Rozdział 9. „Druga gwiazda na prawo i prosto, aż do poranka"

439 29 54
                                    

Wszedłem do salonu i usiadłem na przeciwko mojego małego przyjaciela, który zawzięcie przeglądał jakąś gazetę i szczerzył się głupio.

-Mac dzisiaj przyjeżdża Victoria, znaczy jadę po nią do pracy i mam do Ciebie prośbę...słuchasz mnie?- nawet na mnie nie spojrzał.

-Taaa...

Chwila, chwila. Przyjrzałem się tej gazecie, a raczej okładce, na której lepiej nie powiem co było.

 Przyjrzałem się tej gazecie, a raczej okładce, na której lepiej nie powiem co było

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Niezła ta Brooke Shields co nie?- poruszył zabawnie brwiami.

-Skąd to masz?! Oddawaj, ale już!- próbowałem mu zabrać kolorowe pisemko. Co nie było łatwe, bo chłopak zwinnie przede mną uciekał. Goniłem go po całym pokoju potykając się o wszystko co możliwe. Co za gówniarz!

-Oj Mike nie przesadzaj tak poza tym nie wiem po co trzymasz jej gołe zdjęcia skoro była Twoją dziewczyną.- pokręcił głową.

-Po pierwsze to nie moje...-zrobiłem się czerwony- A po drugie co z tego, że z nią byłem?- już go prawie miałem, ale zdążył mi zwiać.

-Po pierwsze wiem, że to TWOJE, bo było w TWOIM studiu pod stertą papierów. No chyba nie wmówisz mi, że Jessica takie rzeczy ogląda. A po drugie jak była Twoją dziewczyną to na pewno widziałeś ją nago więc oglądanie ciągle tego samego jest nudne nie sądzisz?-zaśmiał się.

-Byłeś w moim studiu?! Zabiję Cię!- wreszcie udało się go złapać. Chwyciłem go jakby ważył 2 kg i obrałem kierunek basenu. Musiałem tylko wyjść na taras. Mac zaczął się śmiać i wierzgać nogami.

-Śmiej się, śmiej.- wrzuciłem go z impetem do wody.

-Applehead nie żyjesz! Zobaczysz powiem Victorii o tych Twoich gazetkach.- to były jego pierwsze słowa po wynurzeniu się. Zawróciłem i wymierzyłem w niego palec.

-Tylko spróbuj mała gnido. Jak powiesz jej cokolwiek głupiego na mój temat to będziesz spał na wycieraczce, albo w zoo. Możesz sobie wybrać A teraz po nią jadę i masz się zachowywać.

-Baran.-mruknął pod nosem. Odwróciłem się napięcie i zostawiłem go samego.

******

Siedziałam w swoim gabinecie i kręciłam się na obrotowym krześle czekając na Michaela. Strasznie mi się nudziło, bo wszystko co miałam do zrobienia już dawno zrobiłam, a nawet więcej. Miałam zamknięte oczy, a gdy usłyszałam, że ktoś z hukiem zamknął drzwi aż podskoczyłam.

-Co jest Sydney?- dziewczyna trzęsła się jakby miała padaczkę.

-Tam jest...Mi...Miii....Mich...M...

-Mi..?

-No Mi...Miii...

-Minionki?-zaczęłam się śmiać. Pokręciła głową.

-To pokaż.- powiedziałam zniecierpliwiona. Zaczęła robić moonwalk'a.

-Aaaaa trzeba było tak od razu.- zaczęłam się zbierać.

Every Love Lasts As Long As It Deserves... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz