10. Carry on wayward son

3.2K 147 71
                                    


[w którym Syriusz Black ucieka na latającym Harleyu]

„Rób tak dalej, synu marnotrawny

Gdy skończysz, nareszcie zaznamy spokoju

Złóż swoją zmęczoną głowę

Nie płacz już więcej"

- Kansas, Carry on wayward son


Londyn, lipiec 1976


Syriusz Black przekręcił pokrętło gramofonu, podgłaśniając Anarchy in the U.K., singiel jeszcze cieplutki, zakupiony dzień wcześniej w podziemnym sklepie na jednej ze stacji mugolskiego metra. Narkotyczna melodia, przypominająca wycie szyszymory albo i nawet głośny burkot ukochanego motocyklu, skradła mu serce odkąd po raz pierwszy usłyszał ją u swojego zbuntowanego wujaszka Alfarda, w pierwszy dzień wakacji.

Pistolsi zapewniali idealny podkład muzyczny do atmosfery pokoju Syriusza. Współgrali z czarnymi plakatami zespołów punkrockowych; ze znoszoną kurtką ze smoczej skóry, będącą bazą dla każdej stylizacji młodego Blacka; z mugolskimi, przemycanymi magazynami poświęconymi motoryzacji; z nielegalnymi magicznymi instrumentami, którymi Syriusz uwielbiał straszyć Stworka; a nawet z wiadomościami od Jamesa Pottera, dostarczanymi regularnie przez czarną sówkę, o treści w istocie anarchistycznej.

Syriusz z niezwykłą pieczołowitością zadbał o każdy detal w tymże azylu (lub, jak preferował mawiać: strefie wolnej od czystokwistego pieprzenia) mieszczącym się na górnym piętrze domu Grimmauld Place dwanaście. Pragnął, aby pomimo tejże niefortunnej lokalizacji, jego pokój jak najlepiej imitował gryfońskie dormitorium numer sześć. Na wzór sypialni Huncwotów dominowała w nim barwa szkarłatna i złote zdobienia, ściany zasłonięte zostały plakatami, a podłoga - rupieciami i puszkami po piwie. Młody Black, tak samo zresztą jak w Hogwarcie, nigdy nie sprzątał, a że Stworek potwornie bał się mugolskiego hardrocka, nie wchodził do owego zaśmieconego pokoju praktycznie nigdy. W tym miejscu chłopak także eksperymentował magicznie, produkując różne wynalazki, które następnie podrzucał do sypialni naprzeciwko, należącej do jego młodszego brata.

W te wakacje Syriusz spędzał w swoim pokoju rekordową ilość czasu, albowiem znajdował się w stanie wypowiedzianej wojny przeciwko rodzicom i Stworkowi. Walburga, jego słodka mateczka, zablokowała dostęp do kominków, aby uniemożliwić mu potajemne korzystanie z sieci Fiuu i nawiedzenie po nocach państwa Potterów w Dolinie Godryka. Zagroziła również, że jeśli będzie latał na swoim zaczarowanym motorze, zgłosi go do ministerstwa (ponownie), a następne lata swojej edukacji spędzi na Grimmauld Place, ucząc się magii z korepetytorem. W ramach kontrataku Syriusz narobił matce wstydu podczas nieszczęsnego zjazdu rodzinnego rodu Blacków i wmówił ciotce Rosier, że od kilku miesięcy Walburga koresponduje z pewnym mugolem-fircykiem z Kornwalii. Zakupił także wspaniały magiczny gramofon, dzięki któremu odtwarzana muzyka nie mogła zostać wyciszona żadnym zaklęciem. Wiedząc, że z jakiegoś powodu rodzice nie podzielają jego fascynacji Black Sabbath, puszczał piosenki tego cudownego zespołu na cały regulator o czwartej nad ranem.

Od kilku dni młody Black bardzo ekspresyjnie okazywał swoje niezadowolenie, bo z powodu uziemienia nie mógł jechać razem z państwem Potter, Jamesem i Peterem na mecz finałowy ligi Quidditcha. Liczył na to, że anarchistyczny przebój Pistolsów doprowadzi Walburgę Black na skraj wytrzymałości i wyeskaluje spór rodzinny do takiego stopnia, że (tak jak w zeszłym roku) uzyska zgodę na tygodniowy wyjazd do Jamesa, a na Grimmauld Place nastanie chwilowa harmonia i cisza.

Hogwart z tamtych lat (1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz