Tracy
Odsunęłam się od chłopaka gdy kątem oka w drzwiach ujrzałam moją babcię gestem ręki wołającą mnie do domu.- Muszę już iść - powiedziałam zarumieniona dzięki zdarzeniu, które miało miejsce przed chwilą
Leo nie odpowiedział nic, jedynie uśmiechnięty skinął głową. Weszłam do mieszkania a babcia od razu zaczęła obsypywać mnie pytaniami.
- Co to za chłopak? Nie przedstawiłaś mi go jeszcze - stwierdziła z uśmiechem
- Kolega - westchnęłam
- Całujesz się z kolegami młoda damo?!
Musiałam w jakiś sposób uspokoić babcię, gdyż zapewne myślała, że całuję się z kim popadnie co nie jest prawdą.
- Nie, to nie tak. To nie kolega tylko mój chłopak, ale nie mów mamie - wymyśliłam szybko kłamstwo i miałam nadzieję, że babcia w to uwierzy
Jej twarz rozpromieniła się. Starsza kobieta poprosiła mnie żebym udała się do pokoju na górze gdzie miałam spędzić dziś noc. Miałam jedynie nadzieję, że pijany chłopak nie wróci na noc tylko zatrzyma się u kolegów. Babcia nie ma innych pokojów dla gości więc musiałabym z kuzynem spać w jednym pokoju, który ma tylko jedno łóżko.
Na szczęście Chris nie wrócił na noc. Wyspałam się, a rano obudzili mnie rodzice mówiąc, żebym zjadła śniadanie i przyszykowała się do powrotu do domu.
Zjadłam grzanki przygotowane przez babcię, wzięłam prysznic i ubrałam się w ubrania po babci, których już nie nosi gdyż nie wzięłam sobie nic na zmianę.
O 10:30 byliśmy już na miejscu. Obiecałam Leondre, że pierwszą rzeczą jaką zrobię po powrocie do domu będzie odwiedzenie go więc tak też zrobiłam.- A więc przyszłaś - powiedział przytulając mnie - Co ty masz za ubrania?
- Ugh, babcia mi dała na zmianę - westchnęłam
- Wyglądasz słodko - uśmiechnął się - Mogę zrobić ci zdjęcie?
- Chcesz mnie pogrążyć? - zachichotałam
- Nie, chcę ciebie na mojej tapecie
Okeej? On ma naprawdę dziwne pomysły.
Ustawiłam się do zdjęcia, które swoim telefonem zrobił mi Leondre. Oczywiście głupek zapomniał wyłączyć flesza.- Przepraszam. Myślałem, że jest wyłączony - oznajmił - Tak wogóle to słyszałaś o imprezie walentynkowej u Bethanie i Charliego?
- Nie a co?
- Mają wolną chatę. Wstęp tylko z osobą towarzyszącą. Chciałabyś przyjść ze mną?
- W sensie, że jako para? - głośno przełknęłam ślinę
- No tak jakby. Nie jesteśmy razem.
Nie wiem czemu, ale zabolało mnie to trochę.
- No.. no w porządku.
- A więc jutro o 20 u mnie - powiedział - Chodź do mojego pokoju... muszę ci o czymś powiedzieć.
KOMENTARZE=MOTYWACJA

CZYTASZ
Dirty Devries |L.D ✔
FanfictionTracy Thompson przeprowadza się do małego miasteczka, które na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo przyjazne. Poznaje tu niegrzecznego Leondre Devries'a, który wcale nie jest taki za jakiego uważają go inni. *** - A więc nie wiesz jak to jest być za...