14#

1K 77 18
                                    

Hortensja pov.

Kiedy Adrian zasnął, wzięłam jego telefon. Miałam zamiar zadzwonić do Aomine i powiedzieć mu co o nim myślę. Odblokowałam urządzenie i wybrałam numer ciemnoskórego. Zeszłam do kuchni cały czas nasłuchając sygnałów. Po czwartym sygnale usłyszałam zasypany głos.
- Halo?
- Aomine? Z tej strony Yui.
- Yui?! Czemu do mnie dzwonisz? I to z telefonu Adriana?
Przełknęłam ślinę i wstawiłam wodę na herbatę.
- Chciałabym się spytać co sądzisz o Adrianie. Wiem, że za wiele proszę, ale wrócił do domu załamany. Martwię się. Po za tym jeśli będziesz go unikał to wiedz, że nogi z dupy ci powyrywam.
Słyszałam jak wstaje i nalewa sobie coś do picia.
- Wyluzuj Yui. Pytałaś się co myślę o Adrianie, nie? Uważam, że jest uroczy, pełen energii, szczęścia i potrafi robić dobrą minę do złej gry.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Przecież Adrian powiedział, że on go odrzucił.
- Dlaczego w takim razie mu tego nie powiedziałeś?!
- On nie zasługuje na kogoś takiego jak ja. Bardzo go lubię i podoba mi się, ale boje się, że skrzywdze go.
- W takim razie jesteś większym idiotą niż przypuszczałam. Jutro go przeprosisz i powiesz prawdę. Pomogę ci.
- Niby jak?
Zalałam herbatę, posłodziłam ją i poszłam do salonu.
- Zabieram jutro Adriana na boisko pograć w kosza. Ty tam będziesz wcześniej. Jeśli będzie trzeba zaciągne go tam siłą, a ty powiesz mu dlaczego go odrzuciłeś. Mam nadzieje, że będziecie razem.
-Niech będzie, a teraz idź spać jest dwudziesta trzecia.
Rozłączyłam się, dopiłam herbatę i wróciłam na górę. Musiałam odłożyć na miejsce telefon. Poszłam do swojego pokoju i wsunęłam się pod ciepłą kołdrę.
Rano obudziłam się o siódmej. Wyślizgnęłam się z łóżka i powolnym krokiem ruszyła w stronę kuchni. Miałam zamiar przyszykować śniadanie. Później chciałam zabrać Adriana na boisko, gdzie miał czekać już Aomine. Liczyłam na to, że się pogodzą. Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Odblokowałam swój telefon i spojrzałam kto pisze do mnie o wpół do ósmej w sobotę. Równie dobrze mogłam spać. Kiedy zobaczyłam kto napisał, moja złość od razu wyparowała.

Ryota♥: Yuicchi chciałabyś popołudniu znowu pozować ze mną na sesji zdjęciowej?

Ja: A co z fankami? Po za tym obiecałam Aomine, że pomogę mu zbliżyć się do Adriana.

Ryota♥: To Aominecchiemu podoba się Adriancchi?! A fankami się nie przejmuj (/^.^)/

Ja: Dobra, skoro fanek nie będzie to mogę przyjść. Plus tak, Adrian i Aomine są w sobie zakochani, ale Aomine nie potrafi tego powiedzieć.

Ryota♥: Cały Aominecchi. Mam ci pomóc z zesfataniem ich?

Ja: A sesja zdjęciowa? O której ma być?

Ryota♥: Dopiero o 16.00. Pomogę ci z Aominecchim i Adrianacchim. :D

Ja: W taki razie przyjdź na boisko to, na którym razem graliśmy o 10.00. Powiedz Aomine, że pomagasz.

Uśmiechnęłam się, odłożyłam telefon i zaczęłam kończyć przygotowywać śniadanie. Nagle usłyszałam skrzypienie schodów i kroki zbliżające się w moją stronę. Odwróciłam głowę i spojrzałam na zaspaną bakalie. Miał roztrzepane włosy, koszulka mu się podwinęła tak, że było widać gumkę od spodenek.
- Widać, że dobrze spałeś.
Adrian mruknął coś pod nosem. Zaśmiałam się i postawiłam przed chłopakiem śniadanie.
- Jak zjesz to pójdziemy do kina, a później idziemy grać w kosza i bez dyskusji.
Bakalia ochoczo wzięła się za jedzenie. Ja w tym czasie sprawdziłam godzinę. Była 7.50 za dwadzieścia minut mieliśmy poranny seans jakiegoś horroru nakręconego w Japonii. Musiałam napisać do Aomine. Dobrze, że wczoraj zapisałam u siebie jego numer.

Ja: Wstawaj! Pamiętaj, że o 10.00 masz być na boisku. Dodatkowo Kise nam pomoże.

Aomine: A on czego chce? Nie ma własnych spraw?

Ja: Pomoże wam zostać sam na sam. Pamiętaj o 10.00 na boisku.

Odłożyłam telefon i spojrzałam na bakalie. Właśnie kończył jeść. Spakowałam do torby piłkę, drugie śniadanie, dwie butelki wody i razem z Adrianem wyszliśmy z domu.
Seans trwał półtorej godziny. Jak dla mnie ten horror mógłbyć na liście zakazanych. Co chwila wyskakiwał jakiś duch, albo zombie. To było straszne. Chciałam uciec z filmu pięć razy, ale za każdym razem powstrzymywał mnie śmiech Adriana. Uwielbiał takie filmy, dlatego śmiał się na najstraszniejszych momentach. Dobrze, że inni piszczeli lub krzyczeli. W ten sposób zagłuszyli śmiech bakali. Przerażona nie na żarty wyszłam wraz z Adrianem z kina. Co z tego, że nie rozumiałam większości słów i wypowiedzi skoro bałam się za nas dwóch?
- To był genialny film Honey. Musze zabrać na niego blondaska. Ciekawe jak zareaguje.
- Na pewno tak samo jak ja. Zresztą boje się teraz! Za karę pójdziesz ze mną grać.
- Niech będzie.
Szliśmy na boisko rozmawiając o filmie. Ja oczywiście wymieniałam rzeczy, ktore mnie przerażały. Natomiast Adriam tłumaczył mi z jakich momentów się śmiał. Słuchając naszej rozmowy można było stwierdzić, że to ja byłam na horrorze a bakalia na komedii.
Kiedy byliśmy na boisku, od razu zauważyliśmy Aomine, który samotnie ćwiczył. Adrian chciał uciec, jednak ja siłą zaciągnęłam go na boisko mówiąc, że to jego kara za horror. Dopiero jak stanęliśmy obok Aomine ten odwrócił się w naszą stronę. Uśmiechnął się.
- Cześć.

***
Nie zabijecie mnie prawda? Za tamten rozdział co nie? Mam nadzieje, że nie. Jak chcecie to dopiero po tym jak skończę opowiadanie Dwa Światy: Kuroko x Kagami ( i szkołę, może być tylko pierwsza klasa )

Nauczyciel- Kise x OC Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz