X

1.9K 162 7
                                    

Przed drzwiami do celi stało dwóch szturmowców, którzy na widok Vivienne zasalutowali. Kobieta zatrzymała się przed nimi i skinęła głową bez słowa. Czuła za sobą tę przytłaczającą obecność - jego obecność - która nie dawała jej się skupić na zadaniu.

- Wejdź pierwszy - powiedziała cicho, mówiąc do Rena.

Rycerz zatrzymał się obok, nadal czując drżenie cząsteczek pomiędzy nimi. Spojrzał na nią przelotnie zauważając spięte mięśnie jej ciała. Chciał coś powiedzieć, jednak brakowało mu słów. Zresztą, co miałby jej przekazać?

Drzwi rozsunęły się przed nimi i Kylo wszedł do środka. 

- Wyjdźcie - zwrócił się ostro do dwóch żołnierzy, pilnujących więźnia w celi. 

Biali szturmowcy bez słowa wykonali polecenie, przy drzwiach mijając Vivienne. Białowłosa mistrzyni odetchnęła głęboko i podążyła za Renem.

Na środku zamontowano fotel przesłuchań. Poe Dameron, przypięty do niego metalowymi obręczami za ramiona, nogi i tors, szarpnął się, gdy drzwi za plecami wojowników zasunęły się z cichym sykiem. Kylo przez chwilę stał przy wejściu, bawiąc się uczuciami więźnia. Niepokój i strach zaczęły powoli wspinać się po plecach Damerona w postaci zimnego dreszczu. Pilot przełknął ślinę.

- Kto tam? - spytał głośno, próbując zamaskować swe uczucia pod przykrywką błędnej pewności siebie.

Mroczny rycerz zacisnął pięści i powoli okrążył krzesło. Poe wziął gwałtowny wdech na jego widok i parsknął.

- Mogłem się spodziewać - mruknął pod nosem.

- Poe Dameron - zaczął rycerz - wciąż najlepszy pilot Ruchu Oporu. Znów w naszych rękach.

Więzień westchnął i pokręcił głową.

- Jak zwykle. Historia lubi się powtarzać - powiedział, niezwykle pewnym tonem głosu.

Vivienne przestąpiła z nogi na nogę, wyczuwając tę nutę. Zniknął strach i niepewność, a na ich miejscu pojawiło się to...coś, ta dziwna mieszanka pewności, pogardy i pewnego rodzaju dumy. Skrzyżowała spojrzenie z Renem, dając mu do zrozumienia, żeby wziął się do roboty.

- Dobra, to co...

- Jak Ruch Oporu dowiedział się o tym miejscu? Jak zdołał umknąć naszym czujnikom? I po co wysłał na samobójczą misję swój najlepszy szwadron?

- Hola, kolego, spokojnie z tymi pyta... ACH! - pilot krzyknął, gdy Kylo wdarł się do jego umysłu.

Z dłonią w czarnej rękawicy tuż przy skórze uwięzionego, stanął nad nim, szukając odpowiedzi. Nie potrzebował się użerać z tym żałosnym, rebelianckim śmieciem i jego lekceważeniem dłużej, niż to było potrzebne. Poruszył palcami wdzierając się głębiej, a głowa Poego odrzucona została do tyłu.

I wtedy na to trafił. Pomiędzy obrazami i bezużytecznymi myślami wznosił się mur. Był tak gruby i tak przytłaczający, że się zawahał. Gdzieś w tyłach swojej głowy usłyszał cichy, delikatny głos: Kylo, nie próbuj. Wycofaj się. To za dużo dla ciebie.

Wiedział, kto był autorem tej wiadomości. Czuł na sobie lodowate spojrzenie srebrnowłosej, jednak on był uparty.

Zacisnął zęby i zaczął atakować barierę. Na początku ciosy tylko odbijały się od gładkiej powierzchni, nie pozostawiając po sobie nawet najcieńszej rysy. Poe krzyknął głośniej i zamknął oczy. Pot spływał mu z czoła, a oddech pilota stał się urywany i drżący. Kylo uderzył jeszcze raz, mocno i szybko, ale tym razem nieruchoma ściana odpowiedziała kontrofensywą. Mroczny rycerz syknął, kiedy nieznana mu siła przepłynęła z błyskawiczną prędkością po jego ręce, kierując się w górę, do umysłu wojownika. 

I gdyby nie drobna dłoń na jego ramieniu, impuls dostałby się do myśli Rena, a ten nie zdążyłby postawić przed nim żadnego muru.

Vivienne odciągnęła go od krzesła. Jej dotyk był tak delikatny i kojący, że rycerz niemal natychmiast poczuł brak tej wrogiej siły. Na miejscu zabójczego impulsu pojawiła się obecność, wypełniająca go od środka. Wstrzymał oddech, nie chcąc przerywać kontaktu. To uczucie było zarazem przytłaczające i dające mu swobodę. Wypełniające i rozrywające jego duszę na kawałki. Czuł się oszołomiony i wyzwolony, a to tylko przez jeden dotyk. Tak delikatny, a jednak pełen siły i Mocy, która rozlała się po jego całym ciele.

Białowłosa nie patrzyła mu w oczy, jednak wiedziała dobrze, co dzieje się w umyśle Rena. Wolno, nie przerywając dotyku, przesunęła dłonią po jego ramieniu i przeniosła ją nad bijące serce mrocznego wojownika. Odwróciła się przy tym twarzą do Damerona.

Pilot miał otwarte oczy ze zdumienia i strachu. Jego oddech był urywany i nie mógł oderwać od niej wzroku.

- Vivienne... - szepnął, przełykając ślinę.

- Poe - skinęła głową. - Długo się nie widzieliśmy, przyjacielu.


Nowy Mistrz » Kylo Ren [korekta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz