***Dlaczego ty mnie tak bardzo nienawidzisz? - zapytała dziewczyna, patrząc na chłopaka swoimi dużymi, przeszklonymi oczami. Toby nie wiedział co odpowiedzieć, dlatego odwrócił wzrok.
- Nawet mi nie odpowiesz... - po tych słowach po policzku Lucy spłynęła pojedyncza łza. Otarła ją wierzchem dłoni i wyszła z jadalni, odprowadzona spojrzeniami obecnych. Proxy przeklnął w myślach. Trzymanie brązowowłosej na odległość będzie o wiele trudniejsze niż sądził, ale poradzi sobie. Odkocha się i będzie żył jak dawniej. Bez tego dziwnego uczucia w żołądku kiedy ona jest w pobliżu, bez przyspieszonego oddechu i napiętych mięśni. Z tego da się wyleczyć. Jak to mówią czas leczy rany, więc może wyleczy także tą dolegliwość?A jeżeli nie, to co wtedy?
I mamy prolog... Oficjalnie z opowiadaniem startujemy dwudziestego czerwca, ale kto wie? Może pierwsze rozdziały pojawią się wcześniej? Piszcie czy się podoba i czy mam pisać dalej.
Kocham Was ~ Ala ❤
CZYTASZ
Toby&Lucy ~ bo gofry są dobre
Fanfiction"Bo w końcu facet powinien być tylko dodatkiem, uszczęśliwiającym dziewczynę, a nie jej całym światem, w którym się zamyka." "Mówi się, że miłość nieodwzajemniona jest najsilniejsza. Gówno prawda. Jest najboleśniejsza. Szczególnie wtedy kiedy obiekt...