Rozdział 15. „Praw­dzi­wa miłość jest chy­ba samą tęsk­notą i pragnieniem."

418 29 11
                                    

Obudził mnie straszny ból głowy. Otworzyłam powoli zaspane oczy i podparłam się na łokciach co było błędem, bo zaraz syknęłam z bólu i opadłam z powrotem na poduszki. Poczułam suchość w gardle, ale nie miałam siły wstać z łóżka. Jednym słowem czułam się strasznie. W życiu nie miałam takiego kaca i to wszystko przez Ninę co jak co, ale to akurat pamiętam, że wciskała mi do ręki co chwile drinki robione przez siebie. Dopiero teraz zauważyłam, że Michael leży obok mnie i się we mnie wpatruje z ogromnym uśmiechem na ustach. Zmarszczyłam czoło i zmierzyłam go wzrokiem. Od pasa w górę był nagi co mnie zaniepokoiło. Zajrzałam pod kołdrę na co ryknął śmiechem. To co zobaczyłam mnie ucieszyło czyli to, że nie był nagi, a tym bardziej ja. Wolałam się upewnić, bo jego uśmiech był jakiś dziwny. Nigdy się tak nie uśmiechał.

-I z czego się tak cieszysz?- spytałam oburzona i jeszcze bardziej nakryłam się kołdrą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-I z czego się tak cieszysz?- spytałam oburzona i jeszcze bardziej nakryłam się kołdrą. Spoważniał i przysunął się do mnie.

-Dzisiaj nie chcesz się kochać?- przygryzł wargę i zaczął gładzić kciukiem mój policzek.

-Co? O...o czym Ty mówisz?- odsunęłam się zmieszana jego wylewnością.

-O tym, że wczoraj składałaś mi niemoralne propozycje.-uśmiechnął się, poczułam jak moje policzki natychmiast przybierają kolor czerwony.

-Co mówiłam?!- podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na niego wyczekująco.

-Różne, śmieszne rzeczy.- zaśmiał się.

-O Boże...-złapałam się za głowę- Zrobiłam z siebie idiotkę.

-Nie przesadzaj, chciałaś mnie tylko zaciągnąć do łóżka. Nie Ty pierwsza i nieostatnia.

-No dzięki, ale pocieszenie.- było mi strasznie głupio, miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Co on sobie o mnie pomyślał? Podciągnęłam kolana pod brodę i odwróciłam twarz w stronę okna, żeby tylko nie patrzeć mu w oczy.

-Ej no co Ty, zła jesteś?- pocałował mnie w odkryte ramię, odsunęłam się.

-Victoria daj spokój nic takiego się nie stało. Jeżeli mam być szczery to trudno było mi się opanować, bo byłaś prawie naga i do tego strasznie się do mnie kleiłaś, ale nie jestem dupkiem, który tylko korzystając z okazji, że jesteś pijana przeleciałby Cię nie patrząc na to czy naprawdę tego chcesz tylko, żeby zaspokoić swoje potrzeby. Powinnaś to docenić.- syknął, wstałam z łóżka.

-Może mam Ci jeszcze na kolanach dziękować? Nie Ty zrobiłeś z siebie ostatniego kretyna, nie Ty wygadywałeś głupie rzeczy, których nawet nie pamiętasz i nie Ty zachowałeś się jak pierwsza lepsza ulicznica! Jak taki szlachetny jesteś to trzeba było mnie zaliczyć skoro tak żałujesz, że tego nie zrobiłeś!- wykrzyczałam mu prosto w twarz, nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie odezwał się słowem, a ja weszłam do łazienki trzaskając drzwiami. Oparłam ręce o umywalkę i spojrzałam w lustro. Wyglądałam tragicznie czyli nic nowego. Przemyłam twarz zimną wodą. Nagle poczułam się niedobrze, strasznie mnie zemdliło. Zawisłam nad muszlą klozetową i zaczęłam żałować każdej kropli spożytego alkoholu. Odgarnęłam włosy na jedną stronę. Czułam się fatalnie i miałam nadzieję tylko, że Michael nie wejdzie teraz do łazienki. Jak na zawołanie usłyszałam pukanie.

Every Love Lasts As Long As It Deserves... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz