Adrian pov.
Jak ja się cieszę. Dzisiaj wraz z Aomine mamy oglądać komedie w jego domu. Będziemy sami, więc miałem nadzieję, że uda się nam dzisiaj to zrobić. Upieczemy babeczki! Kupiłem już wszystkie potrzebne składniki. Kiedy stanąłem przed blokiem murzyna, zacząłem się bać. Jeśli babeczki nam nie wyjdą? Odepchnąłem te myśli i zapukałem do drzwi. Usłyszałem kroki i po chwili ujrzałem uśmiechnięta twarz Aomine. Wpuścił mnie do środka i zamknął za mną drzwi. Dopiero wtedy przytulił mnie i złączył nasze usta w pocałunku. Chciał dominować, więc zaczął wpychać język głębiej. Nie doczekanie jego! Przygryzłem mu dolną wargę. Zaskoczony zaprzestał pieszczoty, więc to ja przejąłem inicjatywę. Zakończyłem pocałunek dopiero wtedy, kiedy zabrakło mi tchu. Uniosłem do góry zakupy i uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Chodź, zrobimy babeczki!
Pociągnąłem murzyna do kuchni. Rozpakowałem reklamówkę i zacząłem przyszykowywać foremki na babeczki.
- Miałem nadzieję, że dostanę inne słodkości.
Kątem oka dostrzegłem jak Daiki spogląda na mój tyłek i oblizuje wargę. Ja nie mogę , co za zboczeniec. Chociaż z drugiej strony mogę to wykorzystać. Odłożyłem foremki na stół i zbliżyłem się do murzyna.
- Rozumiem. Dostaniesz całą torbę słodkości jeśli mi pomożesz.
Chłopak przygryzł dolną wargę po czym skinął głową. Doskonale. Czas wcielić w życie mój plan. Pieczemy babeczki, a później oglądamy ,, Super Tatę" z Adamem Sandlerem. Dokonćzyłem rozkładać foremki i wyjąłem fartuszek z napisem ,, My good boy " po czym podałem go Daikiemu.
- Nie włożę go.
Czy on dzisiaj postanowił zrobić sobie dzień przeciwstawiania się mi? Rany jaki kłopotliwy. Trzeba go będzie wytresować. Przysunąłem się bliżej i dotknąłem delikatnie paska u spodni Aomine.
- Czyli nie chcesz dzisiaj schrupać ciacha?
Chłopak wyrwał mi z rąk różowy fartuszek i cały zarumieniony ubrał go.
- Grzeczny chłopiec.
Tak, tak wiem, jestem zły. Zaśmiałem się widząc Aomine w fartuszku. Odwróciłem się i zacząłem roztapiać margarynę. W tym samym czasie murzyn miał zająć się sypkimi rzeczami takimi jak: mąka, proszek do pieczenia czy cukier waniliowy. Po jakichś pięciu minutach połączyłem roztopioną margarynę z cukrem i jajkami. Następnie wsypałem to do miski z mąką i proszkiem do pieczenia. Dodałem czekolady i zacząłem mieszać. Daiki nie miał zbyt dużo do roboty, więc mu się nudziło. Przez nudę, rozumiem to, że cały czas tykał mój tyłek. Chyba naprawdę trzeba go wytresować. Na szczęście udało mi się jakoś włożyć babeczki do piekarnika. Nagle poczułem czyjeś ręce wokół mojej tali.
- Chodźmy do mojego pokoju. Babeczki mogą się piec, a my możemy lepiej wykorzystać ten czas.
Przekręciłem głowę w jego stronę. Nigdy nie sądziłem, że ktoś będzie chciał być z własnej woli tresowany. Uśmiechnąłem się i skinąłem głową. Nie zauważyłem nawet ,kiedy murzyn wziął mnie na ręce i zaczął całować po szyji. Weszliśmy do pokoju. Oczywiście bajzel musiał być. Położył mnie na łóżko i zawisł nade mną. Chciał wsunąć swoją rękę pod moją koszulkę, ale powstrzymałem go.
- Myślisz, że w takim bałagnie pozwolę ci na coś więcej? Najpierw posprzątaj.
Chłopak jęknął i spojrzał na mnie jak zbity pies.
- Przecież to nie przeszkadza.
Złapłem Daikiego za krocze i delikatnie przesuwałem w dół i górę. Uniosłem się i szepnąłem mu do ucha.
- Nie przyjmuje odmowy. Najpierw posprzątasz.
Przygryzłem płatek ucha i odsunąłem się. Założyłem ręce na pierś i czekałem na ruch murzyna.
- Jesteś okropny.
Chłopak zaczął sprzątać. Zajęło mu to idealnie godzinę. W tym czasie babeczki zdążyły się upiec.
Aomine kończył zamiatać, a ja siedziałem u niego na łóżku i zajadałem się babeczkami. Po chwili poczułem jak materac obok mnie ugina się.
- Posprzątałem. Teraz dostane nagrodę?
Odłożyłem na szafkę talerz z babeczkami i odwróciłem się w stronę murzyna.
- Co miały znaczyć te świerszczyki?
- Adrian no! Zachowujesz się gorzej niż baba.
Uśmiechnąłem się i przyszpiliłem chłopaka do łóżka. Usiadłem na nim okrakiem i delikatnie poruszałem biodrami przy jego kroczu.
- Zapamiętaj ja nie jestem kobietą.
Ugryzłem go w płatek ucha. Aomine przy tym wydał z siebie jęk. Chciał mnie zwalić z siebie, ale mu się nie udało. Może nie wyglądam, ale jestem dość silny. Złączyłem nasze wargi, a ręką zacząłem ściągać koszulkę Daikiego. Przerwałem pocałunek i szybko pozbyłem się góry murzyna. Zjechałem pocałunkami niżej.
- Adrian ja nie jestem Uke.
Zatrzymałem się przy jego sutkach. Uniosłem głowę do góry i wyszczerzyłem się.
- Póki jesteś ze mną będziesz robił to co ja chce.
Ściągnąłem swoją koszulkę i wróciłem do pieszczenia sutków Aomine. Chłopak w tym czasie zaczął błądzić palcami po mojej klatce. Niech mu będzie, na tyle mogę mu pozwolić. Zjechałem jeszcze niżej. Odpiąłem pasek w spodniach, jak i same spodnie po czym jednym szybkim ruchem zdjąłem je z murzyna. Wziąłem do ręki jego twardego już członka i zacząłem poruszać ręką w górę i dół. Jęki granatowowłosego podniecały mnie coraz bardziej. Przestałem poruszać ręką i zbliżyłem głowę do odbytu ciemnoskórego.
- Adrian co ty chesz... Mhm Achhh.
Jak ślicznie. Wystarczyło tylko polizać otwór, a ten już nie wytrzymuje. Wsunąłem w niego jeden palec i zacząłem poruszać
- Achhh Adrian nie baw się.
- Niestety to nie możliwe. Trzeba nauczyć cie szacunku.
Wysunąłem palec i wziąłem do ręki żel pod prysznic. Nic innego nie znalazłem. Pewnie nawet nie zauważył, że go wziąłem. Nalałem trochę na rękę i znowu włożyłem palec w otwór ciemnoskórego.
- A-Adrian proszę.
Nachyliłem się do niego i wsunąłem drugi palec.
- Achhh
- O co mnie prosisz.
- Sadysta.
Dodałem kolejny palec i zaczęłam tym razem szybciej poruszać się w środku Daikiego. Chłopak zaczął wić się pode mną.
- Proszę.
- O co?
- Adrian wejdź we mnie i skończ się mną bawić.
Prychnąłem. To było zbyt nieprecyzyjne, ale niech mu będzie. Wystarczająco dzisiaj wycierpiał. Wyjąłem palce i szybko pozbyłem się swoich spodni. Założyłem nogi Aomine na swoje ramiona i powoli wszedłem w niego. Jęk jaki wydał chłopak pode mną był niesamowicie podniecający. Zacząłem powoli poruszać się w środku, a Daiki wił się pode mną. Nachyliłem się do niego i złączyłem nasze usta. Jedną ręką również zacząłem poruszać jego członkiem. Tłumiłem każdy jęk Aomine. Poruszyłem jeszcze dwa razy biodrami i doszedłem we wnętrz. Ciemnoskóry okazał się bardziej ,, wytrzymały".
- Adrian czy ja mogę?
- Co?
- W-w ciebie wejść?
Jąka się. Jak słodko. Przez to, że ja doszedłem zbyt wcześnie chyba ten jeden raz mu pozwolę. Skinąłem głową i położyłem się na brzuchu wypinając sie w stronę Daikiego.
- Na szafce masz żel.
Chłopak wziął go do ręki i wycisnął na mój otwór. Włożył jeden palec o zaczął bawić się ze mną tak samo jak ja z nim.
- Nie radzę się bawić Aomine bo się rozmyślę i to ja jeszcze raz przelece ciebie.
Chłopak chyba się wystraszył bo od razu włożył go we mnie. Z moich ust wydobył się krzyk. Jednak mogłem nic nie mówić. Zapomniałem, że penis Aomine jest bardzo duży.
- Wszystko w porządku?
- Nie gadaj tyle tylko pieprz mnie w końcu.
Wiedziałem, że zarumienił się po same uszy. Jednak posłuchał mnie i zaczął się poruszać we mnie dość szybko. Zacisnąłem pięści na pościeli. Poczułem rękę na swoim członku. Nawet nie zauważyłem, kiedy znów mi stanął. Jutro na pewno będzie mnie boleć dupa. Za każdym kolejnym pchnięciem, wydawałem z siebie jęki. W końcu razem doszliśmy. Opadłem na łóżko nie mając siły. Daiki przytulił mnie do siebie i przykrył nas kołdrą.
- Chyba to ja powiniennem być na górze. Masz zbyt słabą kondycję.
- Chcesz zrobić to jeszcze raz? Tym razem tak będę się nad tobą znęcał, że w ogóle nie dojdziesz przez godzinę moich zabaw.
Aomine skrył głowę za moimi włosami. Uśmiechnąłem się. Chyba właśnie wytresowałem dzikią pume.
- Kocham cie Daiki.
Wtuliłem się w murzyna i zasnąłem. Ostatnie co pamiętam to cztery słowa wypowiedziane przez Aomine.
- Ja ciebie też Adrian.****
Proszę zboczuszki, jest lemon z Dakalią drugi nie wiem kiedy będzie. Miłego dnia.
CZYTASZ
Nauczyciel- Kise x OC
FanfictionCześć nazywam się Hortensja Chrabąszczowska. Skąd takie imię? To proste jestem Polką. Pewnego dnia dowiaduje się, że jutro przeprowadzam się do Japonii. Mój tata jest wojskowym, więc to nic dziwnego. Ide do szkoły, a tam przypominam sobie, że nie...