Włożyłam do uszu słuchawki i włączyłam swoją ulubioną piosenkę. Rodzice rozmawiali między sobą więc żeby zabić czas postanowiłam posłuchać muzyki.
- Tracy słyszysz mnie? - spytała moja mama szturchając moje ramię
- Tak... a coś się stało? - wyjęłam słuchawki z uszu i zatrzymałam muzykę.
- Właściwie to nie, ale mówię do ciebie a ty mnie nie słuchasz.
- Przepraszam. A co mówiłaś?
- Nasz domek stoi obok domku mojej koleżanki. Ma ona córkę w twoim wieku. Zapoznam was i Bethanie pokaże ci miasto, bo ja i tato będziemy zajęci.
Westchnęłam. Mama zawsze musi coś ustalić nie pytając się mnie o zdanie. Tak samo było z pomysłem o przeprowadce. Ja dowiedziałam się na końcu.
*
Droga zajęła jakieś 3 godziny. Zaparkowaliśmy obok dość ładnego domku. Oczywiście mama i tato musieli wbiec pierwsi do środka. Chyba ja zachowuje się tu najdojrzalej.
Rodzice pełni ekscytacji oglądali kolejne pomieszczenia. Mi również to mieszkanko zaparło dech w piersiach.
Najlepszym momentem był moment gdy weszłam do swojego pokoju. Stwierdziłam, że jest bardzo duży i jestem z niego zadowolona.Przez okno zdążyłam zauważyć dziewczynę wyglądającą na około 165 cm wzrostu. Domyśliłam się, że to może być ta Bethanie, o której opowiadała mama.
Zbiegłam po schodach na dół, a brunetka ze zdziwieniem mi się przyglądała.- Jesteś Tracy? - spytała
- Tak, to ja - uśmiechnęłam się a dziewczyna już po chwili mi się przedstawiła
- Opowiem ci trochę o mieście i o ludziach, na których lepiej uważać - przyłożyła nacisk na ostatnie słowo przez co zabrzmiało to nieco groźnie
Zawtórowałam jej.
Zwiedzanie miasta zaczęliśmy od malutkiego parku, który o dziwo nie znajdował się daleko od mojego domu.
Mimo, że był mały (jak całe to miasto) na pewno będzie jednym z moich ulubionych miejsc do przemyśleń. Usiadłam z Bethanie na ławce i założyłam nogę na nogę.- Jest tu cudownie - powiedziałam nie odrywając wzroku od rudej wiewiórki wdrapującej się na drzewo
- Najlepsze miejsce na odpoczynek - dodała dziewczyna
Po chwili jej wyraz twarzy zmienił się, a sama dziewczyna nie chciała przenieść wzroku na zachód od nas.
- Co tam zobaczyłaś? - spytałam próbując dostrzec tam cokolwiek, ale nic podejrzliwego nie widziałam
- Nie patrz się tam. Devries właśnie wszedł do parku. To właśnie chłopak przed którym miałam zamiar cię ostrzec
Teraz rozumiem. Jedyną osobą, która tamtędy przechodziła był brunet wyglądający na około 16 lat. Gdyby nie Bethanie, przyznam, że nie wzbudziłby we mnie żadnych podejrzeń. Wyglądał jak normalny nastolatek.
- Co z nim nie tak? - spytałam odwracając wzrok z powrotem na dziewczynę
- Podobno zabił kiedyś swoją dziewczynę. Chodzą plotki, że to nie pierwsze zabójstwo.
- Em.. to nie możliwe. W końcu to tylko plotki.
- Nie zbliżaj się do niego, taka moja rada. - brunetka poklepała mnie po ramieniu
Skoro Beth tak mówi, to warto ją posłuchać. Mieszka w tym mieście dłużej ode mnie i wie o wiele więcej niż ja.
- Bethanie, ja już będę wracać. Przepraszam, że tak szybko, ale um.. jutro możemy dokończyć zwiedzanie
- Z wielką chcęcią. Odprowadzić cię?
Zgodziłam się. Przeraziła mnie historia tego chłopaka i wolałabym go nie spotkać w drodze do domu. Kto wie czy nie zrobiłby mi krzywdy? Nie chcę problemów już na samym początku...
KOMENTARZE=MOTYWACJA
CZYTASZ
Dirty Devries |L.D ✔
FanfictionTracy Thompson przeprowadza się do małego miasteczka, które na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo przyjazne. Poznaje tu niegrzecznego Leondre Devries'a, który wcale nie jest taki za jakiego uważają go inni. *** - A więc nie wiesz jak to jest być za...