three

859 102 18
                                    

Minęło kilka dni. Wszystko wyglądało tak samo. Luke przestał jeść. Słowa Michaela trafiły do niego jak nigdy. Był bardzo głodny, ale starał się niwelować głód poprzez picie wody mineralnej. Clifford wciąż nie wiedział, po co tamtego wieczoru był u Luke'a i co mu powiedział. Czuł się przez to niepewnie. Za to Hemmings miał mieszane uczucia, gdy patrzył na Mike'a. Z jednej strony odczuwał strach przed tym, że znów zostanie wyśmiany, lecz z drugiej, coś go do niego ciągnęło. Od dawna był pewien, że czuje do niego coś więcej, niż nienawiść. 

Luke przechadzał się korytarzem, szukając pracowni chemicznej. Trochę kręciło mu się w głowie, gdyż od dawna nie dostarczał swojemu organizmowi żadnego jedzenia, ale starał się to ignorować. Tłumaczył to sobie tak, że początki zawsze są trudne, a potem będzie już tylko lepiej.

W pewnej chwili blondynowi zrobiło się słabo i ciemno przed oczyma. Zasłabł i upadł na osobę idącą znad przeciwka. 

Michael patrzył zaskoczony i trochę przestraszony na Luke'a, którego podtrzymywał przed upadkiem. Zdał sobie sprawę z tego, że chłopak nie miał na to wpływu. 

- Luke? - potrząsnął nim delikatnie. - Wszystko okay? - spytał, na co Luke przymrużył oczy i spojrzał w górę unosząc głowę lekko. 

- Ja... Tak - wymamrotał i odsunął się od Michaela szybko. Zachwiał się, czując zawroty w głowie. Nie był w stanie iść. Nigdy nie czuł się tak słabo. Starszy chłopak złapał go za nadgarstek.

- Idziemy do pielęgniarki. - zdecydował nie zważając na to, że inni oglądają całe wydarzenie z zaciekawieniem. 

- Nie, ja sobie poradzę - odparł Luke cicho. Był bliski ponownego upadku. Mike zbliżył się do niego i podniósł go w stylu panny młodej, kierując się przez korytarz do gabinetu pielęgniarki. Luke mimowolnie wtulił się w jego klatkę piersiową. Pierwszy raz poczuł się przy nim bezpiecznie. Bardzo podobało mu się to uczucie.

Jego serce zabiło szybciej. Michael popatrzył na niego niepewnie. Nie wiedział dlaczego do jego głowy przyszła taka myśl, lecz stwierdził, że blondyn wygląda uroczo. Po kilku minutach znaleźli się pod gabinetem. Clifford wszedł do środka i przywitał się z pielęgniarką. 

- Um, mamy problem... - zaczął i położył Luke'a na łóżku, a ten spojrzał na niego tęsknym i zmęczonym wzrokiem. - Kolega zasłabł - dodał. Kobieta podeszła do Hemmingsa i zbadała go, natomiast Michael przyglądał się wszystkiemu z boku. 

- Kiedy ostatnio jadłeś? - zwróciła się do Luke'a.

- Jakieś trzy dni temu... - odparł cicho, spuszczając wzrok. Michael zdołał to usłyszeć. Poczuł się cholernie winny, bo przypomniał sobie jak powiedział mu, że jest gruby, co oczywiście nie było prawdą. Popatrzył na Luke'a smutno. Nie wiedział jak powinien się zachować. 

- Luke, musisz coś zjeść - powiedziała Pani Blake patrząc na swojego pacjenta uważnie. On tylko pokręcił głową, nie unosząc wzroku. 

- Poradzę sobie, dziękuję - wstał szybko, ale znowu zakręciło mu się w głowie, więc usiadł z powrotem. Pielęgniarka spojrzała na niego, unosząc brwi. 

- Musisz jeść, głodzenie się to nie najlepsze rozwiązanie, zaufaj mi - poprosiła. Chłopak westchnął i zgodził się, lecz niechętnie. - Idź i coś zjedz, Michael na pewno ci pomoże - spojrzała na Michaela, na co ten szybko przytaknął. Luke popatrzył na niego niepewnie. Sam sobie poradzi. Mike i tak musiał narazić swoją reputację, aby przyprowadzić go tu.

Clifford podszedł do niego i wyciągnął dłoń w jego stronę, chcąc pomóc mu wstać. Hemmings popatrzył na rękę Michaela nieufnie. Wstał gwałtownie i opuścił gabinet najszybciej jak potrafił. Mike zmarszczył brwi i wyszedł zaraz za Lukiem chcąc go dogonić. 

Don't hurt me // muke [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz