Dźwięk budzika wyrwał Luke'a ze snu. Nienawidził tego dźwięku, gdyż oznaczał on pojawienie się w szkole. Z kolei szkoła zwiastowała kolejny dzień męki oraz śmiechów ze strony rówieśników. Przeciągnął się i niechętnie wstał z łóżka. Wyjął ze swojej dość dużej szafy jakieś ubrania, a następnie wziął poranny prysznic i ułożył włosy. Zawsze dbał o to, aby ładnie wyglądać.
Po śniadaniu opuścił dom, udając się do tego jakże potwornego budynku zwanego szkołą. Blondyn sam w sobie lubił się uczyć, ale był zniechęcony przez ludzi, którzy znajdowali się wewnątrz i tak bardzo uprzykrzali mu życie. Często zastanawiał się nad tym, dlaczego on został wybrany na szkolne pośmiewisko. Przecież w szkole było mnóstwo osób, które mogłyby zająć jego miejsce. Z chęcią by je oddał.
Siedemnastolatek wszedł do szkoły nerwowo się rozglądając. Bał się, że natknie się na tamtych. Odetchnął cicho, mijając kanciapę woźnego. Myślał, że udało mu się tego uniknąć, aż poczuł, że na kogoś wpadł. Uniósł wzrok i napotkał bruneta, który zdecydowanie należał do znienawidzonej przez niego grupy. Starszy chłopak uśmiechał się zadziornie. Luke spuścił głowę naciągając mocniej kaptur swojej szarej bluzy. Brunet zmierzył go wzrokiem.
- Kogo my tu mamy? Przyszedłeś szerzyć gejozę, Hemmings? - zapytał z kpiną w głosie. Niebieskooki cofnął się nieco.
- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać - odparł blondyn, chcąc zabrzmieć pewnie.
- Wow, nagle odważny się zrobiłeś? - zaśmiał się Hood. Złapał Luke'a za bluzę i przyparł go do szafek, na co ten odruchowo zacisnął oczy.
- Zostaw mnie - jego głos zadrżał. Starszy zaśmiał się w jego twarz.
- Lubię widzieć, że się boisz, to satysfakcjonujące - uśmiechnął się.
Luke otworzył oczy i rozejrzał się. Na korytarzu było pusto. Nikt mu nie pomoże. Wziął głęboki wdech.
- Puść mnie.
- Już się robi, księżniczko. Ale najpierw... - urwał i po chwili uderzył młodszego chłopaka w twarz. - Powiem Cliffordowi, że byłeś niegrzeczny - ostrzegł i po chwili odszedł.
Blondynek poczuł okropne pieczenie na policzku oraz gorące łzy spływające po nim. Zacisnął oczy. Nie chciał znów płakać, ale nie było mu to dane. Wycofał się i pobiegł do łazienki, chcąc pozostać niespostrzeżonym. Zamknął się w jednej z kabin siadając na podłodze. Pomieszczenie wypełnił cichy szloch. Z drugiej strony cieszył się, że nie spotkał Michaela. Podkochiwał się w nim od początku roku, ale jednak bał się go.
Po upływie trzydziestu minut chłopak opuścił łazienkę. Jego oczy były zaczerwienione i trochę spuchnięte od nadmiaru łez, które się z nich wydostały. Poszedł szybko na lekcję matematyki, która właśnie trwała. Spóźnił się, ale to nic takiego.
Przeprosił za spóźnienie, gdy znalazł się w klasie i zajął swoje miejsce. Starał się zrozumieć i notować wszystko, co mówiła nauczycielka. Oceny były dla niego czymś ważnym. Był z siebie dumny, gdy dostawał wysokie stopnie. Lubił to uczucie.
Minęły dwie lekcje. Blondyn udał się na stołówkę, żeby coś zjeść. Bolało go to, że nie miał nawet z kim usiąść przy lunchu. Kto chciałby przyjaźnić się z osobą, jaką był Luke? Niewiele ludzi, a na pewno nie ci, którzy uczęszczali do jego liceum.
Odebrał swoją tackę z jedzeniem i skierował się do swojego pustego stolika. Po drodze ktoś "niechcący" wpadł na niego, sprawiając, że drugie śniadanie znalazło się na bluzie Luke'a.
- Ups - usłyszał głos śmiejącego się Clifforda. Uniósł wzrok na niego i przełknął ślinę.
- Ja... Ja przepraszam - wymamrotał i już chciał odejść, gdy ktoś podstawił mu nogę. Wylądował na twarz i ubrudził ją resztą jedzenia. Gorzej być nie mogło.
Wstał szybko zbierając z podłogi resztki godności. Całą stołówkę wypełnił śmiech uczniów. Tak wyglądały wszystkie dni spędzone tutaj. Hemmings rozejrzał się, nie wiedząc co robić. Jego wzrok zatrzymał się na śmiejącym się Michaelu. Coś w klatce piersiowej zabolało go. Natychmiast spuścił go na swoje czarne Conversy i opuścił stołówkę, omal nie potykając się o własne nogi.
***
Hej
Jeśli ktoś to czyta, to uprzedzam, że to moje pierwsze ff i przepraszam za jakiekolwiek błędy, oczopląsy oraz innego typu uszczerbki na zdrowiu. Mam nadzieję, że nie jest tak źle i, że kogoś to zaciekawi, cri.
CZYTASZ
Don't hurt me // muke [ZAWIESZONE]
Fanfiction"Gdyby ktoś powiedział ci, że osoba której unikasz jak ognia, stanie się sensem twojego życia, uwierzyłbyś?" bottom!Luke top!Michael #755 in ff ©lukeytouch 2017