- Zawiodłeś mnie znów, chłopcze!
- Ale mistrzu, przecież...
- Nie! - Wielki Wódz zerwał się ze swego kamiennego tronu, a jego głos poniósł się echem w ogromnej sali. - Ty, Mistrz Zakonu Rycerzy Ren, masz być przykładem dla następnych pokoleń! Nie możesz się rozproszyć, nie w taki sposób!
- Mistrzu, jestem skoncentrowany jak zawsze - spróbował się bronić Kylo, cicho przerywając Snoke'owi. - Jej obecność dodaje mi siły i Mocy takiej, jakiej jeszcze nigdy nie zaznałem. Ty też to czujesz, mistrzu, sam mówiłeś...
- Dość! Nie chcę słyszeć już więcej wymówek!
Snoke zszedł powoli po nierównych stopniach. Kroki starego mistrza dudniły w czaszce Rena, gdy stał tam pod tronem ze spuszczoną głową.
- Spodziewałem się tego po dziewczynie. Ale ty?! - syknął wściekle, patrząc na młodzieńca z góry.
Kylo przełknął ślinę, nie podnosząc wzroku.
- To twoja słabość, chłopcze - szepnął mistrz podejrzanie cicho i spokojnie, dotykając szorstkimi palcami podbródka młodzieńca. - A ty już dobrze wiesz, co trzeba z nią zrobić.
- Mistrzu - Kylo uklęknął, kłaniając się przed Snoke'iem głęboko. - Nauczyłeś mnie wszystkiego o Mocy, więcej, niż Skywalker potrafił. Dzięki tobie pozbyłem się swych największych słabości i poznałem nową siłę właśnie w jej osobie. Dzięki niej możemy pomóc Najwyższemu Porządkowi, razem potrafimy dużo, a nasza energia jest ogromna! - zebrał się na odwagę i podniósł głowę. - Wraz z nią jestem gotów i pewien swego zwycięstwa. Mogę nareszcie dokończyć dzieło Dartha Vadera.
CZYTASZ
Nowy Mistrz » Kylo Ren [korekta]
FanfictionKylo Ren jest starszy i groźniejszy, doświadczony o kolejne dziesięć lat z ukończonym szkoleniem. Na swojej drodze napotyka Vivienne Fray - niebezpieczną i doświadczoną mistrzynię, opiekującą się młodzikami, które wkrótce staną się członkami Zakonu...