Niedziela. Godzina 8;40.
Tak bardzo nie chciało mi się wstać, ale obiecałam Lukasowi, że na 11 idziemy do kościoła.. Więc musiałam wstać.
O 9 wstałam. Zrobiłam poranną toaletkę i podeszłam do szafy.. Wybrałam czerwoną spódnicę, a do tego czarną koronkową bluzkę. Włosy rozpuściłam i wyprostowałam. Zrobiłam delikatny wręcz niewidoczny makijaż. Wzięłam z pokoju czarną torebkę i spakowałam tam: telefon, chusteczki i pieniądze.
Wraz z torebką zeszłam na dół.Wyjęłam składniki, aby zrobić omlety. Oczywiście założyłam fartuszek, żeby się nie pobrudzić.
Kilka minut później rozległ się dzwonek do drzwi. Pobiegłam i otworzyłam. W drzwiach stał Lukas.
- Cześć. Śniadanie gotowe ? - zaśmiał się Luk.
- Cześć.. No prawie. Już kończę. - powiedziałam i oboje weszliśmy do kuchni.
Ja kończyłam jedzenie, a Lukas cały czas mi się przyglądał.
- Już gotowę. Proszę, jedz. Zaraz tu do ciebie przyjdę, ale idę po siostrę.
Wraz z Samantą weszłyśmy do kuchni usiadłyśmy obok Lukasa i zaczęliśmy jeść.
Lukas pierwszy zjadł i zabrał się za mycie naczyń.
- Zostaw to, ja umyje - powiedziałam.
- Nie trzeba, zjedz spokojnie. Ja sobie poradzę
- Dziękuję.
Gdy zjadłam podeszłam do Lukasa i oboję umylismy resztę. W tym momencie do kuchni weszła moja mama.
- Dzień Dobry - odezwał się Luk.
- Dzień Dobry.. A ty jesteś ? - spytała z zaskoczeniem mama
- Lukas Smith. Miło mi, pani jest pewnie mamą Al ? - spytał Luk, chociaż dobrze wiedział, że to moja mama.
- Tak. Veronica Black. - powiedziała moja mama.
- Mamo, zrobiłam śniadanie, Samanta też jadła. My teraz idziemy do kościoła. - powiedziałam i pożegnałam się z mamą, ubrałam dość wysokie czarne obcasy.
W drodzę do kościoła szliśmy w ciszy wszybkim tępie, bo była już 10:50.W kościele byliśmy do 12:20.
Od razu powędrowaliśmy do lodziarni gdzie są znakomite lody.
- Jakie chcesz ? - spytał mnie Lukas.
- Sama sobie zamówię.
- Okejj...- Poproszę lody.. Czekoladowe, śmietankowe i toffi. - powiedziałam gdy była moja kolej.
- Dla ślicznej pani już szykuję lody. To będzie 6 złotych. - powiedział sprzedawca i uroczo się do mnie uśmiechnął, a po chwili podał mi moje zamówienie.
- Dziękuję - odpowiedziałam uśmiechając się do miłego sprzedawcy.
- Jestem Dylan - powiedział i podał mi swoją dłoń.
- Alice, miło mi - także podałam mu dłoń.
Przez chwilę patrzyliśmy się na siebie bez słowa, a Lukas tak nam się przyglądał jakby chciał wydłubać oczy Dylanowi.
- Ja poproszę dwie gałki czekoladowych lodów - przerwał tę miłą ciszę Luk.
- Już się robi ! - odpowiedział sprzedawca i podał mi karteczkę ze swoim numerem telefonu.
Uśmiechnęłam się do niego i wraz z Lukasem oboje poszliśmy usiąść.- Co to miało być ?! - spytał wściekły Luk.
- O co ci chodzi ? - spytałam chociaż dobrze wiedziałam, że jest strasznie zazdrosny i podobało mi się to..
- Jak to o co ?! Wierz, że mi na tobie zależy i tak po prostu flirtujesz z kimś na moich oczach !
- Zazdrosny ? - powiedziałam z uśmiechem zagryzając wargę.
- A co dziwisz mi się ? Jesteś piękną kobietą i każdy chciałby z Tobą być. A ten to na pewno już przeleciał by cię tu i teraz.
- Zwariowałeś ? Po prostu dał mi numer telefonu i tyle. Zresztą sam wiesz, że nie szukam chłopaka, dlatego nie masz się co martwić. - on jest taki słodki jak się wścieka..
- Wracamy już ? - spytał Lukas gdy zjedliśmy lody i chwilę porozmawialiśmy.
- Jasne - odpowiedziałam i pomachałam do Dylana. Odmachał mi.
Lukas zaproponował, że odprowadzi mnie do domu, zgodziłam się.Szliśmy tak i szliśmy. Nagle Lukas zatrzymał się przede mną.
- Zamierzasz spotkać się z tym frajerem z lodziarni ? - spytał patrząc mi w oczka.
- Tak. Czemu miałabym się z nim nie spotkać ?! - podobało mi się to, że jest zazdrosny, ale już przesadza. - Przecież nie wyląduje w łóżku z Dylanem po kilku spotkaniach !
- No nie wiem czy nie wylądujesz !
- Czy ty uważasz, że jestem taką dziewczyną co śpi z byle kim ?!
- Nie o to chodzi..
- Ale to tak zabrzmiało ! - nie wiem czemu, ale w oku pojawiła mi się łza. Szybko ją otarłam, żeby jej nie zauważył.
- Sory..
- Zwykłe sory nie wystarczy ! - powiedziałam i zaczęłam iść w stronę domu sama. Miałam nadzieję, że pobiegnie za mną, albo chociaż przeprosi mnie jak należy, ale się myliłam. Trudno. Przeżyje.Lukas pov:
Co ona sobie wyobraża ?! Dobra powiedziałem to tak, że zabrzmiało tak jakby była laską, która puszcza się z byle kim, ale mam dość tych jej humorków ! Cholernie mi na niej zależy i nie pozwolę żeby spotykała się z jakimś frajerem ! Nawet nie miałem ochoty za nią biec.. Odwróciłem się i po prostu poszedłem do domu.
Alice pov:
Weszłam do domu poszłam do kuchni i znalazłam kartkę. Mama w niej napisała, że Samanta i rodzice pojechali do dziadków na tydzień. Ta.. Zawsze mnie zostawiają ! No cóż. Damy radę. Przynajmniej przez tydzień będę mieć spokój.
Spojrzałam na telefon. Jedno nieodebrane połączenie od Lukasa i jedno od Mamy. Była godzina 15:20. Zdecydowałam zamówić sobie obiad. Bez żadnego odchudzania ! Po prostu frytki i skrzydełka. Poszłam na górę, skorzystałam z toalety, zmyłam makijaż i uczesałam koka. Pogrzebałam trochę w szafie i wyjęłam płytę z filmem Niezgodna. Zawsze słyszałam o nim świetne opinię, ale nie było okazji go obejrzeć. Zeszłam z płytą na dół do salonu i włączyłam film. Napisałam do mamy, że wszystko dobrze i żeby się nie martwiła, bo mimo, że zostawili mnie bez słowa to pewnie gdybym jej nie dała znaku życia codziennie by wydzwaniała bo kilkanaście razy, więc wolałam tego uniknąć. Po 15-minutach rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłam.- Dzień Dobry. Pani Black ? - spytał dostawca jedzenia.
- Tak, dziękuje. Ile się należy ?
- 25 zł.
Podałam sprzedawcy 30 zł i powiedziałam, aby resztę zatrzymał.
Poszłam z jedzeniem do salonu i wzięłam się za jedzenie. Zdecydowałam się napisać do Dylana.Alice:
Cześć. Może spotkamy się jutro ???
Alice :)Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
Dylan :) :
Jasne. Gdzie i kiedy ? Jutro w liceum jestem do 15, a później jestem cały twój ;)
Alice:
Może w parku niedaleko lodziarni w której pracujesz ? Hm.. O 17 ? :P
Dylan:
Mi pasuje.
Nie odpisywałam mu już. Po skończonym filmie posprzątałam jedzenie i poszłam się myć. Później położyłam się spać.
Przepraszam, że przez dłuższy czas nie było rozdziałów. Nie miałam weny 😊 Ale teraz rozdział będzie się pojawiał coraz częściej. A na przeprosiny ten napisałam dłuższy od wszystkich ☺Miłego weekendu. 😘
CZYTASZ
Będziemy razem, zobaczysz
Teen FictionJestem zwykłą dziewczyną. Mam rodzinę, przyjaciół i to mi wystarcza.. Ale co będzie jeśli w moim życiu pojawi się pewien chłopak ?? Czy odważe się i spróbuje z nim być ? A co jeśli mój wybór będzie błędny i moje życie obróci się o 180 stopni ? Wszy...