8. Nieudolny kłamca, cz. II

579 59 0
                                    


 Parę metrów przed nimi leżało zakrwawione ciało mężczyzny z ranami postrzałowymi na klatce piersiowej. Pokryta szkarłatem lewa dłoń dotykała piersi w miejscu wbicia kuli, a prawa zamarła skurczona, jakby trzymała coś dużego, czego jednak nie było. Stalker miał otwarte usta i szeroko rozwarte oczy, w których zamarła mieszanina szoku i przerażenia. Spojrzenie martwego człowieka mroziło Aleksiejowi krew w żyłach i obudziło cichy niepokój w sercu. Młodzieniec z trudem przełknął ślinę, uciekając wzrokiem gdzieś w bok.

Duch kucnął przy leżącym ciele i jak gdyby nigdy nic, zaczął przeszukiwać kieszenie workowatych spodni trupa. Wyrzucił pół paczki jeszcze dobrych papierosów, kilka pogniecionych chusteczek materiałowych i parę błyszczących łusek po sporych nabojach.

– Gdzie ty to masz, martwa cholero? – mruczał do siebie i nagle przestał przeszukiwać ciało, patrząc na jego prawe ramię.

Kręcąc z niedowierzaniem głową, naciągnął sztywny materiał kombinezonu, przyglądając się naszywce. Aleksiej podążył za spojrzeniem Ducha, próbując nie patrzeć na przerażającą twarz trupa, mimo że zdradziecki umysł chciał zerknąć na nią jeszcze raz. Na kwadratowym kawałku sztywnego materiału była wyszyta głowa niebieskiego orła patrzącego gdzieś w bok. Znak najemników, skojarzył młodzieniec i zmarszczył brwi, przypominając sobie swoje pierwsze w życiu zabójstwo.

– No i proszę, oni są nawet tutaj – westchnął Duch, kręcąc głową. – Chyba mnie namierzyli.

– Co, proszę? – zdziwił się Aleksiej. – Jacy „oni"? Najemnicy są wszędzie!

Stalker znowu pokręcił kilka razy głową, zaciskając cienkie usta.

– To nie jest zwykły najemnik – odpowiedział spokojnie, z powrotem przeszukując kieszenie trupa. – To jeden z członków Prypeci. Spójrz na naszywkę.

Aleksiej zerknął jeszcze raz. Głowa niebieskiego orła patrząca w prawo. Co w tym szczególnego?

Duch na chwilę spojrzał na młodzieńca i widząc jego zdezorientowanie, polecił:

– Przyjrzyj się.

Aleksiej spojrzał więc ponownie, szukając czegoś, co mogłoby wyróżniać wskazywać na to, że naszywka nie należała do tych noszonych przez najemników. Głowa niebieskiego orła, która patrzy w prawą stronę... Młodzieniec pochylił głowę i nagle uderzył się w czoło, klnąc na własną spostrzegawczość. Na naszywce, poza znakiem najemników, ktoś w samym górnym rogu materiału wyhaftował niebieską nicią literkę P. „P" jak „Prypeć".

– Niezbyt oryginalnie, nieprawdaż? – mruknął Duch i wyciągnął mały przedmiot z kieszeni pancerza trupa, wypuszczając z ulgą powietrze. – Wreszcie!

Aleksiej w milczeniu spojrzał na PDA zabitego. Stalker uruchomił je szybko paroma kliknięciami i czytał coś uważnie w małym ekraniku.

– Nazywał się Pietro – poinformował powolnie młodzieńca, naciskając coś z boku urządzenia. – O Prypeci ani wzmianki, ale tego można było się domyślać... O, jest jakaś wiadomość. Od stalkera zwanego Jegorij.

Szatyn wziął głęboki oddech i wstrzymał powietrze, opuszczając głowę. A więc to on nasłał na niego najemników. Nie Gawrił ani kto inny. Ach, jakież to było oczywiste.

Duch nadal czytał informacje z PDA ze zmarszczonymi brwiami i próbował coś jeszcze włączyć, ale ekran nagle błysnął i zgasł. Stalker zaklął cicho, potrząsając urządzeniem, ale nie widząc już żadnych efektów późniejszych prób uruchomienia, schował urządzenie w kieszeni trupa.

Deszcz łusekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz