To było jakieś 3 lata temu. Obudziłam się w nocy. Poszłam do kuchni, napiłam się wody. Pustą, plastikową butelkę położyłam obok innych przy klatce, w której spała moja koszatniczka. Tata zawsze rano wyrzucał je na śmietnik. Całkiem rozbudzona położyłam się do łóżka. Nagle usłyszałam odgłos przewracających się na podłogę plastikowych butelek. Podniosłam się na łóżku, spojrzałam w stronę kuchni, ale nie świeciły się tam nawet lampki, co oznaczało, że nikogo tam nie było. Pomyślałam, że to moja koszatniczka wstała i ogonem potrąciła jedną pustą butelkę, która spadła zwalając pozostałe. Po chwili znowu usłyszałam hałas, ale tym razem gniecionych butelek. Wtórował mu pisk mojej przerażonej nagłym hukiem koszatniczki. Przestraszyłam się nie na żarty. Dalej nigdzie się nie świeciło, a mój pokój od kuchni dzielił tylko korytarz (naprzeciwko moich otwartych drzwi był łuk prowadzący do kuchni, dlatego mogłabym dostrzec palące się światło). Zrobiło mi się zimno ze strachu. Obróciłam się w drugą stronę, przykryłam kołdrą po uszy i nadsłuchiwałam. Cały czas czułam czyjąś obecność w kuchni. Usłyszałam jeszcze tylko kroki przechodzące przez korytarz. Żadnego trzasku, skrzypnięcia otwieranych lub zamykanych drzwi. Uczucie czyjejś obecności zniknęło. Pomyślałam, że cokolwiek to było poszło sobie. Wtedy zaczęła pracować wyobraźnia. W głowie pojawiła się myśl, że to "coś" szło za mną do pokoju, ale zaczepiło o butelki i spłoszone uciekło zadeptując je. Kiedy rano się obudziłam poszłam do kuchni, spojrzałam w stronę klatki pupila. Obok niej stały butelki, tak jak je zostawiłam. Zapytałam mamy, czy czegoś nie słyszała, ale zaprzeczyła. Powiedziała, że butelki nie były nawet przewrócone. Ale ja byłam pewna tego, co słyszałam. Może miało to jakiś związek z tym, że na strychu naszej kamienicy w czasach wojny powiesił się szpieg. Do tej pory na jednej z belek podtrzymujących dach wisi gruby, poprzecierany sznur. Zdarzyło mi się też dwa razy słyszeć kroki bosych stóp krążących w kółko w korytarzu.
CZYTASZ
◈ Scary Stories ◈
Short StoryPo przeczytaniu tych opowieści, twoje życie nie będzie już takie same... Siedzę w kinie mojego życia, wszystkie miejsca są zajęte. Sam spoczywam na dostawionym krzesełku - przyszło zbyt wielu widzów. Gaśnie światło - zaczyna się film. Wracają...