Pomogłem Charliemu wydrukować potrzebne zdjęcia, ale przyznam, że sam nie znam się zbytnio na historii. Przyjaciel poprosił mnie o pomoc więc nie mogłem odmówić. Tu chodzi o laskę a to poważna sprawa.
Charlie
Nasz projekt został zaliczony i dostaliśmy pozytywną ocenę. Powiedziałem o tym Leondre i podziękowałem mu za pomoc.Tracy
Od paru godzin nie mogłam dodzwonić się do Leo. Czyżby był tak bardzo zajęty?W końcu udało mi się to zrobić.
- Leondre gdzie jesteś? Stało się coś? - spytałam gdy odebrał- Wszystko w porządku, pomagałem Charliemu w projekcie. Chcesz się spotkać? Powiedz mi tylko gdzie jesteś.
- W parku z Bethanie.
- No to ja może jednak się wycofam.
- Leo!!
- No dobra, czekaj tam będę za 15 minut.
*
W oddali zobaczyłam znajomą postać zbliżającą się do nas. Gdy Devries już do nas dołączył przywitał się ze mną buziakiem a Beth powiedział zwykłe hej.
Zauważyłam, że w jego towarzystwie moja przyjaciółka czuje się zakłopotana i wcale jej się nie dziwię bo przecież to chłopak, w którym się zakochała.
Pożegnałam się z nią gdyż nie chciałam jej więcej z nami męczyć. Bethanie się nie obraziła a wręcz przeciwnie.- W końcu sobie poszła - westchnął Leo
- Czemu jej tak bardzo nie lubisz?
- Irytuje mnie. Ciągle za mną lata, Leo to Leo tamto...
- A wiesz kiedy ludzie się tak zachowują?
Brunet spojrzał na mnie i pomyślał przez chwilę.
- Kiedy są zakochani?
- Bingo - krzyknęłam
- Ona jest we mnie zakochana?
- A jak myślisz?
- Podejrzewam, że tak.
- I co?
- I nic. Kocham tylko Ciebie. Jesteś dla mnie najważniejsza.
Uśmiechnęłam się do chłopaka i chwyciłam jego dłoń. Ludzie powoli zaczęli znikać z zasięgu wzroku, robiło się coraz ciemniej.
- Nie boisz się ciemności?
- Oczywiście, że nie. Kiedy jestem z tobą niczego się nie boję.
- Kiedyś bałaś się mnie - zachichotał
- Bethanie nagadała mi głupot, ale to już przeszłość - machnęłam ręką
- Co takiego mówiła?
- O plotkach, że zamordowałeś kogoś.
- Że co? - Leo wybuchł śmiechem łapiąc się za brzuch - Nigdy bym nikogo nie zabił, jak wogóle mogli tak myśleć.
- Byłeś taki tajemniczy, zawsze sam. Ludzie się ciebie bali.
- Przez ludzie masz na myśli ciebie i Bethanie? - znów się zaśmiał a ja uderzyłam go lekko w ramię
-W sumie to tak, ale teraz jesteś moim prywatnym bad boyem.
- Tylko?
- Tylko.
Zbliżamy się już do końca. Nie wiem czy będzie jeszcze jeden rozdział i epilog czy od razu epilog. Przyznam, że złapał mnie brak weny i nie mam pomysłu na następne rozdziały.
CZYTASZ
Dirty Devries |L.D ✔
FanfictionTracy Thompson przeprowadza się do małego miasteczka, które na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo przyjazne. Poznaje tu niegrzecznego Leondre Devries'a, który wcale nie jest taki za jakiego uważają go inni. *** - A więc nie wiesz jak to jest być za...