Obudził się sam. Miejsce, w którym wcześniej leżała, było puste i zimne. Kylo westchnął i przeciągnął się, wyginając plecy. Nić zadrżała, gdy Vivienne lekko ją musnęła, witając go.
~ Czekamy na komendzie ~ jej cichy szept przepłynął przez więź, niosąc ze sobą ciepło.
Mały uśmiech pojawił się niespodziewanie na jego ustach, a Kylo nie miał zamiaru go powstrzymywać. Usiadł, spuszczając nogi na podłogę i przetarł dłonią twarz, przeganiając ostatnie resztki snu. Poczuł delikatne, ponaglające szturchnięcie i zaczął się przygotowywać do wyjścia.
Jeszcze chyba nigdy nie wstawał tak ochoczo z łóżka. No, oczywiście wtedy, kiedy się kładł. Często bowiem odmawiał sobie dłuższego odpoczynku, czasem zdarzało mu się drzemać na fotelu przed relikwią dziadka, lecz bardzo rzadko pozwalał sobie na taki stan błogiego, czarnego niebytu. Wtedy jego myśli o przeszłości tworzyły przeróżne koszmary, z których wybudzał się z krzykiem w zmiętej pościeli.
A dzisiaj? Czuł się tak wypoczęty i gotowy do działania, jak...nie Mistrz Zakonu Rycerzy Ren. A mroczny wojownik w dobrym humorze był doprawdy nietypowym zjawiskiem.
- Generale Hux - powiedział, żwawo wychodząc z windy w asyście dwóch szturmowców.
Wcale nie chciał z nim rozmawiać. Nawet nie dosłyszał jego odpowiedzi, szukając znajomej i pożądanej postaci wzrokiem.
- Vivienne - skinął głową, zbliżając się i rozluźniając zaciśnięte pięści.
- Kylo - odpowiedziała tym samym, delikatnym tonem, patrząc na niego z iskierkami w oczach.
Pani kapitan stała przy stole wraz z Huxem, nad którym wyświetlony był hologramowy plan Ośrodka Szkoleniowego. Kilka punktów zaznaczono na czerwono, co, jak się później okazało, oznaczało miejsca, w których baza zostanie umocniona.
- Jak już mówiłem wcześniej - odezwał się generał i białowłosa znów przeniosła swą uwagę na niego. - Oddziały przybędą za dwa standardowe dni. Wraz z nimi wyślę dodatkowych inżynierów, którzy rozbudują strażnice przy zachodnim i wschodnim skrzydle oraz dopracują osłony przy dwóch pozostałych punktach kontroli.
Kiedy jego głos przedstawiał ciąg dalszy planu umocnienia Ośrodka, Kylo jeszcze raz spojrzał na Vivienne. Swoje białe włosy splotła w warkocz, przerzucając go przez ramię. Miała na sobie grubą tunikę, obcisłe spodnie i wysokie buty, a na plecy zarzuciła płaszcz. Wszystko w odcieniu świeżego śniegu.
- ...Ren? - Hux spojrzał na niego z uniesionymi brwiami.
Chyba zadał jakieś pytanie. Poznał to po minie Viv, która zacisnęła wargi, próbując powstrzymać uśmiech. Czarny rycerz otworzył usta, żeby powiedzieć cokolwiek, gdy drzwi od windy otworzyły się.
- Generale, Vivienne - Mikkel zatrzymał się przed nimi z rękami za plecami. Przeniósł wzrok na zamaskowanego wojownika. - Mistrzu - dodał ciszej i chrząknął. - Statek jest już gotowy.
Hux skinął głową i spojrzał na panią kapitan. Ta wyprostowała się, unosząc podbródek.
- Dziękujemy, generale - odezwała się pierwsza, prowadząc obu do windy w asyście dwóch szturmowców i jasnowłosego chłopaka. - Będziemy się kontaktować i składać raporty o ustalonych porach. Mam nadzieję, że powstrzymanie Rebeliantów nie okaże się trudnym zadaniem dla waszej armii.
- Naszej, panno Fray - w jego zimnych oczach zabłysła dziwna iskierka, kiedy na nią spojrzał. - Ja również w to mocno wierzę.
Kylo, stojąc z tyłu i słuchając ich cichej rozmowy, zerknął na Mikkela. Chłopak denerwował się, poznał to po drżących cząsteczkach Mocy wokół niego, jednak nie dawał tego po sobie poznać na zewnątrz. Srebrna rękojeść jego miecza świetlnego była przypięta do pasa o podobnym wyglądzie, co Mistrza Zakonu Ren. Czarna tunika chłopaka miała również identyczny krój; jedyną różnicą w wyglądzie młodzieńca był czarny płaszcz z kapturem. Ren wiedział, że jasnowłosy uczeń czuje na sobie badawcze spojrzenie ciemnych oczu rycerza.
Delikatne szarpnięcie zasygnalizowało, że dotarli na miejsce. Drzwi windy rozsunęły się, ukazując im widok na jasno oświetlony korytarz, wzdłuż którego ustawiono żołnierzy w białych zbrojach. Tę drogę przebyli nie odzywając się, a od ścian odbijały się miarowe kroki maszerujących szturmowców.
Na środku hangaru stał czarny wahadłowiec z opuszczoną rampą. Tuż za nim były jeszcze dwa transportowce, do których zaczęli wchodzić żołnierze. Hux zatrzymał się tuż przed postawieniem stopy na pokładzie statku.
- To był zaszczyt w końcu panią spotkać, panno Fray - powiedział pierwszy, skłaniając lekko głowę. - Będę czekał na raporty.
- Z wzajemnością, generale - odpowiedziała grzecznie białowłosa, unosząc kącik ust w delikatnym uśmiechu. - Wierzę, że pod pańskimi rządami Najwyższy Porządek osiągnie swój cel.
Jego zimne oczy zabłysły i jeszcze raz skłonił głowę. Czarne, wypolerowane buty zastukały na metalowej rampie, kiedy zniknął we wnętrzu statku.
Vivienne westchnęła cicho i odwróciła się, zadzierając lekko głowę do góry, aby spojrzeć na swojego byłego ucznia. Tylko zaciśnięte szczęki Mikkela pokazywały, jak bardzo jest zdenerwowany. Białowłosa chciała pogłaskać go po policzku, jak to często robiła, lecz się powstrzymała. Zamiast tego położyła mu dłoń na ramieniu, ściskając lekko.
Otworzyła usta, chcąc coś powiedzieć, jednak nie potrafiła wydusić z siebie ani słowa. Mikkel uśmiechnął się i spojrzał na nią tymi swoimi jasnymi oczami, żegnając się. Nie na głos; po prostu przekazał Vivienne wszystko, co w tamtej chwili czuł.
Odprowadziła go wzrokiem, kiedy wszedł na rampę, podążając za generałem. Obecność Kylo za jej plecami wywołała przyjemną gęsią skórkę na ramionach białowłosej. Blado błękitne tęczówki zwróciły się ku górze tam, gdzie za czarną maską skrywały się te koloru ciemnego brązu.
- Zaopiekuj się nim - szepnęła cicho, ściskając go lekko za ramię.
Rycerz nie odpowiedział, na chwilę przymykając oczy i próbując zapamiętać ten dotyk jak najlepiej. Oderwał się od niej nagle, bojąc się, że za chwilę zrobi coś bardzo pochopnego.
Na przykład zedrze ten swój hełm z głowy, przyciągając ją blisko do swego ciała.
W ciszy wszedł na spuszczoną rampę.
- Ky - jej delikatny głos zatrzymał go w połowie wysokości metalowej platformy. - Uważajcie. Obydwoje.
Ta ciepła troska, która przepływała przez ich nić, była nie do zniesienia. Kylo zacisnął tylko pięści i ruszył przed siebie. Wiedział, że gdyby się wtedy odwrócił, wciągnąłby ją na statek, zabierając daleko od niebezpieczeństwa. Spróbował otoczyć się grubym murem, jednak Viv wyczuwała jego wszystkie emocje.
Odsuwając się o krok od wahadłowca, zamknęła oczy, wywołując z pamięci rysy twarzy rycerza. Westchnęła cicho wyobrażając sobie, że muska delikatnie opuszkami palców jego bliznę. Chwilę później silniki zamruczały, gotując się do lotu.
Kiedy opuszczał hangar, ich nić naprężyła się. Vivienne zamrugała szybko, nie pozwalając sobie na łzy, kiedy niespodziewane uczucie pustki w sercu
☸
CZYTASZ
Nowy Mistrz » Kylo Ren [korekta]
ФанфикKylo Ren jest starszy i groźniejszy, doświadczony o kolejne dziesięć lat z ukończonym szkoleniem. Na swojej drodze napotyka Vivienne Fray - niebezpieczną i doświadczoną mistrzynię, opiekującą się młodzikami, które wkrótce staną się członkami Zakonu...