Alice pov:
Dziś jest 2 września. Czyli pierwszy dzień w liceum.. Jedynym tego plusem jest, że będe w klasie z moimi przyjaciółkami.
Jak codziennie budzik zadzwonił o 6:40 do szkoły miałam na 8:00.
Niechętnie wstałam z łóżka. Podeszłam do szafy i wzięłam jeansy z dziurami na kolanach i czarną koszulkę z napisem ,,Forever Alone,,.
Wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic. Gdy się umyłam, ubrałam się we wcześniej wspomniane ubrania i umyłam zęby. Zrobiłam lekki makijaż, a włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju, aby spakować do torby wszystkie książki. Popatrzyłam na zegarek i była 7:00 więc pobiegłam do pokoju Samanty i ją obudziłam.- Wstawaj śpiochu - powiedziałam.
- Jeszcze chwilkę - odpowiedziała mi zmęczona Samanta.
- Nie mamy czasu. Przygotowałam ci ubrania, ubierz się i zejdź na dół bo idę zrobić śniadanie - odpowiedziałam i nie czekając na odpowiedź poszłam do kuchni.Oczywiście moich rodziców nie było, a na stole leżała karteczka :
Al zrób śniadanie i odprowadź Samante do szkoły. Gdy skonczysz lekcje odbierz siostrę i zróbcie zakupy. Ja będę wieczorem, a tata za dwa dni.. Kocham Mama
- Jak zwykle nie mają czasu nic zrobić.. - powiedziałam sama do siebie i zabrałam się za zrobienie kanapek.
Gdy Samanata zeszła na dół zjadłyśmy śniadanie.
Po śniadaniu ubrałam kurtkę siostrze i zawiązałam jej różowe trampki. Sobie założyłam białe conversy i poszłyśmy do szkoły. W drodzę do niej słuchałam coveru mojego ulubionego zespołu czyli Bars and Melody ( piosenka w mediach )- Przyjdę po lekcjach - powiedziałam gdy byłyśmy pod przedszkolem.
- Dobrze. Papa - powiedziała Samanta i mnie przytuliła.Poszłam w stronę liceum.. Po drodzę pisałam z Biancą i Sophie
*
W szkole byłam o 7:45. Od razu podbiegłam do Sop i Bian. Przytuliłyśmy się.- Cześć, dziewczyny ja idę do szafki po rzeczy. Spotkamy się w klasie - powiedziałam i poszłam w strone szafek.
Wyjęłam to co było mi potrzebne i udałam się do klasy. Nagle wpadł na mnie jakiś ciemnooki brunet.
- Uważaj jak chodzisz.- powidziałam wściekła
- Sory.. - powiedział. Już miałam odchodzić gdy nagle złapał mnie za nadgarstek.
- Jestem Lukas Smith - powiedział i uśmiechnął się cwaniacko.
- Alice Black.. Mów mi Al.. - powiedziałam trochę speszona..
- Podasz mi swój numer telefonu ? - spytał chłopak
- Eh... No dobra masz - podałam mu mój numer.. Nawet nie wiem po co. Niech nie robi sobie nadzieji na nic innego oprócz przyjaźń
- Dzięki - powiedział i w tym momencie zadzwonił dzwonek i oboje udaliśmy się do klasy.Pierwsza była lekcja angielskiego. Oczywiście opowiadali nam o tym co będziemy robić na lekcjach angielskiego. Pokazali nam regulamin itp.. Nudaa.. Całą lekcje przegadałam z Sophie i Biancą, bo siedziały obok mnie.
Resztę lekcji minęło mi szybko. Po skończonych zajęciach pożegnałam się z przyjaciółkami i wyszłam ze szkoły.
Al !! - usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam Lukasa czy jak mu tam było.
- Co się tak wydzierasz ?! - powiedziałam
- Masz dzisiaj czas ? - spytał
- Nie. Cześć
- Dlaaczegoo ?
- Po prostu dzisiaj nie mam czasu jasne ??
- Dobra nie to nie. Do jutra - powiedział i dał mi buziaka w policzek.Co on sobie myśli ?! Ja nie jestem łatwą laską, którą może sobie całować. Po tym na pewno się z nim nie spotkam.
Poszłam do przedszkola po Samante.Przepraszam za taki krótki rozdział :) Następny będzie dłuższy. Zapraszam do następnego 😙😙😙
CZYTASZ
Będziemy razem, zobaczysz
JugendliteraturJestem zwykłą dziewczyną. Mam rodzinę, przyjaciół i to mi wystarcza.. Ale co będzie jeśli w moim życiu pojawi się pewien chłopak ?? Czy odważe się i spróbuje z nim być ? A co jeśli mój wybór będzie błędny i moje życie obróci się o 180 stopni ? Wszy...