Otworzyłam szybko oczy, kiedy poczułam chłód otaczający moje ciało. Mój wzrok długo przyzwyczajał się do jaśniejącego otoczenia i nim zdążyłam nabrać powietrza, moje ciało oderwało się od ziemi. W pierwszej chwili spanikowałam i znieruchomiałam, ale zaraz potem zaczęłam się wyrywać.
- Jesteś zbyt porywcza – głos poznałam od razu, ale chwilę zajęło mi zorientowanie się co się właśnie działo. - Co ty w ogóle sobie myślałaś, porywając się na tyle ghuli?
- Że wygram – szepnęłam. Nagle znów ogarnęło mnie zmęczenie. Chciałam jak najszybciej dogryźć wampirowi, że go nie było, bo na pewno urządził sobie uroczą wycieczkę po lesie, ale w tamtym momencie stracił wszelkie chęci na docinki.
- Głupia – warknął poirytowany.
Nie wiem co mną wtedy kierowało. Zemsta? Jedyne sensowne wytłumaczenie, bo jej pragnęłam od kiedy ukończyłam trzynaście lat. Owego feralnego dnia, podczas moich urodzin do domu nagle wpadł jakiś mężczyzna. Darł się wniebogłosy, wykrzykując coś o tym, że jest wampirem i chce krwi. Tata wyszedł mu na spotkanie, uspokajając mnie i mamę, ale kiedy szaleniec go dostrzegł, wgryzł się z impetem w jego szyję. Razem z rodzicielką uciekłyśmy do innego pokoju na piętrze, gdzie schowała mnie w szafie, samej oczekując na włamywacza.
Drzwi mebla nie domykały się do końca przez co mogłam dostrzec rozwój wydarzeń, które na zawsze zapadły mi w pamięci. Włamywacz wdarł się do pokoju, wywarzając drzwi, zaatakował mamę, a później wyrzucił ją przez okno. Żeby nie krzyknąć musiałam zatkać sobie usta dłonią, lecz i to nie pomogło, bo za chwilę moim ciałem wstrząsnął silny dreszcz, a zaraz potem wybuchłam płaczem.
Szaleniec z rozmachem otworzył drzwi szafy i wyciągnął mnie z niej siłą, rzucając na podłogę jak szmacianą lalkę. Ręce skrępował sznurem i przewrócił mnie na plecy. Kiedy sięgnął po pasek moich spodni, do pokoju wbiegła zakrwawiona i poobijana mama. Rzucając się na mężczyznę z nożem, dźgnęła go w pierś, a potem zadała jeszcze kilka ciosów w szyję i klatkę. Kiedy już myślałyśmy, że jest po wszystkim, jego ciało nagle się podniosło, a on sam wydał z siebie nienaturalne dźwięki.
Mama zasłoniła mnie własnym ciałem, przyjmując na siebie atak mężczyzny, który w odwecie na krzywdę wbił jej nóż prosto w brzuch. Krzyknęłam przerażona, stając na równe nogi i porywając się do biegu w stronę drzwi, jednak kiedy tylko znalazłam się w ich progu, drogę zablokował mi ktoś inny.
Nie do końca pamiętam jak wyglądał kolejny włamywacz. On jedyne wyminął mnie i zabrał się za mężczyznę, który jako tarczę użył mojej – jeszcze żywej – matki. Nowo przybyły wcale nie przejmował się tym, że kobietę można było jeszcze uratować. Przebił ją na wylot otwartą dłonią, raniąc także szaleńca, który po chwili zamienił się w proch i zniknął.
- To była zemsta – warknęłam. Złapałam ręce wampira i odsunęłam od siebie, tak bym mogła swobodnie opaść na ziemię nie robiąc sobie przy tym żadnej krzywdy. Nie mogłam znieść jego dotyku. O dziwo puścił mnie bez żadnych konfrontacji.
- Do wesela się zagoi – opadłam na twarde łóżko, spoglądając na sufit.
- Za godzinę wzejdzie słońce – powiedział wolno – matka wróci do gniazda, a .....
- ... a ja ci się już do niczego nie przydam – przerwałam mu. Widać było, że nie spodziewał się po mnie takich słów, lecz uśmiechnął się lekko. - Nie pochlebiaj sobie egoistyczny dupku – ponownie wlepiłam spojrzenie w sufit.
- Masz charakterek.
- Owszem.
Między nami zaległa głucha cisza. Wampirowi chyba ona nie przeszkadzała, ale mnie zaczęła ciążyć, bo zaczynałam się czuć dość niezręcznie. Zmęczenie minęło i teraz zaczynałam się troszkę denerwować.
YOU ARE READING
Hermes
VampireHermes - taki tytuł nosi moje nowe opowiadanie. Hermes jest opowiadaniem o dziewczynie, która z burzliwą przeszłością wstępuje do Iscariot i tam rozwija swoje zdolności jako łowca wampirów. Na swojej drodze spotyka jednego z nich, który swoją ar...