mnie! -wrzasnąłem i zacząłem wracać do hotelu. Uśmiech momentalnie zszedł jej z twarzy.
-Hej... Dawid - zaczęła za mną iść mimo tego, iż była obolała.- Dawid, no... ej, misiek, przepraszam- stanąłem.
Podeszła do mnie i przytuliła mnie od tyłu. Odwróciłem się i wtuliłem się w nią.
-Nie strasz mnie tak, dobrze? - uśmiechnąłem się lekko.
-Oj, no, przecież wiem ,że mnie kochasz- pocałowałem ją w czoło.
-Wiem, że wiesz - splotłem nasze palce. - W porządku? Jak się czujesz? Słuchaj, przepraszam za tą fankę. Wiesz, że zazwyczaj są miłe. Nie wiem co w nią wstąpiło.
-To nie twoja wina - położyła głowę na moim ramieniu.
-No trochę jest. Nie powinnaś dostać – zacząłem się tłumaczyć.
-Ekhem, ale gardy to ja nie mam -zaśmiała się.
-Gdzie tam, zapiszesz się na boks – również się zaśmiałem.
-A potem -przerwała mi -nakopie ci do dupy za to twoje głupie gadanie.
-Już się boje...-parsknąłem śmiechem- Mi byś nakopała? Mi? I zniszczyłabyś moją piękną twarzyczkę?
-Ha ha ha, ale jesteś śmieszny i skromny- westchnęła i przewróciła oczami.

-No co, nie mam racji? - objąłem ją ramieniem.

Znów westchnęła i przewróciła oczami. Stanąłem przed nią i rozłożyłem ręce.

-Jak ja Cię kocham, Ty trollu bagienny- powiedziała i wtuliła się we mnie.

-Ja Ciebie też, wredna małpo- pocałowałem ją w czoło i odwróciłem się.-Wskakuj.

-Nie wiem czy to dobry pomysł. Jestem ciężka - spojrzałem na nią krytycznie.

-Ta, marudo. Nie kłam tylko wskakuj – ponagliłem ją.

-Ostrzegałam- wskoczyła mi na plecy, a ja, dla śmiechu, ugiąłem się pod jej ciężarem.

- Ała! Ała! Moje plecy- jęczałem po czym się wyprostowałem. - Żartowałem- czarnowłosa uderzyła mnie w głowę. -Bolało – jęknąłem.

-Trudno. Życie.- oplotła ręce wokół mojej szyi.

I tym oto sposobem dotarliśmy do hotelu. Poszliśmy do naszego pokoju. Zrzuciłem brunetkę na łóżko.

-Ej...!- próbowała być zła, ale śmiała się do łez.

- No, w końcu jesteś - w drzwiach stanął Wrzosek. - Za chwilę masz wywiad, zapomniałeś?

-Na śmierć- walnąłem się w czoło.

-Chodź- powiedział.

-Pa trollu- rzuciłem wychodząc.

-Pa małpo- wysłała mi buziaka.

Elena

Po wyjściu Dawida nie miałam co robić. Postanowiłam, że zadzwonię do Julii. Polubiłam ją.

Wzięłam do ręki telefon i wybrałam jej numer. Odebrała po pięciu sygnałach.

- Hej – uśmiechnęłam się na widok czytającej blondynki. Ta zaś na mnie nie spojrzała. - Halo, Julia! - powiedziałam odrobinę głośniej. Dalej nic. - Ej, no! Julia! - krzyknęłam, machając ręką na wszystkie strony.

- O, hej – spojrzała na mnie oszołomiona. - Nie wiedziałam, że odebrałam – zaśmiała się.

- Co czytasz? - zapytałam.

- „Zostań, jeśli kochasz" - szepnęła.

- Julia! - oburzyłam się.

- No, co? - odłożyła książkę na półkę.

Przez chwilę trwałyśmy w całkowitej ciszy, którą postanowiłam przerwać.

- Co tam? - zapytałam i spojrzałam na blondynkę, która bawiła się palcami.

- Z Michałem? Nic – odpowiedziała załamana.

- Em... Będzie dobrze – chciałam ją pocieszyć.

- No, nie wiem – dalej była smutna.

Jeszcze przez dwadzieścia minut próbowałam jej wmówić, że będzie dobrze. A skąd miałam taką pewność? Mamy niezawodny plan.

- Ja już muszę kończyć. Przyjedź jutro na koncert niedaleko naszego miasta. Gwarantuję dobrą zabawę – uśmiechnęłam się.

- Zobaczę – lekko się uśmiechnęła.

- To był rozkaz, kochana – posłałam jej buziaczka.

- No, dobrze – uśmiechnęła się. - Idę się przejść. Papa.

- Pa – pożegnałam się i zamknęłam laptopa.

Moim początkowym planem było pójście na koncert mojego chłopaka, lecz szybko się rozmyśliłam. Jestem leniwym człowiekiem i to bardzo.

Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w jednoczęściową piżamkę, która przedstawiała jednorożca. Gdy przeglądałam social media, leżąc na łóżku, do pokoju wszedł Dawid.

- Jestem wykończony – odrzekł, wyciągając coś z walizki.

- Idź pod prysznic i szybko wracaj – oderwałam wzrok od telefonu i uśmiechnęłam się, co chłopak odwzajemnił.

Po dziesięciu minutach poczułam jak materac obok mnie się ugina, a duża, silna ręka,przyciąga mnie do Dawida. Uśmiechnęłam się i odłożyłam telefon. Wtuliłam się w chłopaka.

- Dobranoc, kocham Cię – szepnął brunet.

- Dobranoc, ja Ciebie bardziej.


// 10 kom = kolejny rozdział

luf

Camp Life | Dawid Kwiatkowski (part one, zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz